Sandomierz to jedno z najstarszych miast w Polsce i śmiem twierdzić, że również jedno z najpiękniejszych. Sentyment do tego miejsca mam wpisany w kodzie DNA, gdyż Sandomierz to najukochańsze miasto moich rodziców, którzy regularnie przyjeżdżali tu na romatnico schadzki. Mieli swój ulubiony hotel i ulubioną kawiarnię, a 40 -tą rocznicę ślubu planowali spędzić właśnie w Sandomierzu. Tato niestety nie doczekał tego dnia, ale miłość do królewskiego miasta w naszej rodzinie jest wciąż żywa i kultywowana. W tym roku na zwiedzanie Sandomierza wybrałam się ja, świętować swoje zaległe 35 – te urodziny.
Sandomierz potrafi uwieść. Ma w sobie to nieokreślone coś, co robi nieporządek w głowie i sprawia, że człowiek po prostu lubi tu wracać. Łazić po brukowanych uliczkach, podjadać krówki z papierowej torby, zaglądać w bramy kamienic, niespiesznie pić kawę z widokiem na uroczy rynek i szukać śmigającego na rowerze Ojca Mateusza.
Jeśli jeszcze nie byliście w Sandomierzu, a zastanawiacie się czy to fajne miejsce, to przybywam do Was z listą ciekawostek
o mieście, które sprawią, że od razu spakujecie plecak i ruszycie na podbój sandomierskich ziem!
Poniżej znajdziecie informacje o tym, co warto zobaczyć w Sandomierzu i jakie wspaniałości czekają na Was na miejscu. Czytajcie, inspirujcie się i jedźcie odkrywać tę świętokrzyską perełkę położoną na siedmiu wzgórzach.
Sandomierz – najciekawsze miejsca i atrakcje w mieście.
Krzemień Pasiasty z Sandomierza – kamień optymizmu
Krzemień Pasiasty to kamień szlachetny, którego wyjątkowość polega na tym, że wydobywa się go tylko w tej części naszego globu i do tego tylko w tym rejonie Polski! Ziemia Sandomierska to jedyna znana ojczyzna Krzemienia Pasiastego.
Kamień nazywany jest polskim diamentem, a także kamieniem optymizmu. W dawnych czasach uważano go za święty
i magiczny amulet, który zapewniał spokój, radość i dobrobyt. Będąc w Sandomierzu znajdziecie nie tylko największy na świecie pierścionek wysadzany Krzemieniem Pasiastym, ale również niezwykłą galerię niezwykłego człowieka, dzięki któremu ten kamień po raz pierwszy wszedł do świata biżuterii.
Galeria Cezarego Łutowicza w Sandomierzu to maleńka pracownia na rogu ulicy przy Pl. Poniatowskiego 4, do której koniecznie musicie zaglądnąć podczas odkrywania ciekawostek miasta. Pan Cezary jest ciepłą i przemiłą osobą, która z ogromną pasją opowie Wam o Krzemieniu Pasiastym.
Kamień, który powstał w tym samym czasie kiedy na świecie żyły dinozaury, w jego rękach zamienia się w prawdziwe dzieła sztuki. Do produkcji swoich pierwszych wyrobów zbierał surowiec obficie leżący na hałdach, które czekały do wywózki. Biżuterię Pana Cezarego nosi Victoria Beckham, Robbie Williams i księżna Matylda. Dzięki jego działalności
i zaangażowaniu Sandomierz nazywany jest „Światową Stolicą Krzemienia Pasiatego”. Warto też wiedzieć, że Krzemień Pasiasty jest kamieniem polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Brama Opatowska w Sandomierzu
Brama Opatowska w Sandomierzu to jedyna zachowana brama miejska, która została wzniesiona w 1362 roku na mocy fundacji Kazimierza Wielkiego. Za czasów panowania króla, system obronny Sandomierza składał się z grubych murów okalających miasto na prawie dwa kilometry. Mury liczyły nawet do dziewięciu metrów wysokości i wspierane były przez 16 baszt wartowniczych (rozlokowanych strategicznie co 30 -60 m), a wjazd do miasta zapewniały cztery bramy. System obronny został znacznie zniszczony podczas Potopu Szwedzkiego, a żywota swego dokonał podczas wojny polsko – austriackiej.
