Home EUROPA Stavanger i Preikestolen – jak zorganizować wyjazd pełen wrażeń? Sprawdźmy!

Stavanger i Preikestolen – jak zorganizować wyjazd pełen wrażeń? Sprawdźmy!

by Delko Magda Delkowska

Podróż do Stavanger i wyjście na Preikestolen tylko potwierdziły, że fantazję to ja mam bardziej ułańską, niż ułan. Otóż siedzę sobie kiedyś wieczorową porą przed komputerem i sprawdzam ceny biletów lotniczych. Nagle patrzę i cóż widzę? Stavanger z Katowic za 90 PLN! Wrzesień? Pewnie będzie tam lało, myślę. Będzie zimno i będą mgły. Norwegia trochę droga, co nie? Nie widzę żadnych tanich noclegów. A dobra – klik!

Zanim się zorientowałam, że nawet nie zapytałam szefa o wolne, nie mam gdzie spać, a w portfelu po jego otwarciu ewidentnie czuć zimy podmuch wiatru, na maila przyszło potwierdzenie o zakupionym bilecie do Norwegii. W tym miejscu od razu pragnę podzielić się poradą z kuźni Paula Coelho: nigdy nie przeglądajcie stron z biletami lotniczymi, jeśli w Waszym życiu trwa huragan, a serduszko jest połamane jak gałęzie do rozpałki na grilla. Nie wyjdziecie z tego przeglądania obronną, a już na pewno z pustą ręką! #potwierdzoneinfo.

Stavanger odwiedziłam jesienią i powiem Wam, że była to jedna z fajniejszych przygód mojego życia. Podczas tego wyjazdu tyle razy wyszłam ze strefy własnego komfortu, że spokojnie mogłabym jeździć teraz z odczytami po bibliotekach w całej Polsce i opowiadać o tym. Po raz pierwszy poszłam sama w góry w kompletnie nieznanym mi kraju. Znalazłam się sama jak palec w opuszczonym kompleksie dawnego szpitala psychiatrycznego i po raz pierwszy skorzystałam z gościny kogoś obcego i spałam na kanapie w norweskim domu. Cytując klasyka – niczego nie żałuję!

3 dni w Stavanger pozwoliły mi poszwendać się po zakamarkach tego portowego miasta, wyjść na Preikestolen, zdobyć niewysoki szczyt Dalsnuten i zakolegować się z kierowcami lokalnych autobusów. Jeśli chcecie wiedzieć co warto zobaczyć w Stavanger, co można robić w jego okolicach i jak dostać się na słynny Preikestolen – siadajcie do lektury!

 

Stavanger – co tu zobaczyć i zrobić? Kilka pomysłów na super wyjazd!

 

Gamle Stavanger – zobaczcie najstarszą dzielnica w Stavanger

Stavanger to portowe miasto, które uważa się za norweską stolicę ropy i energii. Na pierwszy rzut oka może wydać się Wam mało atrakcyjnym miejscem, bo ilość majaczących na horyzoncie wież wiertniczych i budynków zakładów przemysłowych bynajmniej nie budzi w człowieku ducha odkrywcy.

Trzeba jednak wyruszyć na spacer po Stavanger aby przekonać się, jak wiele perełek skrywa w sobie to ponad tysiącletnie miasto. Jedną z nich jest starówka czyli Gamle Stavanger. Oh, jakie tam wszystko jest uroczo skandynawskie! Brukowane uliczki, kute lampy na chodnikach i idealnie harmonijne fasady budynków przypominające trochę chatki z piernika. Wszystko jak żywcem wyjęte ze starej baśni Andersena.

Podobny zachwyt przeżywałam w Kopenhadze, gdzie serduszko ściskały mi kolorowe domy i ten północny porządek z zamiłowaniem do nietuzinkowego dizajnu. Gamle Stavanger to biel. Mnóstwo bieli. Kwiaty i zielone konewki pozostawione na chwilę w oknie. Gamle to też niby niedbale zaparkowane taczki pod drzwiami, a jednak tak cholernie tam pasujące. Spodoba się Wam na pewno!

