Home EUROPA Lwów – zwiedzanie największych atrakcji miasta

Lwów – zwiedzanie największych atrakcji miasta

by Delko Magda Delkowska

Lwów jest magiczny, ale przecież nie od dziś wiadomo, że magia Kresów działa na każdego. Labirynty ulic na starówce i kamienice pełne historii będą Was brały we Lwowie za rękę na długie spacery. Pyszne jedzenie i aromatyczna kawa zaokrąglą Wasze kształty. A to zaledwie niewielki procent tego, co zastaniecie w tym mieście!

Jesienny wyjazd był moją drugą wizytą we Lwowie. Pierwszej nie za bardzo pamiętam, gdyż nadarzyła się przy okazji kursu pilota wycieczek. Wtedy bardziej kontemplowałam urodę męskiej części kursantów, aniżeli zabytków (młodzieńcze burze hormonów – wiadomo). Teraz odwiedziłam Lwów w pełni świadoma jego potencjału i z szeroko otwartymi oczami.

Co ciekawego udało mi się zobaczyć i co gorąco polecam zobaczyć we Lwowie? Chodźcie na krótki spacer po największych atrakcjach Lwowa!

 

Lwów – najciekawsze miejsca, atrakcje oraz przemyślenia własne

 

Lwów i Bukiniści – targ staroci, na którym musisz być! 

Targi staroci niezmiennie mnie fascynują. Odkrywanie historii ukrytych w sprzedawanych przedmiotach to jak zaglądanie do duszy miasta. We Lwowie przy pomniku Iwana Fidorowa, na tyłach kościoła Dominikanów codziennie zbierają się tzw: bukiniści. Sprzedają książki, monety, stare pocztówki i czasopisma.

Ten targ to istna gratka dla fanów antyków! Takich miejsc nie sposób nie uwielbiać, więc buszujcie do woli w starociach, a zobaczycie jak bardzo Was to wciągnie! Moi towarzysze nabyli u bukinistów modlitewnik sprzed 1900 roku, za szaloną cenę 5 PLN. Warto jednak zachować umiar w kupowaniu. Przy dużej ilości wywożonych przedmiotów można bowiem zostać poproszonym podczas kontroli granicznej o ich zwrot.

Podwórko Porzuconych Zabawek we Lwowie (Dwir Zagublenyh Igraszok)

Znajdujący się przy ulicy Kniazia Lwa 3 zaułek jest wprost idealnym podkładem do horrorów o nawiedzonych miejscach. Porzucone tutaj zabawki są dziwnie przerażające. Robiąc im zdjęcia miałam wrażenie, iż zaraz w oknie pojawi się mały chłopczyk, który będzie szeptał I see dead people, a któraś z zabawek zacznie odwracać do mnie głowę i mrugać.

Niepokojącą atmosferę podkręcały rzęsiście padający deszcz i lodowaty wiatr. Ktoś, kto wpadł na pomysł tego miejsca, musi mieć swoją ciemną stronę mocy. Albo poćwiartowanych w beczkach ludzi ukrytych w piwnicy. Na trzeźwo na bank nikt tego nie wymyślił. Niemniej – polecam bardzo, bo to zdecydowanie najdziwniejsze miejsce w tej części globu:)

Komunikacja miejska we Lwowie 

Lwowska komunikacja miejska to jest dopiero przygoda! Koniecznie, ale to koniecznie należy przejechać się tramwajem we Lwowie! Bilet kosztuje ok 60 groszy, a wrażenia są absolutnie bezcenne! Byłam zafascynowana tworzeniem się mikrospołeczności kolejkowych w tramwajach. A wygląda to tak:

Kto stoi najbliżej okienka motorniczego ma władzę. Do niego przez cały tramwaj podaje się z ręki do ręki hrywny, za które wyżej wymieniony kupuje bilet. Tą samą drogą przekazuje zakupy wraz z ewentualną resztą. Identyczny los spotyka kogoś, kto stoi przy kasowniku. Do niego z kolei wędrują bilety do skasowania. A, że same kasowniki stanowią spore wyzwanie logistyczne, rola jest zaiste odpowiedzialna. Sama dostąpiłam zaszczytu bycia „obsługiwaczem” takiego kasownika. Zajęło mi to wprawdzie całą drogę, ale wszyscy w tramwaju byli zadowoleni, to i ja się cieszyłam wraz z nimi! Totalny must do we Lwowie!

