Home MIASTA I MIASTECZKA Gmina Istebna – Beskidzka Trójwieś pełna tradycji, magii i piękna

Gmina Istebna – Beskidzka Trójwieś pełna tradycji, magii i piękna

by Delko Magda Delkowska

Gmina Istebna to trzy wsie: Istebna, Koniaków i Jaworzynka malowniczo położone w województwie śląskim, w powiecie cieszyńskim. Poprzedni weekend spędziłam właśnie tam. Spacerowałam po muśniętym już jesienią Beskidzie Śląskim, zażywałam przechadzek po ścieżkach wciąż żywych tradycji, a przede wszystkim spędzałam czas ze wspaniałymi ludźmi, którzy swoją działalnością i energią tworzą jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w Polsce.

Gmina Istebna zwana inaczej Trójwsią Beskidzką jest dla mnie tym asem, którego zawsze chcę rzucić na stół podczas podróżniczego pokera. Jest jak chrupiący kotlet schabowy na niedzielnym obiedzie u babci, jak herbata z miodem na przeziębienie, jak kasjerka, która zna kod na kajzerkę i jak Brad Pitt czekający na nas w jacuzzi pełnym piany. Słowem – jest błogą przyjemnością opromieniającą nam życie.

Droga przez Istebną, Koniaków i Jaworzynkę to przepiękna podróż po kulturze, historii, dźwiękach i momentach, którą chcę Wam dziś opowiedzieć. Będzie muzyka, rękodzieło, krajobrazy i miejsca, które koniecznie musicie odwiedzić w Gminie Istebna. Nie żebym coś sugerowała, ale warto zawczasu wyciągnąć z szafy walizkę, bo kto wie – może po skończonej lekturze od razu ruszycie na odkrywanie Trójwsi Beskidzkiej po swojemu? Łapcie inspirację na 10 najciekawszych atrakcji w Gminie Istebna!

 

Gmina Istebna – 10 miejsc, które koniecznie musicie poznać!

 

Muzeum Jana Wałacha w Istebnej

Jan Wałach był artystą – malarzem z Istebnej, którego twórczość po prostu musicie poznać. Kiedy 136 lat temu przyszedł na świat u podnóży Beskidów, nikt na tych terenach nie słyszał jeszcze o sztuce wysokiej. A Jan Wałach właśnie taką sztukę chciał uprawiać. Ukończył gimnazjum w Cieszynie, szkołę Kenara w Zakopanem, a następnie udał się na studia do Krakowa i stamtąd wyruszył na stypendium do Paryża. W stolicy Francji pobierał nauki u tego samego profesora, u którego malarstwa uczyli się Paul Gauguin i Pablo Picasso.

Jego talent został dostrzeżony w artystycznym świecie, ale Jan Wałach wcale nie chciał do niego należeć. Chciał malować to co najbliższe jego sercu – góralszczyznę i Beskidy. Wrócił więc do Istebnej i w 1922 roku zbudował swoją pracownię, w której tworzył aż do 95 roku życia. Jan Wałach rejestrował i ocalał od zapomnienia kulturę beskidzką, z której się wywodził. Muzeum Jana Wałacha mieści się właśnie w jego pracowni i można w niej oglądnąć pamiątki po artyście, a także przepiękne prace wykonane węglem, grafiki i ok 350 matryc, z których Jan Wałach wykonywał kunsztowne drzeworyty. Zapamiętajcie ten adres, bo to prawdziwy unikat wśród galerii artystycznych!

Muzeum Jana Wałacha czynne jest od środy do niedzieli w godzinach 10.00-16.00. Na zwiedzanie należy umówić się po uprzednim kontakcie telefonicznym: +48 502 097 871. A najwspanialsze jest to, że po pracowni oprowadza wnuk artysty, ceniony muzyk i założyciel kapeli Wałasi – Zbigniew Wałach.

Centrum Pasterskie w Koniakowie

Któż z nas nie kocha patrzeć na owce przeżuwające w spokoju trawę, słuchać pobrzękiwania dzwonków rozchodzącego się echem po halach i próbować lokalnych serów? Niechaj podniesie rękę ten, kto ani razu nie zatrzymał się na widok pasącego się na łące stada, nie zakrzyknął : „Aaaaa, patrzcie jakie słodkie owieczki!” i nie dostał natychmiastowego zgąbczenia mózgu objawiającym się potrzebą przytulenia tych wszystkich mięciutkich pyszczków. Śmiem twierdzić, że nie ma na tej planecie takiej osoby!