Øvre Holmegate – najbardziej kolorowa ulica Stavanger

Będąc w Stavanger zobaczcie koniecznie norweski odpowiednik londyńskiego Notting Hill czyli po stavangerowemu – Øvre Holmegate. Ta najbardziej kolorowa i szalona ulica w całym mieście to absolutny must see Stavanger. Wszystkie domy zostało pomalowane tutaj na żywe i pstrokate kolory, a w ich wnętrzach przycupnęły awangardowe butiki, przytulne puby oraz klimatyczne kawiarnie. Całość dopełniają street artowe malunki poukrywane gdzieś na murach i w zaułkach.

W przewodniku przeczytałam, że obecny wygląd ulicy to zasługa pewnego fryzjera – Toma Kjørsvika, który chciał aby ta część Stavanger była wyjątkowa i niezwykła. No panie Tomie kochany – udało się to panu bez dwóch zdań!

Street art w Stavanger – coś przewspaniałego!

Zwiedzanie w Stavanger śladami stree tartu to coś, czego absolutnie nie możecie pominąć podczas wizyty w mieście! Poszwendajcie się po zaułkach miasta sami, lub wspomóżcie się przewodnikiem, który pokaże Wam najfajniejsze murale w Stavanger. Jest też specjalna aplikacja na telefon, która pomaga namierzyć co ciekawsze malunki, ale jeśli chodzi o mnie to oczywiście miałam gigantyczny problem z jej instalacją, więc nie podpowiem czy rzetelnie zrobiona. Zniecierpliwiona brakiem apkowego sukcesu, wzięłam mapę w rękę i zaczęłam sama szukać ulicznych ciekawostek.

Przed wyjazdem do Stavanger koniecznie zajrzyjcie na stronę Nuart Street Art Tours oraz umówcie się na szukanie street artu z przewodnikami. Z tego co się dowiedziałam w Informacji Turystycznej, wycieczki organizowane są raz w tygodniu, w sobotę i trwają ok 2h. Koszt to 150 NOK.

Port w Stavanger – dobry na relaks, dobry na wszystko

Stavanger jak na portowe miasto przystało, ma mocno skoncentrowane życie towarzysko-kulturalne wokół samego portu. Kolorowe łódki, żagle i drewniane domki po jednej i drugiej stronie, mocno kontrastują z ciemnym kolorem wody. Warto zrobić sobie tutaj leniwy przystanek z kawą i ciastkiem na wynos, które być może lekko nadszarpną nasz budżet, ale jak wiemy, patrzenie na fale uspokaja duszę człowieka.

Port w Stavanger ma uroczą, bardziej starówką część nazywaną Vaagen oraz taką bardziej przemysłową, z której odpływają promy do miejscowości Tau. I ten właśnie prom zabierze Was wprost w objęcia norweskiego top of the top tej części kraju – Lysefjorden i Preikestolen. 

Trekking na Preikestolen – kilka słów wstępu

Zanim dotrzecie do najbardziej popularnej półki skalnej świata, po której skakał niestarzejący się Tom Cruise w filmie Mission Impossible, czeka Was widokowa podróż promem ze Stavanger do Tau. Potem krótka jazda autobusem, a na końcu całkiem przyjemny trekking na Preikestolen. I wbrew temu, co można wyczytać na forach internetowych – nie jest to do końca taki lajtowy i krótki spacer. Ale po kolei!

Jak się dostać na Preikestolen ze Stavanger? Informacje praktyczne i porady od serca!

Z dolnego portu w Stavanger należy wsiąść na prom do Tau, który w sezonie (od 01.06 do 15.09) kursuje średnio co 15 minut, od poniedziałku do soboty. W niedzielę kursy są co 30 – 45 minut. Poza sezonem prom pływa 3-4 razy dziennie, więc polecam sprawdzić aktualne godziny kursów.