Streetart we Lwowie

Lwów ma bardzo intrygujący i dość nieokrzesany street art. Tropienie go było dla mnie przeżyciem podwójnie wspaniałym, gdyż w poszukiwaniu ściennych bohomazów zawsze trafiałam w gratisie na jakieś cudowne posadzki!

Lwów ma to do siebie, że wystarczy uchylić drzwi przypadkowej kamienicy lub wejść do pierwszego lepszego podwórka, a znajduje się prawdziwe skarby!

Kamienice i posadzki we Lwowie 

We Lwowie każda kamienica jest intrygująca w swojej urodzie. Mimo, że niektóre są zaniedbane i opuszczone, to i tak zachwycają swoimi misternymi zdobieniami i wewnętrznymi dziedzińcami.

Historia Lwowa to mieszanka kilku narodowości które ukształtowały architekturę i kulturę tego miasta, więc jest co odkrywać i podziwiać. Za mosiężnymi drzwiami kamienic przenikają się światy Polaków, Ukraińców, Rosjan, Ormian, Niemców i Żydów.

Miasto to jeden wielki antykwariat, z którego nie chce się wychodzić. A do tego wszystkiego jeszcze te cudowne klatki schodowe ze skrzypiącymi schodami i kolorowymi posadzkami! Nie było chyba budynku, do którego nie próbowałabym wejść. Zapuście się w te brukowane ulice i niech historia Lwowa sama Was niesie!

Kasyno Szlacheckie we Lwowie

Zdecydowanie najpiękniejszy budynek w całym Lwowie. Moim zdaniem bije na głowę nawet słynną Operę Lwowską. To w tym miejscu bawiła niegdyś cała śmietanka Galicji. Kasyno powstało na wzór klubów, w których przebywać mogli tylko arystokraci. Tutaj balowano, dyskutowano o polityce, wystawiano sztuki teatralne i pito szampana z fontanny (!!)

Poszukiwania tego miejsca w deszczu i ogólnych zimkach skończyły się wizytą na komisariacie Policji. Mapa poprowadziła nas pod ten właśnie adres, a pan policjant nie dał się przekonać, że siedzi w zabytkowym budynku i nie bardzo wiedział, o co nam chodzi.

W drugi dzień poszło nam znacznie lepiej, ale kiedy chcieliśmy wejść do Kasyna, zostaliśmy odprawieni przez pana ciecia z kwitkiem. Ponieważ nie poddaję się tak łatwo, musiałam troszku pomęczyć panu cieciowi bułę. Wmieniłam kilka polsko – ukraińskich tulasków i Pan wpuścił nas dosłownie na 5 minut. Mimo, że krótko to i tak było pięeeeeeknie!

Lwów atrakcje zwiedzanie Lwów atrakcje zwiedzanie

Lwów rynek Starego Miasta

Zwiedzanie Lwowa zapewne zaczniecie tutaj. Sercem miasta jest Rynek, którego otacza 45 przepięknych kamienic, cztery studnie – fontanny, a całość wieńczy sporych rozmiarów Ratusz. W tym miejscu znajdziecie najlepsze miejscówki na kawę i piwo. Usiądźcie i posłuchajcie hejnału granego z ratuszowego okna w pokoju 101. Dla tężyzny fizycznej możecie pokonać 350 schodów, aby wspiąć się na 65 -metrową wieżę widokową w Ratuszu.

Każdy zakątek na Rynku kryje w sobie echa dawnej świetności miasta. Niemal słychać odgłosy defilad Józefa Piłsudskiego, a w budynku starej apteki czuć zapachy dochodzące z dawnego laboratorium alchemicznego. Po lwowskim rynku można spacerować bez przerwy i za każdym razem coś innego zwróci naszą uwagę. Może portal drzwi, albo stare szyldy sklepowe, lub intensywny aromat kawy z którejś z pobliskich kawiarni? Jest się gdzie zapodziewać 🙂

Lwów Cmentarz Łyczakowski i Orląt Lwowskich

Cmentarz Łyczakowski to jeden z najważniejszych cmentarzy polskich oraz jedna z najstarszych nekropolii w Europie. Na obszarze 42 hektarów znajduje się przeszło siedem tysięcy zabytkowych grobowców i posągów. Wśród nich znajdziemy groby Polaków zasłużonych dla polskiej kultury i nauki jak Maria Konopnicka, Gabriela Zapolska czy Stefan Banach.