Dla mnie, jako góralki z Podhala, wizyta w Centrum Pasterskim w Koniakowie miała szczególny wydźwięk. Nie dość, że przy temacie tradycyjnego pasterstwa i obrzędów z nim związanych zawsze odjeżdża mi peron, to jeszcze się okazało, że Centrum Pasterstwa prowadzi Marysia, która pochodzi z Zakopanego! Przy kawie pogadałyśmy o tym, jak wygląda pasterstwo w Beskidzie Śląskim. Zastanawiacie się po co w ogóle o tym rozmawiać i zgłębiać wiedzę o pasterstwie? Bardzo to proste – bo ta tradycja jest najzwyczajniej w świecie fascynująca!

Pasterstwo to wielowiekowa kultura, zwyczaje i obrzędy. Niektóre z nich mają wciąż kultywowany mistyczny wymiar duchowy, a Centrum Pasterskie w Koniakowie przybliży Wam je wszystkie. Dowiecie się tu skąd przyszli do nas Wołosi – ojcowie pasterstwa górskiego, poczytacie o tym czym są wykoty, na co dawniej wykorzystywano runo owcze, jak wygląda uroczyste wyjście owiec na hale, jakie rytuały są z tym związane, a także co to jest łosod oraz jakie cuda można zrobić z wełny.

Centrum Pasterskie to też Pasterska Zagroda Edukacyjna dla dzieciaków, w której najmłodsi mogą wziąć udział w kreatywnych warsztatach przybliżających kulturę pasterską. Dodatkowo spróbujecie tu regionalnych serów prosto z bacówki, które smakują równie pyszkowo jak te, które dostaję w wałówce od mamy! Bardzo jestem na tak!

Centrum Koronki Koniakowskiej w Koniakowie

Tradycja tworzenia koronek czyli heklowania ma w Koniakowie ponad stuletnią historię. Szydełkowane serwety, które wykonywane są bez żadnych wzorników uczy się tu od dziecka niemal wszystkie kobiety. Tradycja przechodzi z pokolenia na pokolenie, a koronczarki jako prawdziwe rzemieślniczki wypuszczają w świat swoje prace, których jakością i znakomitością zachwycają się projektanci mody, głowy państw i artyści. Koronka koniakowska stała się również inspiracją dla znanej polskiej artystki ulicznej – Neaspoon, która jeździ po całym świecie i tworzy przepiękne murale oraz instalacje ceramiczne wykorzystując motyw koronki z Koniakowa.

Centrum Koronki Koniakowskiej w Koniakowie to nowa placówka, którą Pani Lucyna założyła aby zintegrować okoliczne koronczarki i na nowo ożywić tę unikatową na skalę światową tradycję. Ta młoda i energiczna kobieta na stare jak świat rzemiosło znalazła zupełnie nowy sposób. Zaciągnęła kredyt, kupiła dom w centrum wsi i stworzyła cudowne miejsce spotkań lokalnych rękodzielniczek oraz prywatne muzeum koronki. Pani Lucyna sama wprawdzie nie hekluje, ale żyje tą szydełkową tradycją. Zorganizowała nawet bicie rekordu Guinessa na największą koronkę koniakowską. Ogromna serweta liczy 5 metrów średnicy. Robiło ją 5 koronczarek przez 5 miesięcy, a całość dzieła to 8 tysięcy niepowtarzalnych wzorów. Największa Koronka Koniakowska Świata jest do obejrzenia w Gminnym Ośrodku Kultury w Istebnej. 

Centrum Koronki Koniakowskiej w Koniakowie to miejsce, którego absolutnie nie może zabraknąć w Waszym planie zwiedzania Trójwsi Beskidzkiej! We wciąż rozwijającym się muzeum dowiecie się, że koniakowskie koronki to nie tylko stringi i starsze panie z szydełkiem w rękach. To prawdziwy artyzm, pasja i aż nierealna misterność.