Po przybyciu do Tau należy się przesiąść do autobusu, który zawiezie Was na parking pod wejście na szlak i stamtąd też odbierze. Uwaga! Przy wejściu do portu sporo jest firm turystycznych, które oferują kompleksową usługę czyli bilet na prom i autobus w jednym. Polecam jednak zorganizować tę wycieczkę samemu, bo wychodzi dużo taniej i nie jest jakąś wielce skomplikowaną operacją. Uwaga! Bilet na prom można kupić tylko na pokładzie promu*!

Jak wyjść na Preikestolen

Wyjście na słynną formację skalną Pulpit Rock to jakieś 4-5 godzin marszu w dwie strony. Preikestolen wznosi się nad Lysefjorden na 604 m, a droga licząca 9 km długości daje jakieś 350 metrów przewyższenia. Szlak zaczyna się krótkim, ale ostrym podejściem i wiedzie w większości przez niewielka wzniesienia, ale w kilku momentach wspina się mocno do góry i na dodatek po dość śliskich skałach, więc trampek i kozaczków nie rekomenduję. Spakujcie ekwipunek jak na regularną wycieczkę górską, bo pogoda w Norwegii jest zmienna i kapryśna, jak ja podczas PMS.

Jeśli cierpicie na lęk przestrzeni, a przepaście wzbudzają Wasz niepokój, to mocno rozważcie wyjście na Preikestolen. Szlak nie jest ubezpieczony barierkami, a jego końcówka jest całkiem mocno eksponowana. Należy zachować szczególną ostrożność przy podchodzeniu na sam szczyt, bo ludzi tam jak mrówek i nie każdy jest szarmanckim dżentelmenem znającym zasady górskiego savoir-vivre.

Jeśli już to wszystko ogarniecie, czeka Was magiczne spotkanie z potęgą natury i pięknem tego świata. Bądźcie gotowi na wzruszenia i zachwyty, bo doświadczycie ich całkiem sporo!

Jak wyjść na Preikestolen

Stavanger co zobaczyć

Szlak na Dalsnuten – jak się dostać ze Stavanger?

A jeśli po tej wycieczce mało Wam będzie spacerów i widoków, polecam jeszcze jedną aktywność – wyjście na szczyt Dalsnuten. Ta mini wyrypa pozwoli spojrzeć na Stavanger z zupełnie innej perspektywy. Wprawdzie nie jest to imponująca wysokością góra, bo liczy zaledwie 324 m n.p.m, ale za to jak przyjemnie się na nią wchodzi! Szlak jest prosty, łagodny i cudownie widokowy! Tutaj również trzeba mieć wygodne buty, bo skały na szczycie są dość śliskie.

Całość wycieczki zajmuje ok 2 godzin. Mnie zajęła trochę dłużej, ale o tym za chwilę. Żeby wyjść na Dalsnuten należy ze Stavanger dostać się do Sandnes i stamtąd do miejscowości Dale. Powiedzcie kierowcy autobusu, że chcecie wyjść na szczyt Dalsnuten i niech Was wysadzi przystanek przed Dale. Bo na końcowym jest super strasznie.

Stavanger co warto zobaczyć

Stavanger co zobaczyć

Miejscowość Dale – suma wszystkich horrorów świata

Miejscowość Dale to miejsce dla ludzi o mocnych nerwach, którzy nie posiadają wybujałej wyobraźni i nie wkręcają sobie niestworzonych historii. Ja niestety nie posiadam takich zdolności w swoim arsenale zachowań. Kiedy więc kierowca nie zrozumiał prośby o szlak na Dalsnuten i zostawił w miejscowości Dale, ogarnęła mnie wielka, ale to wielka paniczka.

Dale to opuszczony kompleks dawnego ośrodka psychiatrycznego, działający tu w latach 1913 -1988. Kilkanaście budynków dawało schronienie przeszło 200 pacjentom z lżejszymi i cięższymi zaburzeniami psychicznymi. Teren szpitala został zamknięty w 1988 roku, ale podobno nadal mieszka tu kilkaset osób. Ja nie widziałam nikogo. Za to widziałam masę porzuconych samochodów, których koła obrośnięte były już trawą. Niepokój wzbudzały powybijane szyby w oknach i pootwierane drzwi w niektórych budynkach. Całość grozy dopełniała złowroga cisza.

