Gdańska dzielnica Zaspa to mój dom w Trójmieście. Trafiłam tu, szukając swojego pierwszego, samodzielnego mieszkania. Kiedy przyjechałam na spotkanie, dostałam szoku. Rzędy dziesięciopiętrowych bloków, wrzeszczące dzieci na placach zabaw, trąbiące samochody i kierowcy gorączkowo szukający miejsca do parkowania. Do tego gwiżdżące pociągi, stukające tramwaje i osiedlowe pijaczki wylegujące się na ławkach . Zaspa to dzielnica jak w każdym dużym mieście w Polsce. Dla mnie – dziewczyny z małej, podhalańskiej wsi, zetknięcie się z betonową rzeczywistością wywołało reakcję szokową. Matko, ja mam mieszkać w tym chaosie? To była pierwsza paniczna myśl jaka przebiegła mi przez głowę.
Dzielnica Zaspa w Gdańsku – największa galeria murali w Europie!
Szybko odkryłam, że dzielnica Zaspa nie jest takim zwykłym, szaro-nudnym blokowiskiem. To dzielnica, z której kiedyś startowały niemieckie samoloty, dzielnica na której mieszkał prezydent Wałęsa, i dzielnica, która jako jedyna w Polsce ma układ architektoniczny kształtem podobny do plastrów miodu. I w tych właśnie plastrach miodu ukrywa się największa galeria malarstwa monumentalnego w Europie. 54 murale i powstające co roku nowe prace tworzą wspaniałą przestrzeń miejską, dając możliwość obcowania ze sztuką podczas codziennych zakupów na osiedlowych straganach.
Historia gdańskich murali w pigułce
Historia gdańskich murali sięga roku 1997. Rafał Roskowiński, nazywany ojcem polskiego street artu, patrzył pewnego dnia na smutne i zaniedbane bloki podczas odbywającej się mszy papieskiej. Nie wiedzieć czy to boska interwencja, czy objawienie, ale nagle wpadł na pomysł, że zamaluje Zaspę! Po przepychankach z prezesem Spółdzielni Miejskiej powstał pierwszy mural, a za nim kolejne.
Betonowe ściany płyt zaczęły zapełniać się kolorami. W kolejnym kroku powołano Monumental Art Festiwal, na którym artyści z całego świata zamalowują szare przestrzenie. Przez 14 dni mieszkańcy mają szansę podpatrzeć jak tworzy się sztuka na ich własnych domach. Niektóre murale na Zaspie są malowane przez artystów na spółkę z mieszkańcami.
Aby zobaczyć wszystkie 54 murale wystarczą dobre buty i 2 godziny przyjemnego spaceru. Polecam zgubić się między blokami. Poszukać ukrytych cytatów Witkacego w kodzie binarnym i znaleźć smoka upamiętniającego pierwszy koncert rockowy w Gdańsku. Spojrzeć na fontannę szczęścia, wyszukać w zakamarkach bloków Fryderyka Chopina, a także kobiety z wózkiem sklepowym bez dna. A kiedy się już się zmęczycie muralami, polecam odpocząć i nabrać energii w osiedlowym mini parku. Więcej informacji o gdańskiej Zaspie, o terminie kolejnego festiwalu i nowościach znajdziecie TUTAJ.