Muzeum Regionalne na Grapie w Jaworzynce

Muzeum Regionalne na Grapie prowadzone przez Panią Kasię to fenomenalna podróż po historii, obrzędach i folklorze beskidzkich górali. W części muzealnej placówki można zapoznać się ze sztuką ludową regionu i zobaczyć jak dawniej wyglądały stroje góralskie na tym terenie. Jest również część skansenowa, w której zgromadzono sprzęty codziennego użytku (znajduje się tu stół z kamienia, na którym swój podpis złożył Lech Wałęsa). Jest też warsztat tkacki, kuźnia i stodoła. W tej ostatniej można prześledzić dawny rytm życia wsi wyznaczany przez pory roku.

Miałam tu okazję porozmawiać z Panią Irenką i Panem Józkiem, którzy opowiedzieli mi o zwyczajach, o gwarze, o rękodziele i o tym jak żyło się kiedyś, a jak żyje teraz w górach Beskidu Śląskiego. Przepiękną sztukę wyplatania koszy z z korzenia świerkowego pokazał mi zajmujący się tym od przeszło 50 lat Pan Jan – znany w regionie twórca ludowy. W jego rękach drzewo zamienia się w plecione dzieło sztuki.

Bardzo zachęcam Was do odwiedzenia tego miejsca, bo w dobie dzisiejszej unifikacji i cyfryzacji świata istotnym jest, żeby takie muzea się rozwijały i opowiadały o tym co było. Wszyscy mamy swoje korzenie i uważam, że naszym obowiązkiem jest dbanie o to, aby nigdy nie wyschły. Przecież nie od dziś wiadomo, że potęga drzewa tkwi właśnie w jego korzeniu, prawda?

Śladami Jerzego Kukuczki w Gminie Istebna

Jerzy Kukuczka był polskim himalaistą, który jako drugi człowiek na Ziemi zdobył 14 ośmiotysięcznych szczytów, sięgając tym samym po koronę Himalajów i Karakorum. W środowisku ludzi gór uważany jest za jednego z najważniejszych i najwybitniejszych himalaistów na świecie. Zginął tragicznie w 1989 roku podczas wspinaczki na Lhotse – czwarty co do wysokości szczyt na Ziemi.

Rodzice Jerzego Kukuczki byli góralami z Istebnej. W wielu wywiadach wspominał, że jego życie mocno związane jest z Beskidami i Istebną. Podkreślał, że urodził się w śląskim familoku, ale jego dusza i serce są góralskie. W domu jego rodziców w Istebnej, w przysiółku Wilcze odpoczywał między wyprawami, a także pisał książki. Jeśli ciekawi Was życie polskiego himalaisty, możesz ruszyć ścieżką spacerową jego śladami. Ścieżka Jerzego Kukuczki w Istebnej zaczyna się w centrum wsi pod obeliskiem będącym kopią czortenu stojącego pod południową ścianą Lhotse w Himalajach.

Trasa wiedzie przez zabytkowy drewniany kościół na Kubalonce, w którym Jerzy Kukuczka wraz z żoną Cecylią wzięli ślub. Najważniejszym jednak miejscem na trasie jest wspomniany już dom rodzinny Jerzego Kukuczki, w którym znajduje się izba pamięci prowadzona przez żonę słynnego himalaisty. Zgromadzono tutaj pamiątki, odznaczenia, nagrody, sprzęt, a także zdjęcia dokumentujące całą działalność górską Jerzego Kukuczki. Jest również ogromna butelka szampana, która miała zostać otwarta w Himalajach po zdobyciu południowej ściany Lhotse. Stoi obecnie w izbie pamięci na półce obok zdjęcia niezdobytego szczytu.

Izbę pamięci Jerzego Kukuczki można zwiedzić tylko po uprzednim umówieniu się telefonicznym z Panią Cecylią Kukuczką : +48 508 389 558

Chata Jana Kawuloka w Istebnej

Beskid Śląski to nie tylko pasterstwo i koronczarstwo, ale przede wszystkim muzyka! A gdzie w Gminie Istebna najpiękniej brzmią beskidzkie dźwięki? W Chacie Jana Kawuloka w Istebnej! Sama chata z 1863 roku znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej, ale zanim opowiem Ci o tym miejscu zatrzymajmy się chwilę przy postaci Jana Kawuloka – kim był i co robił?

