Taormina przez wielu nazywana jest najpiękniejszym miejscem na Sycylii. Co prawda, nie dotarłam (jeszcze) do wszystkich zakątków wyspy, ale obawiam się, że może być to prawda! Taormina właściwie nie musi się jakoś specjalnie wysilać, żeby dzierżyć ten tytuł.
Przyklejona do stromej góry z tymi uroczymi uliczkami, z widokami na Morza Jońskie z jednej strony, a dymiącą Etnę z drugiej, z granitą o smaku pistacjowym, z plażami, do których zjeżdża się linową kolejką i z tą swoją kolorowatością oraz sympatycznością – no przyznacie, że nie ma w tym za wiele do roboty! Taka po prostu jest Taormina no i cześć!
Spędziłam dwa dni w Taorminie. Przyjechałam tu już totalnie sycylijsko rozochocona z Katanii i do głowy mi nie przyszło, że to dopiero skromniutki początek moich zachwytów! Taormina niesamowicie mnie urzekła, natomiast przyznam się w sekrecie, że moje serce zostawiłam na Sycylii w zupełnie innym miejscu i o nim napiszę Wam już wkrótce.
W tym wpisie zabieram Was na zwiedzanie Taorminy i doświadczanie fajności, która skrywa się w jej zaułkach. Już sam dojazd do tego miasteczka to przygoda naprawdę nielicha, więc tylko pomyślcie sobie co będzie dalej!
Zapraszam najpiękniej na mój subiektywny przewodnik po Taorminie! Mam nadzieję, że się Wam spodoba i podążycie jego śladem!
Taormina w dwa dni – co warto zapisać w swoim notesie podróży?
Bam Bam Bar w Taorminie – najlepsza granita świata!
W tym przybytku wybornym można zacząć zwiedzanie Taorminy, można zachadzać w trakcie pobytu, albo można tu zakończyć zwiedzanie. Generalnie to można spędzić tu cały dzień, a nawet całe życie! Przesuper to miejscóweczka!
Bam Bam Bar w Taorminie to miejsce, w którym możecie spróbować kilkunastu różnych smaków granity i deserów, pogawędzić z przemiłą obsługą, albo usiąść na zewnątrz lokalu i patrzeć na toczące się na ulicy gwarne żyćko tej niedużej mieściny. Bam Bam Bar jest bardzo popularny zarówno wśród turystów jak i mieszkańców Taorminy, zatem trzeba się przygotować na kolejki i czekanie na wolny stolik. Ale popatrzcie tylko na tę słodką bułeczkę (i wcale nie mówię tu o sobie!) oraz pucharki pełne granitowego dobra. Chyba wszyscy się zgodzimy, że warto odstać swoje?
Bajeczne widoki z Piazza del Duomo w Taorminie
Do tego miejsca traficie na pewno, gdyż to centrum ludzko – zabytkowo – turystyczno – społeczne Taorminy. Wszyscy się tu kręcą, robią w ekstazie zdjęcia, patrzą w dal siną na błękitne wody Morza Jońskiego i na dymiącą złowrogo Etnę. Pokręćcie się zatem i Wy, no bo w sumie czemu by nie?
Możecie uprawiać tu włoskie dolce far niente w cieniu katedry na kamiennym murku lub na którejś z nielicznych ławeczek. Można też zrobić sobie luksusowe chillowanko i spocząć swe rozgrzane słońcem członki w którymś z kawiarnianych ogródków. Oczywiście, że jest tu rojno i zgiełkliwie oraz jak często powtarzam – brakuje jeszcze żeby ktoś tu nasr*ł na samym środku, ale w tym całym rozgardiaszu jest pewien specyficzny urok i mam wrażenie – istota całej Taorminy. Osobiście daję wielką okejkę, a wieczorową porą, kiedy ciepłe światło odbija się w ulicznym bruku to już w ogóle!
Teatr Grecki w Taorminie
Teatr Grecki to najstarszy zabytek Taorminy pochodzący z III w. p.n.e. Wznoszący się na 250 metrów nad poziomem morza, jest również drugim co do wielkości antycznym teatrem na Sycylii. Widoki są stąd naprawdę niesamowite – można sobie przycupnąć na kamiennych schodach i jak Simba z Mufasą z „Króla Lwa” gapić się na bezkres przed nami. Świetne to miejsce na zachód słońca, który jest prawdziwie magicznym spektaklem światła, natury i architektury – tak to sobie Grecy sprytnie wymyślili!
Teatr Grecki jest także centrum kulturalnym Taorminy. Odbywają się tu liczne koncerty, wystawiane są spektakle, a także organizowane są festiwale. A dla entuzjastów dzieł Woody Allena na pewno nie lada gratką będzie szukanie miejsc znanych z filmu „Jej wysokości Afrodyta”.
Teatr Grecki jest otwarty dla zwiedzających w godzinach 09.00-19.00 (w sezonie) oraz między 09.00-17.00 (poza sezonem). Bilet wstępu kosztuje 10 EUR. Po drodze do Teatru Greckiego mija się całkiem fikuśne sklepy z pamiątkami – warto zajrzeć!