Brama Opatowska została udostępniona do zwiedzania i warto się na nią wdrapać, bo widoki z wieży są super! Po drodze na szczyt przechodzi się przez kilka kondygnacji, na których przygotowano bardzo fajne ekspozycje o historii Sandomierza
i atrakcjach turystycznych wokół miasta.
Można odsapnąć i uzupełnić wiedzę. Schodów naliczyłam 138, ale byłam tak skupiona na nie wykręceniu piruetu schodząc w dół, że mogłam z tych nerwów pomylić się w rachunkach. Warto kupić bilet łączony, który upoważnia do wejścia na Bramę Opatowską, przejścia Podziemnej Trasy oraz odwiedzenia zamku królewskiego. W tym roku koszt biletu wynosi 33 PLN za osobę dorosłą.
Podziemna Trasa Turystyczna w Sandomierzu
Podziemna Trasa Turystyczna w Sandomierzu to 470 metrów kilkukondygnacyjnych labiryntów komór i chodników, które usytuowane są pod sandomierskim Starym Miastem. Kiedyś było ich podobno aż 400, sięgały nawet do 15 m w głąb ziemi
i ciągnęły się na długie kilometry. Mieszkańcy składowali w nich jedzenie, wino, a także ukrywali się przed wrogiem.
Dzisiaj udało się odrestaurować zaledwie półkilometrowy fragment, ale zaprawdę powiadam – te pół kilometra lochów warte jest Waszej uwagi! Każda piwnica czy komnata opowiada sandomierskie legendy i zdradza miejskie tajemnice. Buszując pod ziemią możecie dowiedzieć się wielu ciekawostek o dawnym życiu Sandomierza.
Mimo, że tragicznie boję się ciemności, wilgoci oraz pająków, to wpadłam w te lochy jak dzik w ogródki działkowe. Podziemna Trasa Turystyczna w Sandomierzu wielce zdobyła moje uznanie! Z lękami trzeba walczyć, a że kocham odkrywać nowe miejsca i historie – dzielnie stawiłam im czoła!
Więcej informacji o biletach, rezerwacjach oraz obecnych zaleceniach sanitarnych znajdziecie TUTAJ.
Zamek Królewski w Sandomierzu
Zamek Królewski w Sandomierzu to moim skromnym zdaniem jeden z najpiękniej położonych zamków w Polsce. Przycupnięty na stromej skarpie zamek początkowo miał gotycki rodowód, ale w XVI wieku został gruntownie przebudowany i nadano mu renesansowego sznytu. W 1656 roku Szwedzi postanowili wystrzelić go w powietrze i z dawnego zamku niewiele się ostało.
Po III rozbiorze Polski, zamek był siedzibą jednego z cięższych więzień na zajętych przez władze austriackie ziemiach. Pełnił tę niechlubną funkcję aż do roku 1959, ale co ciekawe – dokumentacji więziennej nie pozostało za dużo, a część budynku,
w której mieściły się cele dla więźniów została zburzona.
Obecnie działa tutaj Muzeum Okręgowe, do wizyty w którym bardzo Was zachęcam! Można tu zobaczyć jedyny zachowany w Polsce, oryginalny egzemplarz sukmany męskiej z XIX wieku, kości mamuta, średniowieczne szachy i bardzo interesującą wystawę o życiu Jarosława Iwaszkiewicza.
Mimo, że nie jestem specjalną entuzjastką zwiedzania wnętrz zamkowych, to Muzeum Okręgowe w Sandomierzu niezwykle mnie zaciekawiło i szczerze Wam polecam, abyście też wpadli tu z wizytą kurtuazyjną.
Krówki sandomierskie – pałaszujcie bez żadnych wyrzutów sumienia!
Jestem fanką naszych polskich krówek od dziecka. Uwielbiam zwłaszcza te, które karmelem oblepiają mi wnętrze ust, z sukcesem wyciągają wszystkie plomby i sprawiają, że męczę się podczas ich jedzenia bardziej, niż na fitnessie!
Krówki Sandomierskie można dostać na każdym straganie i w każdym sklepie w mieście. Nie dość, że są przepyszne (słony karmel i sezam – OMG), to jeszcze są świetnym pomysłem na prezent i na pamiątkę z Sandomierza. Moje nie zdążyły nawet zagrzać miejsca na półce. Z ich konsumpcją jest jak z ziemniaczanymi chipsami. Człowiek sięga do torebki mówiąc : „dobra, ooooostatni” a nim się ocknie – w paczce już głucho i pusto, ale za to w brzuszku raj!