Jan Kawulok był człowiekiem dość wszechstronnym. Był niezłym gawędziarzem, świetnym stolarzem, sprawnie składał pasterskie instrumenty i…..ludzkie kości. Anatomii człowieka uczył się z książek, a pierwsze złamania, które nastawił to noga owcy i jego własnego ojca. Potrafił zagrać na każdym instrumencie i tę wiedzę przekazał swojej córce Zuzannie Kawulok. Była ona pierwszą kobietą w górach, która grała na instrumentach, nie gorzej niż mężczyźni.

Dziś w kurnej chacie (czyli chacie bez komina tzw: kurlawej) tradycję Kawuloków kontynuuje wybitny chłopak – Janusz, który sam siebie nazywa nie muzykiem, a muzykantem. Muzyk gra przecież z nut, a muzykant prosto z serca. Janusz z pasją opowiada o rodzajach instrumentów ludowych, których dźwiękami rozbrzmiewa Trójwieś Beskidzka. Wyjaśnia kiedy grało się na okarynie, w jaki sposób gra się na piszczałkach, czym są i jak brzmią beskidzkie gajdy (bardzo unikatowy instrument występujący na terenie Beskidu) i do czego służyła trombita. Niezwykłe to miejsce z niezwykłą historią i jeszcze bardziej niezwykłym gospodarzem.

Jeśli będziecie się wybierali do Trójwsi Beskidzkiej – zadzwońcie koniecznie i sprawdźcie czy uda się Wam umówić na wspólną podróż po ludowych melodiach! Ja wyszłam totalnie urzeczona! Namiary do Chaty Kawuloka: +48 790 262 829

Gmina Istebna największe atrakcje

Chata na Szańcach w Koniakowie

A jeśli mało Wam będzie muzyki prosto z serca Beskidu Śląskiego (a będzie na pewno – zaufajcie mi) to kilka kilometrów dalej, w Koniakowie znajdziecie inne miejsce ku pokrzepieniu muzycznego serca – Chatę na Szańcach. Gospodarzem tutaj jest Pan Tadeusz, który o trombitach wie wszystko i chyba wszystko potrafi na nich zagrać. Ciekawostką jest to, że Pan Tadeusz muzykiem nigdy nie był, na instrumentach żadnych nie grał, a trombity zaczął wytwarzać dopiero w wieku 48 lat. Dziś ma na koncie już kilkaset trombit, a na jego instrumentach grają m.in. bracia Golec z zespołu Golec uOrkiestra.

A czym w ogóle jest trombita i do czego używali jej górale? Trombita to ludowy instrument dęty, który wykorzystywany był przez pasterzy do nadawania dźwiękiem komunikatów. Za pomocą trombit pasterze informowali się wzajemnie z hali na halę o niebezpieczeństwie, o czasie dojenia owiec czy po prostu wygrywali na nich pieśni dając znać, że tęskno im za domem. Dźwięk trombity potrafi nieść się aż na 13 km! Pan Tadeusz mówi, że trombity i rogi pasterskie to były pierwsze telefony bezprzewodowe w górach, a pasterze wysyłali sobie pierwsze „usomesy”.

Do produkcji trombit beskidzkich używa się najczęściej świerka istebniańskiego – najbardziej rezonansowego drzewa. Robi się je z jednego kawałka drewna, drąży ręcznie, a następnie owija świeżym korzeniem świerkowym. W ogóle świerk istebniański jest do tego stopnia fenomenalnym surowcem do produkcji instrumentów, że nawet Włosi przyjeżdżają tutaj po drewno na swoje skrzypce.

W Chacie na Szańcach Pan Tadeusz opowie Wam wszystko, co chcielibyście wiedzieć o trombitach, ale boicie się zapytać. Świetnie spędziłam tutaj popołudnie i Was też zachęcam na muzyczną wizytę u Pana Tadeusza. Będzie to niezapomniany czas pełen zaczarowanych dźwięków i historii! A żeby sobie utrwalić zdobytą wiedzę – podjedźcie tutaj w godzinach popołudniowych. Pan Tadeusz codziennie po zachodzie słońca gra na trombicie mały koncert, który niesie się z wiatrem aż na Słowację i Czechy.