Kolejka linowa w Taorminie – jazda na plażę bez trzymanki!
Widzieliście kiedyś takie coś? Żeby na plażę zjeżdżać kolejką linową? W Taorminie jest to możliwe! Jako, że cała Taormina przyklejona jest do stromej skały, wszystko co związane z morskimi rozrywkami uciesznymi odbywa się u jej stóp. Na plażowanko nie wychodzi się tu w klapkach prosto z hotelu. Trzeba się albo porządnie namachać nogami na spacerze, albo zainwestować 6 EUR na bilet i skorzystać z niecodziennego środka transportu publicznego. Kolejka linowa w Taorminie pozwoli Wam dotrzeć do plaż Mazzarò oraz Isola Bella. Przeżycie to nie lada Wam powiem!
Dygające na słupach małe wagoniki oraz te stromizny pod nogami powodują co wrażliwszym na zamknięcie w puszce bez możliwości ratunku (czyli na przykład mnie) straszliwe drżenie serca. Bardzo chciałam przeżyć zachód słońca na plaży, a po spożytej butelce wina i pistacjach, a jeszcze przed wszamaniem pysznej picki, zupełnie nie miałam chęci oraz siły na toczenie się w dół, ani tym bardziej na wchodzenie pod górę. Zdecydowałam się więc na dwukrotne drżenie serca i uszczuplenie portfela o 12 EUR. Niczego nie żałuję!
Corso Umberto i kolorowe zaułki Taorminy
Corso Umberto to główna ulica w Taorminie, wokół której skupia się całe życie miasteczka. Tak, oczywiście, że jest tu pełno ludzi. Przeciskanie się przez ciżbę jest jakby wpisane w DNA tego miejsca. Nie należy się jednak zniechęcać, bo usytuowanie Taorminy pozwala na szybkie dezercje to w górę, to w dół. Można się uwolnić z tłumu oraz znaleźć spokojne i jakże urokliwe zakątki. A jest co w nich szukać! Dla wielbicieli kolorów, posadzek, dekoracji oraz detali, Taormina to istny raj!
Przy Corso Umberto znajdują się liczne kawiarnie i restauracje, niemniej polecam szukać jedzeniowych przybytków nieco dalej od głównego traktu, gdyż im bliżej centrum, tym trudniej o stolik i sensowne ceny. Odwiedziłam Taorminę w listopadzie i ilość ludzi na jej ulicach oraz w knajpach była naprawdę zatrważająca. Nie potrafię sobie wyobrazić, co tu się dzieje w szczycie sezonu. Jeśli możecie wybrać się do Taorminy i w ogóle na Sycylię poza miesiącami wakacyjnymi, to wielce Was do tego zachęcam. Będzie przyjemnie ciepło, ale nie upalnie, a już na stówkę luźniej.
Castelmola – urocze miasteczko nad Taorminą
Jeśli Taormina zostanie przez Was schodzona wzdłuż i wszerz, a Wam wciąż będzie mało sycylijskich wspaniałości i panoram rozległych, to proponuję wizytę w przeuroczej, niewielkiej mieścinie Castelmola, usytuowanej 300 m w pionie tuż nad Taorminą.
Spacer po Castelmola to absurdalnie ciasne zaułki, maleńki plac Piazza San Nicolo, ruiny zamku, absolutnie spektakularne widoki na Etnę i okoliczne pagóry, sielski klimat, a także kuriozalny Bar Turrisi, w którym ilość męskich członków na metr kwadratowy przekracza wszelkie dopuszczalne normy (czy są w ogóle takie normy?:D).
Do Castelmola można dostać się z Taorminy na piechtę lub podjechać autobusem. Wybrałam opcję mieszaną – autobusem za 1,20 EUR odbyłam 20 minutową podróż wąskimi drogami do miasteczka, a potem zrobiłam sobie spacer słynną Ścieżką Saracenów, o której już spieszę Wam opowiedzieć!
Ścieżka Saracenów z Castelmola do Taorminy – co za widoki!
Ścieżka Saracenów (Sentiero dei Saraceni) to średniowieczny trakt na zboczach Monte Tauro, który spina Castelmola z Taorminą. Powiem Wam, że z tymi ścieżkami spacerowymi we Włoszech to ja mam zawsze jakieś modowe przypały! Jak szwendałam się kilka lat temu po Positano na Wybrzeżu Amalfi, to pokonałam przepiękną Ścieżkę Bogów w niezwykle gustownym obuwiu na obcasie, które zmasakrowało mi nogi (historię tego wiekopomnego wydarzenia opisałam tutaj).