Krówki Sandomierskie nie tylko tuczą, ale także bawią i edukują, gdyż na każdym papierku jest opisana historia zabytków Sandomierza i ciekawych miejsc do odwiedzenia. Bierzcie w ciemno i uczcie się do woli!
Góry Pieprzowe koło Sandomierza – jedyne takie miejsce w Europie!
Jeśli kochacie naturę, ciszę oraz spokój i chcecie zobaczyć unikat przyrody na skalę światową – koniecznie uwzględnijcie w planie zwiedzania Sandomierza Góry Pieprzowe, które zwane są potocznie „Pieprzówkami”. Ten obszar zbudowany z łupków prekambryjskich wypiętrzył się przed 500 milionami lat i jest to jedyne w Europie wypiętrzenie tego typu.
Znajdziecie tu również wyjątkowe rosarium, w którym występuje najwięcej dziko rosnących róż w Polsce. Miejsce jest niezwykle malownicze. Soczyste kolory, cudowna panorama i takie romantyczne usytuowanie na skarpie zachęcają do tego, żeby zostać na zachód słońca, albo urządzić sobie mały piknik. Gdyby nie komary w ilości ponadprzeciętnej, które niemal zjadły mnie tam żywcem – siedziałabym cały dzień i całą noc!
Z Sandomierza można dojść tutaj pieszo wałem wiślanym (oznakowanym szlakiem czerwonym). Można też dojechać samochodem, a trasa wiodąca przez sady i krzaki owocowe jest równie malownicza, co same Góry Pieprzowe.
Jeśli chodzi o parkowanie to na końcu drogi, tuż przy szlaku na punkt widokowy jest niewielka pizzeria – można zapytać właściciela, czy zgodzi się na chwilę postoju.
Sandomierski Szlak Winiarski – kochom!
Sandomierski Szlak Winiarski to osiem gospodarstw enologicznych oferujących możliwość zwiedzania swoich winnic, w których nie tylko poznacie proces produkcji wina, ale również posmakujecie tego szlachetnego trunku. Wybrałam Winnicę Sandomierską w Dwikozach, gdyż niesamowicie urzekła mnie historia tego miejsca. Młodzi właściciele winnicy poznali się na studiach w Krakowie, co zaowocowało nie tylko gałązką winorośli, ale także ślubem i reaktywowaniem starej, 100 -letniej winnicy pod Sandomierzem.
Monika i Marceli są jednymi z najmłodszych winiarzy w Polsce, a ich wiedza o winach jest ogromna! Na kilku hektarach ta energiczna dwójka produkuje wino z pięciu szczepów, z czego trzy to wina białe (Riesling, Solaris, Muscaris), a pozostałe dwa to wina różowe i czerwone (Regent i Zweigelt).
Podczas degustacji (koszt 20 PLN/os) oprócz powyższych gatunków win można również spróbować trzech gatunków Sera Sandomierskiego, które w małej serowarni produkuje tata Marcelego.
Uwielbiam takie rodzinno-lokalne klimaty, uwielbiam wino i sery, więc jeśli miałabym polecić Wam niezwykłe miejsce w okolicach Sandomierza, to niechaj będzie to właśnie ta winnica. Zwiedzanie Winnicy Sandomierskiej połączonej
z degustacją win możliwe jest od poniedziałku do czwartku o godz. 17:00. W weekend (tj: piątek i sobota, bo w niedzielę winnica jest nieczynna) zwiedzanie odbywa się cztery razy o pełnych godzinach: 11:00; 13:00; 15:00; 17:00.
Pozostałe siedem winnic z Sandomierskiego Szlaku Winiarskiego wciąż przede mną. Niemniej, jeśli są tak samo sielskie i przyjemne, to mam lęki, że mogę się osiedlić na tych terenach, albo starać się o przysposobienie do którejś z winiarskich rodzin!
Sandomierz na filmowo i książkowo
A z czego znany jest Sandomierz najbardziej? Z Ojca Mateusza rzecz jasna! Można sobie robić różne podśmiechujki, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który nie widział chociaż jednego odcinka tego serialu! Ja na przykład od lat skrycie kocham Piotra Polka i gdybym przypadkiem spotkała go na sandomierskim rynku, to bez dwóch zdań zostawiłabym mojego Starego pałaszującego gdzieś obok krówki o smaku toffi i łapiąc Pana Inspektora Możejko za rękę uciekłabym z nim w stronę zachodzącego słońca! „Ojciec Mateusz” to bardzo spoko serial i nie udawajmy, że jest inaczej!
