Home MIASTA I MIASTECZKA Opole – po jednej nutce poproszę!

Opole – po jednej nutce poproszę!

by Delko Magda Delkowska

Opole jest jak paczka Wiejskich Ziemniaczków z masłem i solą  – no po prostu nie da się tak zwyczajnie przejść obok niego obojętnie. To małe i wdzięczne miasto pełne jest wspaniałości oraz ciekawostek do odkrywania. Teoretycznie jak się uprzecie, to zwiedzanie Opola zajmie Wam jeden dzień, ale w sumie po co tak robić, skoro możecie spędzić tu wywołujący w człowieku wesołość weekend? Ja wracałam z Opola do domu po trzech dniach, w towarzystwie nie tylko wrzeszczącego mi nad głową dziecka w napchanym po brzegi pociągu, ale również z dziką myślą podsuwaną przez niesforne neurony, że jeszcze bym kurde w tym Opolu połobuzowała trochę!

Opole odwiedziłam w tym roku po raz drugi w życiu. Mój pierwszy raz z tym miastem przypadł akurat na okres mojej egzystencji, który wymazałam z głowy papierem ściernym o najwyższej gradacji, toteż pewnego dnia, w mym środeczku zakiełkowała spontaniczna myśl, że odkryję sobie to miasto na nowo, bo czemu by nie? Misja ta nielicha zakończyła się oszałamiającym sukcesem!

Co warto zobaczyć w Opolu i jakie hecne atrakcje można tu wytropić? A sobie Państwo przeczytają poniżej i zapiszą na zaś, bo myślę, że weekend w Opolu, a nawet trzy dni to pomysł doskonały, jeśli nie najlepszy na nadchodzący czas!

 

Opole – największe atrakcje i igraszki, których bardzo Wam trzeba!

 

Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu

Ponieważ jestem wielką entuzjastką muzeów tematycznych i chyba jeszcze większą fanką polskiego rocka, wiadomo było, że pierwsze co zrobię po przyjeździe do Opola, to podreptam (w jakże nieludzkim upale) do Muzeum Polskiej Piosenki.

O ludzie jedyni! No taka rozemocjonowana to ja chyba w żadnym przybytku kultury nie byłam! Nawet zwiedzanie Muzeum Kinematografii w Łodzi czy Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach nie wywołało takiego podziczanego drżenia całego mojego jestestwa jak wizyta w Muzeum Polskiej Piosenki. Spędziłam tu 3,5 godziny i nawet w połowie nie oglądnęłam wszystkich filmów oraz prelekcji.

Muzeum jest w pełni interaktywne, zwiedza się je z słuchawkami na uszach i absolutną radością w sercu. Można się cofnąć w czasie do swoich pierwszych muzycznych fascynacji. Do festiwali i koncertów na które się jeździło za gówniarza, teledysków które się oglądało, kaset magnetofonowych, które się kupowało, gazet i książek muzycznych, które się czytało. Powiem szczerze, że w kilku miejscach wzruszyłam się do tego stopnia, że mi się nawet oczy spociły:) Bardzo to jest piękna podróż po wspomnieniach i jeśli o mnie chodzi  to na bank wrócę tu raz jeszcze, gdyż mam przeogromny niedosyt.

Muzeum Polskiej Piosenki znajduje się tuż obok najsłynniejszego w Polsce Amfiteatru i czynne jest od wtorku do niedzieli, w godzinach 10.00 -18.00. Ostatnie wejście jest o 17.00, ale moim zdaniem szkoda Waszego czasu na takie krótkie zwiedzanie.  4-5 h to tak na miętko trzeba, niemniej powiadam – nie będzie to czas stracony!

Muzyczne murale w Opolu – gdzie je znaleźć?

Jak już się rozbujacie muzycznie w Muzeum Polskiej Piosenki to od strzała możecie się udać na tropienie muzycznych murali, których w Opolu znajdziecie kilka i to całkiem wspaniałych! Zacne malunki są tuż obok Muzeum i Amfiteatru. Potem trzeba ruszyć zadek na poszukiwania murali w innych częściach miasta.

I tak po kolei: Na ścianie kamienicy przy ulicy Krakowskiej 34A znajduje się chyba najsłynniejszy i najbardziej kolorowy mural z Krzysztofem Krawczykiem, który jak dla mnie nie wygląda jak Krzysztof Krawczyk i z twarzy jest podobny zupełnie do nikogo, ale jest taki barwno – optymistyczny. Na ulicy Rzemieślniczej jest przepiękny mural z Anną Jantar, a na ulicy Ściegiennego niedawno odsłonięto mural Andrzeja Nowaka – legendy polskiego heavy metalu.