W tym roku na Sycylii udałam się na przechadzkę z Castelmola do Taorminy przyodziana w sukienkę oraz rajty! Mimo, że był listopad, to słońce na tej ścieżce prażyło po prostu niemiłosiernie! O ludzie jedyni! Spociłam się na tym spacerze jak chora mysz, a w połowie drogi dokonałam operacji ściągania rajtek na środku trasy, bo myślałam, że padnę z gorąca. Mój szykowny strój dopełniał sweter okutany na łbie jako prowizoryczna ochrona przed słońcem. Jakby ktoś pytał – nie polecam takiego get the london look!
Ale Ścieżka Saracenów na wędrowanie jest super! Jeśli będziecie mieli czas, zarezerwujcie sobie pół dnia na spacer i zwiedzanie Castelmola. Tylko ruszając na ten mini trekking miejski, spakujcie wodę, coś na głowę do ochrony przed słońcem, krem z filtrem i okulary przeciwsłoneczne. Trasa w drugą stronę czyli z Taorminy do Castelmola to taka lekutko forsowna i momentami stroma przebieżka, zatem warto mieć wygodne obuwie oraz strój i co najważniejsze – absolutnie nie brać ze mnie przykładu! 😀

Gdzie na dobre arancini w Taorminie? A no tutaj!
Arancini czyli smażone na głębokim tłuszczu kulki wypełnione równie głębokotłuściutkim ryżem i dodatkami, które wprost ekspresowo odkładają się w naszych biodrach po konsumpcji, można zjeść w Taorminie praktycznie wszędzie, ale ja gorąco polecam Wam mały gastro przystanek w niewielkim lokalu stritFUD przy Via G. di Giovanni, 23.
Już sam szyld zachęca żeby wejść i popełnić zbrodnię na swoim brzuszku! Do wyboru jest kilkanaście smaków ryżowych kulek, a także całkiem spory wybór kanapek. Jadłam tu dwa, albo nawet i trzy razy kulkę i za każdym razem było mi po niej wspaniale tłusto i ryżowo, zatem rekomenduję Wam to miejsce całą swoją obłością!
Punkt widokowy Belvedere di Via Pirandello w Taorminie
Punkt widokowy Belvedere di Via Pirandello w Taorminie to doprawdy świetny spot na oglądanie wyspy Isola Bella w pełnej krasie! Nie będzie przesadą jeśli powiem, że stąd prezentuje się ona najpiękniej i najbardziej spektakularnie!
Punkt widokowy znajduje się jakieś 100 m od dworca autobusowego, zatem możecie przydreptać tutaj powiedzieć dzień dobry Taorminie, albo do widzenia jak będziecie wyjeżdżać. Poniżej platformy widokowej znajdują się strome schody prowadzące na plażę – dla trenujących łydki idealne na ćwiczenia!
Taormina – informacje praktyczne i porady prosto od serca!
Jak dojechać to Taorminy? Tylko autobusem!
Bo z Taorminą to jest tak. Możecie dostać się tu autobusem lub pociągiem, ale najlepszą i chyba jedyną słuszną opcją jest autobus. Dworzec kolejowy znajduje się u stóp Taorminy, a nie w centrum miasta, więc wybierając pociąg musicie albo się przesiąść na autobus, który zawiezie Was na dworzec, albo iść z buta kilka kilometrów ostro pod górę, co pomysłem jest bardzo niemądrym 😀
Autobusy do Taorminy jeżdżą prosto z lotniska w Katanii, więc jeśli pomijacie Katanię w swoim planie zwiedzania i chcecie od razu po przylocie jechać do Taorminy, to możecie wskoczyć do autobusu któregoś z przewoźników, którzy gęsto są rozlokowani ze swoimi kasami biletowymi tuż obok terminalu – na pewno nie przeoczycie!
Jeśli ruszacie do Taorminy z Katanii to macie opcję przewoźników Interbus lub Etna Transporti. Autobus jedzie nieco ponad godzinę. Autobusy z Katanii ruszają z dworca na Via Archimede 209, a zatrzymują się w Taorminie na trzech przystankach, ale Wy wysiadacie na ostatnim, czyli na dworcu autobusowym przy Via Pirandello. Z dworca na Corso Umberto jest jakieś 5 minut spaceru pod górkę. Po drodze mija się stację kolejki linowej na plażę.
Gdzie spać w Taorminie? Sprawdzony adres idealny na Wasz pobyt!
Ten nocleg to jak dla mnie mega wspaniałość! Pensjonat usytuowany lekko na uboczu, ale nie na tyle żeby pokonywać długie kilometry do najważniejszych atrakcji w mieście. Zapewnia ciszę, spokój i przemiłego właściciela! Pokoje są małe, ale bardzo czyste i w pełni wyposażone. Śniadania są w opcji na słodko i na słono, wybiera się po przyjeździe. Do Waszej dyspozycji jest ekspres, czajnik, zestaw kaw oraz herbat i smaczki w lodówce. Wszystko codziennie uzupełniane. Jeśli szukacie fajnej atmosfery i przytulnego lokum, to z całą mocą polecam Wam B&B Floridia. Sprawdźcie link i rezerwujcie!