Częścią nekropolii łyczakowskiej jest Cmentarz Orląt Lwowskich, na którym spoczywają polegli w walkach polsko-ukraińskich o Lwów. Do roku 1971 cmentarz dewastowano, grabiono, aż ostatecznie zrównano z ziemią. Dopiero po 1989 roku odbudowano zniszczenia. Rzędy białych krzyży ciągnących się po horyzont robią raczej przygnębiające wrażenie i wprawiają w niemałą zadumę nad historią ludzi, którzy „polegli abyśmy żyli wolni”.

Katedra Ormiańska we Lwowie

Lwów zdecydowanie świątyniami kościelnymi stoi. Ciekawostką jest, że w okresie międzywojennym Lwów był obok Rzymu jedynym miastem, gdzie działały jednocześnie trzy arcybiskupstwa- rzymskokatolickie, greckokatolickie i ormiańskie. I świątynie tego ostatniego koniecznie trzeba odwiedzić!

Z zewnątrz niepozorna, wewnątrz powoduje prawdziwy opad szczęki. Ormianie przybyli do Lwowa z Ani – dawnej stolicy Armenii. Na wzór katedry w Ani, zbudowali tę tutaj, we Lwowie. Malowidła, freski i kolorowe mozaiki są tak zjawiskowe, że nawet pisanie o tym, że są piękne nie wystarczy.

Lwów – informacje praktyczne czyli granica, transport i hrywna

 Lwów oczaruje Was na pewno. Jak nie swoją historią, to atmosferą. Jeśli nie atmosferą to pyszną kuchnią i mocną kawą. Jedno jest pewne – jak już raz tu przyjedziesz, będziesz chciał wracać. Zanim jednak wybierzecie się do Lwowa, rozważcie sposób, w jaki się tam dostaniecie, gdyż historie o kolejkach na granicy bynajmniej nie są wyssane z palca. Mimo, że jechałam autobusem rejsowym to i tak zaliczyłam pobudkę w środku nocy i koczowanie w budynku Straży Granicznej przez 2 godziny.

Jak się dostać do Lwowa?

Można jak ja, autobusem rejsowym z Krakowa (nocna jazda ok 6h) lub pociągiem nocnym PKP Intercity bezpośrednio z Krakowa, Wrocławia, Rzeszowa i Warszawy. Ostatnio bardzo popularną formą dojazdu do Lwowa jest własne auto, które zostawia się na strzeżonym parkingu przy granicy w Medyce, a następnie jedzie marszrutką z pobliskiego dworca. Bilet kupuje się w kasie, a  czas przejazdu to ok 2 godzin. Tanie linie lotnicze zaczęły niedawno stałe rejsy do Lwowa, więc taką opcję też warto rozważyć.

Czy opłaca się wymieniać hrywny w Polsce?

Walutą obowiązującą we Lwowie jest hrywna (UAH). Hrywna ukraińska to oficjalna waluta Ukrainy. Jedna hrywna dzieli się na 100 kopiejek. Nazwa ma swoje korzenie w średniowiecznej mierze srebra – grzywnie.  Protip: nie wymieniajcie waluty w Polsce, tylko zróbcie to już na miejscu! Wiem, co mówię, gdyż dopiero we lwowskim kantorze odkryłam, jak bardzo dałam się zrobić w konia, we własnym kraju. Można wymienić dosłownie jakieś grosze, żeby mieć na początek, a później szukajcie już kantoru na miejscu – bardzo się opłaca!

 

Spodobał się Wam mój wpis? Będzie mi miło jeśli go skomentujecie lub puścicie dalej w świat!
A jeśli masz ochotę:
a) pośmiać się, podyskutować i zainspirować się do podróży – zapraszam jakże pięknie na mój fanpage na FACEBOOKU 
b) pooglądać zdjęcia z drogi i sprawdzić, jak wyglądają niepoważne instastories – znajdziecie mnie na  INSTAGRAMIE  

Ejże! Te posty też się fajnie czyta!

2 komentarze

Filip 18 grudnia 2018 - 11:54

Dzięki za ten wirtualny spacer po Lwowie 🙂 Zgadzam się, że jest to magiczne miasto – zarówno pod względem historycznym (w żadnym mieście w Polsce nie czuję tak silnie zapisanej w murach atmosfery polskości jak właśnie we Lwowie), jak i współcześnie (ciągle rozwijająca się oferta fajnych lokali, no i niezastąpiona kawa z palarni na rynku) 🙂

Magda Delkowska 18 grudnia 2018 - 20:08

Planuję wrócić na wiosnę, bo tak bardzo mi się podobało! A kawy we Lwowie nie mają sobie równych

Comments are closed.

Close