Jakby mało mi było atrakcji, nie mogłam znaleźć szlaku na Dalsnuten, który podobno biegł gdzieś za opuszczonymi zabudowaniami gospodarczymi. Jak zaczęłam sobie wizualizować, co się musiało dziać za drzwiami tych szpitali, ile osób mogło tu zrobić sobie krzywdę, albo ilu osobom tę krzywdę zrobiono – wpadłam w istny popłoch. Z miejsca przypomniały mi się WSZYSTKIE najstraszniejsze horrory jakie oglądałam i książki o eksperymentach na ludziach. Cała spanikowana zrobiłam szybki odwrót i prawie sprintem pokonałam 3 km do następnej miejscowości, z której wyruszyłam na szczyt.

Jeśli lubicie zwiedzać opuszczone kompleksy i nie jesteście strachliwymi bułami jak ja to zacznijcie wycieczkę z tego miejsca. Ale uwierzcie mi na słowo, ciary i tak przejdą Wam po plecach.

Stavanger co zobaczyć

Norweskie bajki i legendy – poczytajcie przed wyjazdem!

Żeby nie było, że jestem totalnie miętką fają i boję się nawet własnego cienia to chciałam powiedzieć, że moja wielka miłość do surowych krajobrazów europejskiej, surowej Północy zrodziła się z mrocznych baśni skandynawskich. Za dzieciaka nie znosiłam czytać książek o Barbie Roszpunce, ale za to pasjami zaczytywałam się w legendy i sagi o ludach z najzimniejszych terenów Europy. Zbierałam nawet norweskie trolle!

Literackie opowieści o mitycznych stworach i duchach, które zamieszkują lasy, dna jezior i górskie tereny to ważne dziedzictwo narodowe Norwegii. A jak jeszcze mija się na ulicy Stavanger witryny sklepowe z mnóstwem złośliwych trolli na wystawie to tak, jakby cofnąć się do przeszłości i być znowu tym smarkiem, który z wypiekami na twarzy czytał Bajki Ludów Północy. Jeśli nie mieliście okazji przeczytać żadnej norweskiej legendy, to przed wyjazdem bardzo zachęcam! Da Wam to świetny obraz tego, jakim niezwykle magicznym krajem jest Norwegia!

Stavanger co zobaczyć

Muzeum konserw w Stavanger

Stavanger oprócz uroczego portu, ciekawego street artu i kolorowych domków ma jeszcze muzeum prezentujące bogatą historię rybołówstwa i handlu morskiego, z którego kiedyś słynęło miasto. Tutaj konserwowano oraz puszkowano śledzia, który nie wiedzieć czemu znany był w świecie jako „norweskie sardynki”. W największym konserwowym boomie w mieście działało aż 70 wytwórni konserw! Dziś o świetności rybiego interesu w Stavanger opowiada Norsk Hermetikkmuseum czyli Muzeum Konserw. Jak dla mnie – entuzjastki kuriozalnych placówek muzealnych punkt do zwiedzania obowiązkowy!

Stavanger co zobaczyć

Okręg Rogaland w Norwegii – świetna okazja do norweskich powrotów!

Moja spontaniczna wizyta w Stavanger była pierwszą, ale na pewno nie ostatnią podróżą do Norwegii. Była zaledwie małą przystawką do dania głównego, które mam zamiar sobie zaserwować i zamówić jeszcze podwójny deser! W tym kraju czekają fiordy, co jedzą nam z ręki, niesamowita różnorodność krajobrazu i cudownie sympatyczni ludzie.

Okręg Rogaland, w którym leży Stavanger to kopalnia wspaniałości i jeśli macie możliwość zaplanowania więcej niż 3 dni w tym rejonie, koniecznie to zróbcie! Czeka Was nie tylko wyjście na Preikestolen, spacer na Dalsnuten czy zwiedzanie miasta Stavanger, ale również masa aktywności w obrębie całego Lysefjorden.