Kilka kroków dalej od tego miejsca, na ulicy Licealnej, na ścianie szkolnego budynku znajduje się super mural z podobizną Milesa Davisa. Nie jest on wprawdzie z tej samej serii co powyższe murale muzyczne, ale jego obecność płynnie pomoże Wam przejść do szukania innych murali opolskich, których autorami są artyści z grupy Murki – i tę nazwę proszę zapamiętać, bo ich prace to wybitność i cudowność!

Murale grupy Murki – szukajcie ich w całym Opolu!

Grupa Murki (co to w ogóle za wdechowa nazwa!) to głównie absolwenci Wydziału Sztuki Uniwersytetu Opolskiego, a także zawodowi graficiarze i artyści, którzy kolorują Opole takimi czarownymi obrazkami, że co rusz człowieka ściska w dołku na widok krowy z serduszkami, krowy w kosmosie, krokodyla trzymającego w łapce herbatnika, czy chomika w karuzeli, który wygląda jakby był po ostrych opiatach.

Murki w Opolu są praktycznie wszędzie. Najwięcej odjechanych prac znajduje się na murach wzdłuż wałów nad Odrą, natomiast bardzo zachęcam aby sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga, albowiem murkowych prac w Opolu Wam dostatek! Polecam również śledzić Grupę Murki na Instagramie i Facebooku, bo tam można znaleźć najświeższe informacje, co, gdzie i kiedy.

Wieża ratuszowa w Opolu

Wieża ratuszowa w Opolu to w swoim architektonicznym życiu miała przygód co nie miara! Najpierw była zgrabniutką wieżą barokową, potem się spaliła doszczętnie, następnie została odbudowana, potem przerobiona na wzór florenckiej wieży, a potem się zwaliła, gdyż nie zadbano o jej należyte zabezpieczenie. Po tych trudach i bojach wieża opolskiego ratusza z gracją podniosła się z tych upadków, a od niedawna można się na nią wdrapać i podziwiać Opole na cztery strony świata.

Opole co zwiedzaćWycieczki organizowane są w piątki, soboty i niedziele, w godzinach 14.30 -17.30 (piątek) oraz 10.30 -14.30 (weekend). Bilety w cenie 5 PLN należy sobie zakupić w IT naprzeciwko ratusza i czekać, aż jakiś miły przewodnik zabierze Was na wycieczkę pełną krętych schodów i momentami klaustrofobicznych przejść. Widoki z wieży są całkiem zacne, więc polecam wielce taką aktywność, ale tylko tym, co się ślimaków schodowych i wysokości nie boją. Mnie tam kilka razy zalęknione serduszko dygło, jakżem zrobiła „Shrek, ja w dół patrzę”, ale dzielnie dałam radę! Polecam także zwrócić uwagę na piękne witraże w holu ratusza i na dinozaura wciśniętego do gablotki przy wejściu, bo jego historia jest bardzo klawa!

Opole co zwiedzaćGiełda w Opolu

A jak będziecie planować weekend w Opolu to w planie tegoż zwiedzania proszę koniecznie uwzględnić wizytę na niedzielnej giełdzie absolutniekurwawszystkiego. Powiedzieć, że to targ staroci z długoletnią tradycją to jak nic nie powiedzieć. Na wielkim placu przy ulicy Wschodniej 20 znajduje się prawdziwe, targowe uniwersum.

Są tu lalki Barbie z obgryzionymi nogami, buty nie do pary, chemia niemiecka (wiadomo, że najlepsza), kosmetyki niewiadomego pochodzenia, Tani Armani, warzywa, owoce, bęben od perkusji, ciastka na kilogramy (również niewiadomego pochodzenia), książki, porcelana, demoniczne misie i porcelanowe lalki wyglądające jak rekwizyty z horrorów, jakieś kurde śrubki, drobny i wielki sprzęt AGD, spryskiwacze do szyb i co tylko sobie wymarzycie!

Mam wrażenie, że ta giełda jest jak Google – jak czegoś tu nie ma, to znaczy, że to po prostu nie istnieje. Jeśli lubicie takie szalone miejsca, to wizyta tutaj jest wręcz obowiązkowa! Giełda działa tylko w niedzielę od 06.00 do 13.00. Polecam swym całym, nieodpornym na bzdurki wnętrzem!