Jeśli lubicie zwiedzanie miast szlakami filmowymi to oprócz tej kultowej produkcji, poszukajcie miejsc znanych z kryminału „Ziarno Prawdy” z Robertem Więckiewiczem w roli głównej. Jakie jeszcze filmy kręcono w Sandomierzu? Możecie sprawdzić miejsca z takich filmów jak „Popioły” Andrzeja Wajdy czy „Zygfryd” Andrzeja Domalika.
Literacko Sandomierz odnajdziecie przede wszystkim w książkach Wiesława Myśliwskiego. Jego „Widnokrąg” i „Ucho igielne” to obowiązkowe lektury przed przyjazdem do Sandomierza! W mieście możecie usiąść na kawę w kawiarni, która na pewno mignęła Wam w filmie albo w książce. Możecie zjeść obiad w restauracji nawiązującej nazwą i cytatem przed wejściem do książki Myśliwskiego.
Świetnym pomysłem jest też spacer po Sandomierzu śladami Jarosława Iwaszkiewicza, który bardzo lubił w mieście bywać. Literacko -filmowym spacerom zawsze mówię tak i Was też niezwykle zachęcam do takiej formy poznawania nowych miejsc.
Spacerem po Sandomierzu
Brak pośpiechu w Sandomierzu to słówko – klucz. Nawet jeśli przyjeżdżacie do Sandomierza na chwilę, to atmosfera tego miejsca sprawia, że zwalniacie i włączacie tryb slow motion. Nie wiem czy to zasługa sennego klimatu czy przytulności Starego Miasta, ale po prostu chce się tu być.
Chce się jeść naleśniki w Cafe Mała, sandomierskie zapiekanki z budki, pić wino z Winnicy św. Jakuba z widokiem na królewski zamek, próbować serów w regionalnym pubie i chce się być pożartym przez komary w mrocznych, lessowych wąwozach. Chce się spacerować Bulwarem nad Wisłą albo szukać rękawiczek królowej Jadwigi, które dawno temu zostawiono tu podczas zimowego przejazdu do Krakowa. Chce się zastanawiać do kogo mógł należeć ceglany odcisk ciżemki przy żółtej kamienicy na rynku zwanej „Pod ciżemką” i gapić się na zakotwiczone niebo przy Ratuszu.
Sandomierz jest idealnym pomysłem na dzień, dwa, tydzień, rok. Już za czasów króla Kazimierza Wielkiego uważano, że „Miejscowość ta jest nadzwyczajnie piękna i przyjemna”.
Królowie „Przybywali do Sandomierza aby zażyć powietrza i uciechy”, a „Powaby miejsca zwiększa ogłada obywateli, a także różne przyjemności”. Jeśli to Was JESZCZE jakimś cudem nie przekonało, to niechaj fakt, że mój Tato uwielbiał Sandomierz, a On nie lubił byle czego, będzie najlepszą rekomendacją do odwiedzenie tego niepozornego i urokliwego miasta.
Miłego zwiedzania!
Sandomierz – informacje praktyczne i porady prosto od serca!
Gdzie spać w Sandomierzu?
Ze swojej strony mogę polecić Hotel Basztowy. Usytuowany tuż za rogiem Starego Miasta jest idealnym miejscem na nocleg w Sandomierzu. Przemiła obsługa, ultraczyste pokoje i dobre śniadania (w obecnym, pandemicznym okresie tylko w formie serwowanej, nie bufetowej) to ogromna zaleta hotelu. Sama pracuję w hotelu już przeszło 10 lat, więc z uwagi na zboczenie zawodowe zawsze bardzo dokładnie sprawdzam pokój oraz jedzenie. Z ręką na sercu – nie miałam się do czego przyczepić. Tutaj zatrzymywali się moi rodzice i tak mam ciepło w serduszku jak sobie pomyślę o ich randkach w Sandomierzu:) Sentymentalne miejsca są najlepsze!
Jeśli macie ochotę dokonać rezerwacji to możecie skorzystać z tego linku.
Gdzie można dobrze zjeść w Sandomierzu?