Gmina Istebna największe atrakcje Gmina Istebna największe atrakcje

Ochodzita w Koniakowie

Góra Ochodzita w Koniakowie góruje nad wsią na wysokości 895 m i jest najwyższym wzniesieniem w całej Gminie Istebna. Roztacza się stąd widok na cztery strony świata, a każdy jeden jest piękniejszy od drugiego. Na Ochodzitej wypasa się największe stado owiec w okolicy liczące ok 1000 sztuk. Polecam przyjść tutaj na zachód słońca, który ma w sobie jakąś nieokreśloną magię i piękno.

Być może to sprawka legendy mówiącej o znajdującej się na szczycie góry siedzibie zbójników? Albo siły potoku Czadeczka, który jako jeden z nielicznych należy do zlewiska Morza Czarnego, a jego źródło bije właśnie na stokach Ochodzitej? Nie umiem powiedzieć w czym tkwi jej czarowność, ale jak wdrapiecie się na tę kompletnie niezalesioną górę i spojrzycie przed siebie, za siebie i na boki, to będziecie wiedzieli o czym mówię. A po przeżyciach niemalże mistycznych udajcie się czym prędzej na pyszną szarlotkę i barszcz z uszkami do karczmy tuż u podnóża góry. Polecam – Żanet Kaleta!

Karpacki Bank Genów Świerka i Woliera Głuszczów w Gminie Istebna

Uważam to miejsce za absolutny sztos wśród wszystkich ciekawostek, którymi oczarowała mnie Gmina Istebna. Uwielbiam projekty, które łączą w sobie pasję, misję i ochronę środowiska, a te dwa miejsca idealnie wpisują się w ten model.

Karpacki Bank Genów Świerka ma na celu ochronę cennych drzewostanów świerkowych rasy istebniańskiej. Przechowuje się tu i bada nasiona świerka i jodły, a następnie sadzi drzewa – dla leśnej przyszłości kolejnych pokoleń. Bank Genów Świerka to małe, ale całkiem skomplikowane laboratorium, które bada i przygotowuje szyszki do ich życiowej roli. Wyobraźcie sobie, że znajdują się tu aż 4 tony szyszek, które w cieple i spokoju leżakują zrelaksowane na dowolnie wybranym boku i czekają, aż wyskoczy z nich nasionko, dając nowe życie małym drzewkom. No całkiem fajnie to pomyślane, co nie? Daję wielkiego lajka!

Tuż obok Banku Genów przycupnęła Woliera Głuszców, w której Pan Zenon z całą swoją mocą i zaangażowaniem odbudowuje z pracownikami Nadleśnictwa Wisła populację bardzo rzadkiego gatunku leśnych kuraków. Kiedyś głuszec był chlubą lasów Beskidu Śląskiego, żyło ich tutaj ok 400 sztuk. Na przestrzeni lat liczba ta drastycznie zmalała i z początkowych 400 osobników ostało się zaledwie 10 sztuk (!!). W Polsce obecnie żyje między 500- 700 ptaków, z czego najwięcej w Karpatach. Celem hodowli głuszców jest uzyskanie jak największej ilości piskląt odhodowanych przez samice głuszcza, a następnie powolne przystosowywanie tych maluchów do leśnego życia i ich naturalnego środowiska.

Muzeum Świerka Istebniańskiego oraz woliera pokazowa głuszców są czynne od poniedziałku do piątku w godz. od 7:00 do 15:00. Należy się wcześniej umówić telefonicznie! Telefon: +48 338 552 426

Trójwieś Beskidzka na styku trzech granic

Gmina Istebna dostarcza nie tylko wrażeń kulturalnych i przyrodniczych, ale również czuć tu powiew międzynarodowej przygody! Bo jak sobie proszę ja Was podjedziecie  (albo podejdziecie żółtym szlakiem) na Trzycatek Jaworzynki, to znajdziecie się na styku trzech Państw: Polski, Słowacji i Czech. Czy może być coś bardziej ekscytującego w podróży od swobodnego przeskakiwania między trzema różnymi językami, walutami i kulturami? Raczej nie sądzę!

Sam Trójstyk jest obecnie w przebudowie i niektóre ścieżki spacerowe są chwilowo zamknięte, ale absolutnie nie rezygnujcie z wizyty tutaj! Po drodze czeka na Was cudowna panorama okolicy, piękna stara chałupa, w której kręcono scenę ślubu z kultowego serialu „Czterej Pancerni i pies” oraz świetny mural na ścianie szkoły podstawowej w Jaworzynce.