Kamienica Czynszowa w Opolu

A przy ulicy św. Wojciecha 9 działa proszę ja Was całkiem fajowe muzeum, które koniecznie musicie zobaczyć! Niepozorna kamienica to zespół pięciu mieszkań czynszowych, na różnych kondygnacjach, a każde z nich urządzone jest w innym stylu, prezentując przekrój meblarstwa i wyposażenia domu z lat 1890 – 1965.

Możecie tu wejść do czyjegoś domu i zobaczyć typowe dla danego okresu meble, sprzęt kuchenny, piece kaflowe, wyposażenie kuchenne i sanitarne, a także kurzołapki i bibeloty. Zwiedza się to muzeum z ogromną przyjemnością oraz ciekawością i nim się człowiek zorientuje, już jest na strychu, gdzie nieopatrznie odkrywa kolejny, tuż po Majce Jeżowskiej koszmar swojego dzieciństwa – pralkę Franię i proszek IXI (nawet nie pytajcie).

Kamienica Czynszowa w Opolu otwarta jest od wtorku do niedzieli w godzinach 09.00 do 17.00, ale, ale! Zwiedzanie Kamienicy możliwe jest tylko o stałych godzinach tj. 10:00, 11:00, 12:00, 13:00, 14:00, 15:00, 16:00. Bilety kupuje się kilka budynków wyżej, w głównym gmachu Muzeum Śląska Opolskiego. Maksymalna liczba osób mogących jednorazowo zwiedzać mieszkania to obecnie 25 osób, także gdybyście chcieli zrobić muzealny najazd Hunów większą grupą, to lojalnie uprzedzam, że trzeba się pogrupować, żeby zwiedzanie było przyjemne:)

Biblioteka Muzyczna w Opolu

Będąc w Opolu kilka lat temu weszłam tutaj zupełnie przypadkiem, gdyż mój niezwykle czuły na miejsca nieoczywiste radar kazał mi nacisnąć domofon i pchnąć masywne drzwi wejściowe do niczym niewyróżniającej się kamienicy. Przepadłam OD RAZU! Biblioteka Muzyczna w Opolu to jest coś wspaniałego! Ejże! Wyobrażacie sobie, że od 40 lat ludzie przychodzą tu wypożyczać muzykę?! Są winyle, płyty CD, gazety muzyczne, biografie muzyków, nuty i książki o muzyce. To jest jak senne marzenie mola książkowego i melomana w jednym!

Biblioteka Muzyczna z uwagi na wciąż obowiązujące pandemiczne obostrzenia działa trochę inaczej, niż ją zapamiętałam. Nie można już buszować w ekscytacji po półkach z książkami, grzebać w bibliotecznych przegródkach i zbiorach, ani siedzieć w czytelni, niemniej i tak polecam Wam zaglądnąć, bo szczerze mówiąc, nigdy wcześniej, ani też nigdy później nie spotkałam się z tak fantastyczną placówką. I całkiem serdeczni ludzie tu pracują! Daję 11 punktów na 10!

Opole atrakcje

Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu – miejsce, gdzie wszystkich kręci tradycja!

Dla wielbicieli wsi spokojnej i wsi wesołej, Opole ma coś bardzo fikuśnego do zaoferowania! Muzeum Wsi Opolskiej zabierze Was na długi spacer po etnograficznym parku, gdzie poznacie warunki życia różnych grup społeczno-ekonomicznych, bytujących kiedyś na śląskiej wsi. Wszystko tu możecie zobaczyć i dotknąć: budynki mieszkalne oraz gospodarcze, młyny, sklep, wiatraki, karczmę, kościół i szkołę.

Spaceruje się między odtworzonymi z historii ogródkami i sadami, co jest przyznam bardzo urocze i tak dziwnie kojące. Nawet żywy inwentarz można sobie pogłaskać za uchem! Jako, że wychowałam się na wsi i spędziłam na niej pół swojego życia, takie skanseny bardzo dobrze robią na moją duszę, gdyż w środeczku jestem i zawsze będę mentalną wieśniarą:)

Muzeum Wsi Opolskiej znajduje się spory kawałek od centrum, przy ulicy ul. Wrocławskiej 174. Jeśli nie jesteście zmotoryzowani, to albo zrobicie sobie wybitnie długi marsz (jakieś 5 km w jedną stronę), albo złapiecie autobus nr 5 lub 9 (przystanek: Wrocławska – skansen, kierunek Bierkowice).