Sprawdziłam organoleptycznie jak karmi Sandomierz i z czystym sumieniem mogę polecić Wam te miejsca:
Cafe Mała adres: Generała Michała Sokolnickiego 3. Mają tu pyszną kawę, świetne naleśniki i strasznie fajną babeczkę za ladą. Byłam trzy razy na dwa dni pobytu, także samo przez się się rekomenduje:)
Pub Lapidarium pod Ratuszem adres: ul. Rynek 1. Bardzo dobre i świeże jedzenie, dobre piwa i typowo barowe klimaty. Protip: zostawcie sobie bilet z Podziemnej Trasy Turystycznej, bo po okazaniu biletu jest niewielka zniżka do rachunku końcowego.
2 Okna adres: Rynek 5. Fajne miejsce z super wystrojem i dobrą kuchnią. Lekko popracowałabym nad obsługą kelnerską, ale trafiłam akurat na dość wzmożony ruch, więc jestem w stanie zrozumieć lekkie zakręcenie i pośpiech.
Gdzie zaparkować samochód w Sandomierzu?
Sandomierz to dość małe miasto, więc jeśli planujecie spędzić tu jeden dzień bez noclegu, to życzę dużo cierpliwość podczas szukania miejsca do parkowania. Przy Starym Mieście bywa tłoczno, ale dobrą alternatywą jest duży parking przy Bulwarze nad Wisłą, tuż pod zamkiem.
Niestety nie sprawdziłam dojazdu środkami komunikacji miejskiej, bo staram się teraz poruszać głównie samochodem, ale jeśli nie jesteście zmotoryzowani to zachęcam do prześledzenia połączeń regionalnych przewoźników i prywatnych busów, bo takowe jeżdżą niemal z każdego dużego miasta w Polsce.
11 komentarzy
Piękne zdjęcia i wspaniały artykuł! Cieszymy się, że ktoś potrafi dostrzec szereg atrakcji, jakie oferuje Sandomierz 🙂
Zapraszamy na naszą stronę, gdzie znajdziecie informacje na temat wydarzeń, atrakcji, zajęć, pełną listę lokali gastronomicznych i newsy z wszystkich lokalnych mediów! Wszystko zebrane w jednym miejscu – https://tusandomierz.pl/
Wpadłem przez przypadek, ale wpis bardzo mi się spodobał. Na pewno polecę dalej:)
Takie słowa to najmilsze co czytam:))) Dziękuję! A w życiu nie ma przypadków podobno 😁😁😁 Całusy!
Jestes REWELACYJNA. Ogladam duzo filmow o podrozowaniu, ale sposob w jaki opisujesz jest NAJ W Sandomierzu bylam ostatnio z moja Przyjaciolka. Super 1dniowa wycieczka.Napewno wybiore sie jeszcze niejeden raz Twoimi sladami .😘🏡⛪🏰🥗🍬🍯👍🚶♀️
Kochana, nawet nie wiesz jak takie słowa dają mi porządnego kopa do dalszego działania, pisania i tworzenia nowych tekstów 🙂 Bardzo się cieszę, że podoba Ci się u mnie!:):)
Bardzo fajny tekst o ciekawym miejscu. Zainspirowałaś mnie do kolejnej wizyty, bo mimo dwukrotnego pobytu nie udało mi się dotrzeć do rekomendowanej przez Ciebie winnicy 😉
To koniecznie trzeba wrócić, bo ta winnica jest przewspaniała <3
Przesyłam uśmiechy i podziękowania za ten opis pełen pasji 🙂
Urodziłam się w Sandomierzu tuż obok Bramy Opatowskiej, był tam wówczas stary szpital pw. Świetego Ducha… więc można powiedzieć, że przesiąkłam klimatem slow od kołyski 😉 na tyle, ze to czym się zajmuje dotyczy właśnie idei slow life.
Dziś mieszkam zupełnie gdzie indziej, ale z niezmiennym sentymentem wracam do tych wszystkich atrakcji (no, może poza Ojcem Mateuszem, do którego nigdy się nie przekonałam 😉 i czuje się jak w domu 🙂
Pozdrawiam wszystkich wpadających do Sando, i życzę im zasmakowania w życiu bez stresu 🙂
Jak to mówią -czym skorupka za młodu….:):):) Ja Sandomierz uwielbiam i lubię tu wracać, a myślę, że wraca się jeszcze przyjemniej jak miasto jest domem rodzinnym:) Pozdrawiam bardzo serdecznie!
super …. my też mamy taki plan w tym roku – juz sobie odnotowuję wszystko co ciekawe
Myślę, że na pewno Ci się spodoba Sandomierz:) Koniecznie daj znać:)