Czołem!
Bardzo jestem rada, że w wyniku sekwencji algorytmów wpadliście do mnie w odwiedziny!
Mam nadzieję, że na tyle Wam się tu spodoba, że zostaniecie ze mną na dłużej. Na mieście mówią, że prowadzę bloga podróżniczego o najdłuższym adresie www na całym świecie. Nie dość, że nazwa podobna zupełnie do nikogo, to jeszcze nie można jej zapamiętać. Początkowo było mi z tą wiedzą smutno, ale teraz nic sobie z tego nie robię, albowiem amerykańscy naukowcy udowodnili, że zdecydowanie łatwiej jest wypowiedzieć na wdechu nazwę mojej strony, niż zdanie stół z powyłamywanymi nogami.
Interesuje Was, kto, co, kiedy, na co, po co, dlaczego? To zatem…
Poznajmy się! Weźcie ciastko i cho!
Mam na imię Magda ale wszyscy mówią na mnie Delko;
jestem wybuchową mieszanką góralsko-krakowskich genów;
oraz nieuleczalną powsinogą;
mam niespokojną duszę włóczęgi;
bardzo lubię jeździć tam, gdzie nic nie ma;
i gdzie jest brzydko;
ale ładne miejsca też lubię odwiedzać;
intensywnie zdzieram bieżniki w butach trekkingowych;
niczego się w życiu nie dorobiłam, bo wszystkie oszczędności wydaję na podróże;
do szaleństwa kocham ciasne uliczki i zapomniane przez świat zakamarki;
zachwycają mnie murale, mozaiki i kolorowe posadzki;
uwielbiam pisać. Mam milion zapisanych słowami notesów i chciałabym kiedyś napisać swoją książkę na starej maszynie do pisania;
mam nadzieję, że uda mi się to zrobić przed emeryturą;
BARDZO, ale to BARDZO dużo gadam;
mam tysiąc pomysłów na minutę;
które dość często są absurdalne;
albo zwyczajnie głupie;
skrycie marzę, aby jakiś miły kawaler obdarował mnie bukietem kabanosów;
uważam, że ziemniaki to najlepsza rzecz, jaka przydarzyła się ludzkości;
maniakalnie czytam książki;
jestem wielką fanką Muminków;
i totalnie utożsamiam się z Mamą Muminka;
nigdy nie dokręcam zakrętek w butelkach;
krzywo stawiam stopy podczas chodzenia;
zupełnie nie umiem dodawać ułamków;
ani skakać przez kozła;
marzę, aby Benicio Del Toro uciekł ze mną w stronę zachodzącego słońca;
i serio uważam, że George Clooney to brzydal.
Tyle o mnie! Mam nadzieję, że ciastko smakowało, zostaliśmy kolegami i będziecie chcieli wpisać mi się do Pele-Mele albo chociaż wymienić karteczkami do segregatora! Możecie też zaglądnąć do mnie na Facebooka oraz Instagram, gdzie robię rzeczy zupełnie niepoważne!
A może komuś z Was właśnie pojawił się w głowie jakiś niecny plan na fikuśną współpracę blogową? Jeśli tak (no ja myślę!), to bez zbędnej zwłoki można wskoczyć do zakładki Współpraca.
Całuję siarczyście w oba policzki i do zobaczenia gdzieś w drodze!