Muzeum Wsi Opolskiej jest czynne cały tydzień w okresie od kwietnia do października. Po sezonie zamyka się na weekend i działa tylko w tygodniu!

Naleśniki, krokiety, barszcze i inne pizdrygi, czyli gdzie zjeść w Opolu?

Co to miasto robi człowiekowi z brzuszkiem, to nawet nie umiem wyrazić słowami! Opole jest moim rajem utraconym barów z tłoczonymi obrusami i  kwiatami z bibuły. Jest tu kilka cudownych w swej prostocie miejsc, gdzie czas stoi w tym samym wystroju i smaku, jakie pamiętam za starych i dobrych czasów szkolnych stołówek. Krokiet z barszczem, pierogi, naleśniki, czeski ser smażony, ryba na plastikach ze sklepowej smażalni – czy potrzeba jeszcze jakiejś rekomendacji? No bardzo nie sądzę!

Dzięki mojemu opolskiemu kompanowi odwiedziłam takie śmieszne miejsca barowe, że prawie zapłakałam w nich z radości (ej, jeśli to czytasz, to dziękuję Ci po stokroć!) Co polecam zjeść w Opolu, bom sama zżarła?

Słynne naleśniki z „Grabówki” (wiadomo, ale serio uważam, że są pyszkowe), ser smażony i czeskie knedle „U Czechofila”, krokiet z barszczem i pierogi w „Smak Bar”, śniadanie w „Kofeina 2.0” (mają spoko Croque Madame i kawę), śniadanie w „Manekinie” (co prawda prawie tu padłam nieżywa w wyniku niespodziewanej alergii na cynamon, ale nalesy z boczkiem i jajkiem mają bardzo super).

Niestety, nie zdążyłam odwiedzić kultowego „Rybexu”, gdzie podobno można zjeść najlepszą rybę w tej szerokości geograficznej, nie dotarłam do „Karczmy Pod Czeremchą”, gdzie jestem przekonana, że zakochałabym się od pierwszego wejrzenia, a także nie zjadłam nic w „Barze Kubuś”, który ujął moje serduszko od razu, ale nie miał niestety w menu krokieta, a ja w tym dniu bardzo potrzebowałam krokieta z mięsem. Ale wrócę do Opola i nadrobię zaległości! Jedzonko mi świadkiem!

Opolskie swawolenie czyli co jeszcze fajnego w Opolu można robić?

Opole to jest miasto wprost stworzone do tego, żeby się po nim szlajać bez ładu i składu. Nie za duże, nie za bardzo rozwleczone, tylko takie kompaktowe i zwarte. Jak mówiłam na początku, można go na upartego przejść w jeden dzień, ale jak lubicie niuchać po zakamarkach odwiedzanych miejsc, to idźcie raczej dłuższą drogą.

Oprócz wyżej wymienionych, możecie znaleźć na Opole swój własny wzór! Są tu lamy do znalezienia w różnych częściach miasta, karmniki z ptaszkami, pomniki artystów na Wzgórzu Uniwersyteckim, Aleja Gwiazd Festiwalu Polskiej Piosenki, tańczące fontanny pod Filharmonią Opolską i budynki Wenecji Opolskiej nad Młynówką. Jest też Kazimierz na koniu przy Ratuszu i tu polecam Wam sprawdzić naocznie jaki koń jest, bo nie każdy widzi różne jego, prawda elementy, a także dowiedzieć się, co zakopano pod rzeczonym koniem.

Można spróbować wbić się do którejś z kamienic na opolskim Rynku, zobaczyć zachód słońca z Kościoła na Górce, popatrzeć na małe kaczki i pana robiącego pranie przy Stawku Barlickiego, a także pokręcić się między wąskimi przejściami lub sprawdzić, gdzie znajdują się unikatowe na skalę Polski windy paternoster.

Dowody jak widzicie są niezbite – Opole to miasto, które spodoba się Wam po jednej nutce!

Miłego zwiedzania Wam życzę!

Opole co warto zobaczyć

Spodobał się Wam mój wpis? Będzie mi miło jeśli go skomentujecie albo puścicie dalej w świat!
A jeśli macie ochotę:
a) pośmiać się, podyskutować i zainspirować się do podróży – zapraszam Was najpiękniej na mój fanpage na FACEBOOKU 
b) pooglądać zdjęcia z drogi i zupełnie niepoważne stores – znajdziecie mnie na  INSTAGRAMIE  

Ejże! Te posty też się fajnie czyta!

Wypowiedz się!

Close