Trójwieś Beskidzka jest wspaniała w każdym calu. Zawsze chciałam tu przyjechać, bo uważam, że góry, folklor i kultura ludowa są podwórkiem, w którym można znaleźć najlepsze zabawki potrzebne do odkrywania świata. Było dokładnie tak jak myślałam – wszystko mi tu zagrało, nic nie zazgrzytało. A ile jeszcze miejsc zostało do zobaczenia!

Czekają szlaki Beskidu Śląskiego, schroniska górskie do testowania szarlotek, ścieżka spacerowa do źródeł Olzy, okoliczne pagóry na posiady z kanapkami i termosem pełnym malinowej herbaty oraz wypady za granicę po Lentilky i czekoladę Studentską. Wrócę na pewno!

Gmina Istebna łamane przez Trójwieś Beskidzka – zaznaczcie ją na samochodowej mapie Polski kolorem czerwonym i postaw obok wykrzyknik – jako miejsce do odwiedzenia na już!

Gmina Istebna – informacje praktyczne i porady prosto od serca!

Jak dojechać do Gminy Istebna?

Gmina Istebna leży 13 km od Wisły. Od Katowic dzieli ją zaledwie 105 km, a od Krakowa 170 km. Jest więc idealnym miejscem na weekendowy wypad i reset wśród beskidzkich okoliczności przyrody. Polecam wybrać się tu samochodem, bo oprócz wymienionych atrakcji warto ruszyć na przejażdżkę po gminie, albowiem jej położenie i malowniczość dróg są NIE – DO – OPISANIA. Ja w całej niezdrowej ekscytacji kazałam co chwilę zatrzymywać samochód i wyskakiwałam na pobocze z okrzykiem na ustach: Łaaaaaaał ale tu pięknie! Jeden dzień spędziłam na poszukiwaniu ukrytego gdzieś między pagórami stada owiec (nie pytajcie) i przejechałam takimi trasami, że szczękę zbierałam kilka razy z wycieraczki pod nogami. No najpiękniej tu! A jeśli nie masz samochodu – rozważcie opcję dojazdu do Katowic, Cieszyna lub Bielska -Białej i stamtąd złapcie autobus. Więcej informacji znajdziecie na stronie lokalnego przewoźnika TUTAJ.

Gmina Istebna – Gdzie spać?

Gmina Istebna pełna jest klimatycznych obiektów noclegowych i można wybierać do woli – od nowoczesnych kompleksów hotelowych po urocze agroturystyki i pensjonaty. Ja zawsze szukam kameralnych miejsc z duszą i dobrymi ludźmi, więc jak tylko zobaczyłam U Lawendowej Wiedźmy – w ciemno zdecydowałam się na pobyt. Nie będę tu spojlerować jakie rzeczy czekają na Ciebie na miejscu, bo trzeba jechać i samemu sprawdzić! Powiem tylko, że właścicielka Ela to ciepły i złoty człowiek, jej cudny pieseł z miejsca skradł mi serce, okolica wymarzona do odpoczynku, a łóżka tak wygodne, że aż mi się nie chciało rano wstawać. Koniecznie sprawdźcie pod tym linkiem, co wiedźma Ela wyczarowała w swoim domu, rezerwujcie i wio w drogę!

Gmina Istebna – Gdzie dobrze zjeść?

No bardzo był ukontentowany mój niemały obwód w pasie po organoleptycznym sprawdzeniu, jak karmi Gmina Istebna i co tu można dobrego zjeść. Testowałam tyle smaków, że do dzisiaj dżinsy jakby bardziej obcisłe, talia jakby bardziej nieistniejąca…Ale do kulinarnego brzegu! Miejsca, gdzie warto zjeść w Trójwsi Beskidzkiej to : 

Karczma „Po zbóju” w Istebnej – Genialne jedzenie w najstarszej karczmie w Istebnej. Spróbujecie tu kuchni regionalnej i polskiej. Zawsze z duszą na ramieniu wchodzę do karczm regionalnych, bo zazwyczaj tam gdzie dużo ludzi do nakarmienia, tam z jakością bywa różnie. Karczma w Istebnej mile mnie zaskoczyła. Wszystko świeże, dobre i w przystępnej cenie, a panie kelnerki przekochane! Polecam mięso z grilla, a dla wegetarian placki ziemniaczane z pieca.