Osobiście, bardzo chciałam dotrzeć do miejscowości Flori, która słynie z najdłuższych drewnianych schodów w Europie poprowadzonych wzdłuż starego rurociągu. Jest tam podobno przepięknie, ale z uwagi na mój pobyt w końcówce sezonu – nie miałam możliwości dostania się do Flori o sensowej porze. Sprawdźcie koniecznie i wybierzcie się tam, bo na zdjęciach wygląda to po prostu obłędnie! Jeśli o mnie chodzi, jestem już umówiona na kolejną randkę z Norwegią. A Wy kiedy zaprosicie ją w końcu na kawę?:)

 

*informacje praktyczne zawarte we wpisie należy weryfikować na bieżąco, bo mogą być nieaktualne na czas Waszego wyjazdu.

Stavanger co warto zobaczyć

Spodobał się Wam mój wpis? Będzie mi miło jeśli go skomentujecie lub puścicie dalej w świat!
A jeśli macie ochotę:
a) pośmiać się, podyskutować i zainspirować się do podróży – zapraszam jakże pięknie na mój fanpage na FACEBOOKU 
b) pooglądać zdjęcia z drogi i sprawdzić, jak wyglądają niepoważne instastories – znajdziecie mnie na  INSTAGRAMIE

Ejże! Te posty też się fajnie czyta!

14 komentarzy

Mateusz 15 grudnia 2023 - 10:31

Dzisiaj trafiłem na ten wpis i planować trip. Zapisuje na listę do odhaczenia w 2024 roku ! Super zdjęcia !

Reply
Magda Delkowska 15 grudnia 2023 - 11:15

Bardzo dziękuję i liczę, że Twoja wycieczka będzie super udana:)

Reply
Piotr 25 czerwca 2023 - 09:22

Po przeczytaniu od razu chce się człowiek pakować i tam jechać 🙂

Reply
Asia 10 lutego 2020 - 09:01

Fiordy mnie ostatecznie przekonały – jadę 😉

Reply
Magda Delkowska 10 lutego 2020 - 19:50

Koniecznie! 🙂

Reply
Karolina 10 lutego 2020 - 05:38

Uwielbiam te małe kolorowe domki. Maja w sobie tyle piękna. I te małe uliczki. Bardzo chciałabym się nimi przechadzać. Norwegia jest ciagle na mojej liście.

Reply
Magda Delkowska 10 lutego 2020 - 19:50

Strach pomyśleć co tej kraj szykuje dalej, skoro w takim niepozornym Stavanger tak ładnie:)

Reply
Nasz Mały Świat 9 lutego 2020 - 23:00

Dużo fajnych rzeczy zobaczyłaś w tak krótkim czasie. Stavanger jest bardzo w naszym klimacie! Trekking na Preikestolen musimy kiedyś zrealizować!

Reply
Magda Delkowska 10 lutego 2020 - 19:51

Chociaż na Islandii chyba bardziej malowniczo, co nie?:)

Reply
Agnieszka 9 lutego 2020 - 22:29

W Norwegii jest tak cudownie, że aż ciężko opisać. Zdjęcia też tego nie oddają, chociaż i tak zapierają dech w piersiach 🙂 Szczerze mówiąc żadnych miast nie zwiedzałam (raz tylko kilka godzin w Oslo, bo zawsze wybierałam przechadzkę nawet po zwykłym lesie.
Stavanger wygląda jednak zachęcająco, więc gdybym miała chwilę będąc tam, pewnie bym się przespacerowała.

Reply
Magda Delkowska 10 lutego 2020 - 19:52

Stavanger ma bardzo fajny klimat, polecam Wam pojechać chociaż na weeekend!

Reply
Magda Delkowska 10 lutego 2020 - 19:52

Stavanger ma bardzo fajny klimat, polecam Wam pojechać chociaż na weekend!

Reply
MS 9 lutego 2020 - 00:04

Mam nadzieję, że i mnie będzie kiedyś dane polecieć do Norwegii 🙂 Świetna relacja!

Reply
Magda Delkowska 9 lutego 2020 - 10:24

Bardzo namawiam na norweski trip, bo z pewnością będziesz na trzy razy tak 😀

Reply

Wypowiedz się!

Close