Karczma „Świstak” w Koniakowie – Porzućcie wszelkie nadzieje dietetyczne ci, którzy tu wchodzicie. Kuchnia serwowana w „Świstaku” rozłożyła mnie na łopatki, nie dając nawet chwili czasu na rozglądnięcie się po gastro ringu. No tak tu pysznie i dużo było, że po raz pierwszy nie dojadłam obiadu, a nie chwaląc się – w jedzeniu pod sam korek mam czarny pas i pieczątkę z ziemniaka potwierdzającą te umiejętności. Jeśli jesteście vege to zamknijcie na chwilę oczy, bo właśnie polecam spróbować tu smalcu i regionalnego dania – placków ziemniaczanych z pieca ze szpyrkami. Boszsz, to było tak doskonałe, że od razy chciałam wziąć ślub z tymi okrawkami boczku, słoniny, karczku i schabu. Szefowa kuchni gotuje tak, że moja mama już może czuć się zagrożona!

Karczma „Ochodzita” – To miejsce utuliło moje szarlotkowe smutki! Ostatnimi czasy uważam, że każda szarlotka, na którą trafiam jest alegorią Ferdynanda Kiepskiego czyli krótko mówiąc – w tym kraju po prostu nie ma szarlotki dla ludzi z moimi ciastkowymi potrzebami. Ale Karczma Ochodzita  przyszła i powiedziała, że to nieprawda. I kiedy postawiła przede mną jabłecznikowe dobro – chciałam wykrzyczeć światu, że to miejsce to mój kulinarny raj na Ziemi! Potem doszedł jeszcze żurek oraz barszcz z uszkami i definicja tego raju nakreśliła się jakby sama. Rekomenduję!

A teraz jak kończycie czytać wpis i myślicie : no wszystko fajnie, fajnie tylko ciekawe skąd na to pieniążki? A no może na przykład z Bonu Turystycznego, który Gmina Istebna honoruje już w kilkunastu obiektach? Pamiętajcie! Wymówki oraz wymóweczki stosujemy tylko i wyłącznie wtedy, kiedy ktoś nas pyta czy idziemy z nim poćwiczyć na siłkę! W przypadku podróży – zawsze szukamy dobrych rozwiązań i patentów na wyjazd marzeń. Jeden pomysł już Wam podsunęłam – teraz Wasz ruch!

Gmina Istebna największe atrakcje

*Wpis o Gminie Istebna powstał w ramach konkursu Turystyczne Mistrzostwa Blogerów organizowanego przez Polską Organizację Turystyczną, w którym mam zaszczyt reprezentować województwo śląskie. Więcej o Mistrzostwach przeczytacie pod tym linkiem. Oczywiście już tam sobie zaznaczcie w kółeczku na kogo będziecie głosować wraz z całą rodziną i sąsiadami i dlaczego akurat na mnie! 🙂 Razem ze Śląską Organizacją Turystyczną szykuję dość interesujące śląskie ciekawostki i nie zawaham się użyć, także cóż mogę powiedzieć – obserwowałabym! #Visitpoland #Mistrzostwablogerów

**Chciałam również bardzo, ale to bardzo podziękować wszystkim moim rozmówcom z Gminy Istebna, z którymi miałam okazję poznać niezwykłość tego miejsca, posłuchać niesamowitych historii, zobaczyć jak leżakują szyszki, zagrać na trombicie, podpatrzeć lokalne rzemiosło, pogłaskać za uchem owce i posłuchać jak brzmi beskidzka muzyka ludowa. Dzięki Wam ten wyjazd był po prostu magiczny! A Pani Anecie z Gminnego Ośrodka Kultury dziękuję za to, że do Was trafiłam!:) 

 

Spodobał się Wam mój wpis? Będzie mi miło jak go skomentujecie, lub puścicie dalej w świat!
A jeśli macie ochotę:
a) pośmiać się, podyskutować i zainspirować się do podróży – zapraszam Was jakże pięknie na mój fanpage na FACEBOOKU 
b) pooglądać zdjęcia z drogi i niepoważne stories – znajdziecie mnie na  INSTAGRAMIE

Ejże! Te posty też się fajnie czyta!

17 komentarzy

Asia 28 października 2020 - 17:21

Przekonałaś mnie, że warto się tam wybrać. Jednak nadal mnie odstraszają mnie do tego korki i remonty w Wiśle 😉

Reply
Nasz Mały Świat 26 października 2020 - 14:50

Istebna – zdecydowanie warta odwiedzenia! Piękny artykuł, dziękuję! Bardzo lubię miejsca, które wymieniłaś i mam nadzieję, że kiedyś będąc w Polsce przynajmniej cześć z nich odwiedzimy. 🙂

Reply
Stefek 25 października 2020 - 11:44

A z jakiej przyczyny reprezentujesz województwo śląskie jak Ty z 'ka indziej’ jesteś?

Reply
Magda Delkowska 25 października 2020 - 15:32

Bo tak sobie wybrałam 🙂

Reply
Stefek 25 października 2020 - 15:57

nie za bardzo kumam,to ja sobie wybieram co chcę a organizatorzy na to przestają. A czemu nie małopolska?????Pierwsza niejasność w tym konkursie czy jak tam zwał

Reply
Paulina 24 października 2020 - 16:51

To są tak fantastyczne miejsca i tak cudnie to wszystko opisałaś, że chyba poproszę o indywidualną wycieczkę w tamte rejony <3

Reply
Magda Delkowska 24 października 2020 - 17:13

To nie są tanie rzeczy ! 😀

Reply
Marta / Podrozniczo.pl 21 października 2020 - 08:35

Piękne tereny! 🙂 Uwielbiam Beskidy, ale do Istebnej jeszcze nie miałam okazji pojechać 🙂 Na pewno zapisuje jako punkt do odwiedzenia w przyszłym roku

Reply
Magda Delkowska 21 października 2020 - 10:12

Koniecznie! Myślę, że na pewno Ci się spodoba! 🙂

Reply
Rebeka Rajzuje 20 października 2020 - 19:01

No i pięknie:). Artykuł – kawał dobrej roboty! A jeśli w najbliższym czasie nie pie.dolnę wszystkim i nie zostanę wikingiem, na co mam zakusy, to bardzo możliwe, że po tej ww czynności wyjadę w Beskidy – do Trójwsi:). I to będzie Twoja zasługa:)!

Reply
Magda Delkowska 20 października 2020 - 23:16

Ale jeśli jako wiking będziesz pływać gdzieś w okolicach Norwegii oraz Islandii – zabieram się z Tobą!:)

Reply
Paweł 20 października 2020 - 17:42

Piękno tych terenów tkwi we mnie od zawsze. Niezliczona ilość weekendów spędzonych tutaj skłania napisać DZIĘKUJĘ, że tym razem o tych miejscach piszesz.
Żywiec-Milówka-Koniaków-Istebna-Wisła-Przełęcz Salmopolska-Szczyrk-Zarzecze-Tresna-Międzybrodzie Żywieckie- Międzybrodzie Bialskie-Przełęcz Przegibek-Bielsko….. to trzeba zobaczyć i chwilę na zatrzymanie się wygospodarować.

Reply
Magda Delkowska 20 października 2020 - 23:17

Polecam się na przyszłość !:)

Reply
Hania z Na Atlantydę 20 października 2020 - 13:16

Ano widzisz, jakie fajne rzeczy można robić w tych mieścinkach, o ktorych kiedyś czytałam, ale nigdy się nie wczytałam – aż do teraz! Dzięki za inspirację! 🙂

Reply
Magda Delkowska 20 października 2020 - 23:19

Najpiękniej się polecam 😁😁

Reply
Nieustanne Wędrowanie 20 października 2020 - 10:26

Ciekawie zrealizowany artykuł 🙂 Interesujący temat i świetne zdjęcia. Myślę, że warto będzie się zainspirować Twoim tekstem 🙂

Reply
Magda Delkowska 20 października 2020 - 23:19

Cieszę się bardzo, że artykuł się podobał!:)) I mam nadzieję, że zainspirował do wyjazdu!:)

Reply

Wypowiedz się!

Close