Kazimierz Dolny to było moje podróżnicze marzenie ze szczenięcych lat. Jak niemal każdy dzieciak z rocznika 85, namiętnie zbierałam karty telefoniczne i z pietyzmem wkładałam do specjalnego segregatora. Pamiętam, że karta ze zdjęciem Kazimierza Dolnego rozbudziła we mnie ogromną chęć zobaczenia tego obrazka na własne oczy. I tak to marzenie pęczniało w moje głowie jak drożdże w pizzy, ale jakoś nigdy nie było mi tam po drodze. Wiecznie inne miejsca zdawały się być ciekawsze, bliższe, bardziej spontaniczne. Kazimierz czekał, bo przecież przyjdzie jeszcze czas. W tym roku stwierdziłam, że odkładanie wszystkiego na nieokreślone w czasie i przestrzeni „później” to najbardziej nieopłacalna i bezzwrotna inwestycja w życiu. Spakowałam zatem podróżniczy tobołek i w drodze z Sandomierza do Lublina zaglądnęłam do Kazimierza Dolnego.
Kazimierz Dolny nad Wisłą to niesamowicie kształtne i lekkie miasteczko, w którym nawet krótki pobyt jest przyjemnością. Ogromnie lubię odwiedzać miejsca, w których po pierwszych oddechach czuję, że czas wyraźnie zwalnia, a senna atmosfera niczym puchowa kołdra otula każdy zakamarek, dom, ulicę i zaułki.
Poniżej przedstawiam Wam mój pomysł na Kazimierz Dolny w jeden dzień. Podpowiem, co warto zobaczyć, co zrobić i gdzie usiąść na kawę. Powiecie, że atrakcje Kazimierza Dolnego to tylko zbiór oklepanych miejsc i symboli? Zawsze uważam, że ile ludzi, tyle odmiennych emocji, obrazów i momentów. Zobaczcie mój pomysł na Kazimierz Dolny i sprawdźcie osobiście jak na Was podziała magia tego małego miasteczka nad Wisłą.
Kazimierz Dolny w jeden dzień – co warto zobaczyć?
Kazimierz Dolny – spacer między galeriami sztuki
Kazimierz Dolny od lat nazywany jest mekką artystów, malarzy i wszelkiej maści niebieskich ptaków. Widok porozstawianych sztalug malarskich i farb chyba na stałe wpisał się w krajobraz miasta. To właśnie w Kazimierzu Dolnym powstały prace słynnego malarza Józefa Pankiewicza, które po dziś dzień uważane są za pierwsze polskie obrazy impresjonistyczne. Jeśli jesteście entuzjastami malarstwa i sztuki, to w Kazimierzu po prostu przepadniecie!
A jeśli nie jesteście w ogóle, to zamiast za obrazami, rozglądajcie się za ceramiką i bibelotami. W licznych galeriach sztuki znajdziecie niezwykłe i unikatowe wyroby. Świetne jako pamiątka i jako prezent dla bliskich. Mnie absolutnie zachwyciła maleńka galeria przy ulicy Krakowskiej, w której gdyby nie resztki rozsądku i pustki w portfelu, z całą pewnością wykupiłabym wszystko! Kocham rękodzieło i uwielbiam patrzeć jak ludzie wkładają serce i pasję w swoją pracę. Buszowanie po galeriach sztuki w Kazimierzu Dolnym to moje top of the top!
Spróbujcie maślanego koguta – pysznego symbolu Kazimierza Dolnego
Symbolem Kazimierza Dolnego, podobnie jak w Portugalii jest kogut. Nasza polska legenda to historia wypędzania diabła z Kazimierza. Podania głoszą, że podczas przechadzki po okolicy diabeł tak się zachwycił tymi terenami, że postanowił uwić tu gniazdko. Mieszkańcy w obawie przed mocami nieczystymi składali diabłu ofiarę z czarnego koguta. Jeden z kogutów był takim całkiem odważnym drobiem, albowiem sprytnie schował się przed czortem, a ojcowie franciszkanie raz dwa poświęcili legowisko diabła wodą święconą. Ten jak poczuł święcenia w swoim wyrku, to czym prędzej zwinął mandżur i tyle go widziano. Na pamiątkę tego wydarzenia piekarze w Kazimierzu Dolnym wypiekają koguta z maślanego ciasta. I Wy ten smak musisz obowiązkowo poznać!
Kazimierski kogut to ręcznie wyplatany i produkowany tylko z naturalnych składników wyrób na bazie masła. Dużej ilości masła. Smakuje po prostu obłędnie i oj tam, oj tam, że idzie w biodra! Mimo, że frakcje prolamin i glutelin bynajmniej nie robią dobrze na brzuszek, to świadoma konsekwencji wynikających z regulaminu działania mojego organizmu – zżarłam tego ciepłego, maślanego koguta w całości oraz w pełnej ekstazie! I niczego nie żałuję! Okruszki na bluzce mi świadkiem, że było to przepyszne oraz wspaniałe doznanie!
A gdzie kupić najlepsze koguty w Kazimierzu Dolnym? A no w działającej prawie 40 lat piekarni przy ulicy Nadrzecznej. Miejsce nazywa się Piekarnia Sarzyński i porzućcie wszelką dietową nadzieję, ci którzy tu wchodzicie! Oprócz koguta podobno można tu dostać pyszne kulebiaki.
Kamienice w Kazimierzu Dolnym
Zwiedzanie Kazimierza Dolnego warto zacząć nie tylko od maślanego koguta, ale od gapienia się na kazimierskie kamienice i odkrywania ich historii. Ciasno stłoczone w miasteczku kryją w sobie nie tylko piękną ornamentykę, ale również ciekawostki architektoniczno – historyczne. Polecam przyjrzeć się kamienicom pod św. Mikołajem i św. Krzysztofem, bo to jedne z najsłynniejszych kamienic doby renesansu.
Jest też piękna kamienica Celejowska z 1635 roku, którą – jak donosi opis w przewodniku – „Uważa się za szczytowe osiągnięcie ewolucji polskiej kamienicy mieszczańskiej doby renesansu”. Spacer po Kazimierzu Dolnym to spacer po renesansowej historii. Nie jest on przesadnie długi, więc szykujcie buty i w drogę!
Kazimierz Dolny śladami literatury i filmu
Dla miłośników odkrywania miejsc śladami literatury i filmu, Kazimierz Dolny ma kilka asów w rękawie. Jeśli oglądacie polskie filmy i seriale, to być może kojarzycie plenery Kazimierza Dolnego z kultowego serialu dla młodzieży „Podroż za jeden uśmiech”. Ja się na tym serialu wychowałam, kocham go miłością wielką i z przyjemnością przypomniałam sobie kilka scen z Dudusiem i Poldkiem kręconych właśnie tutaj. W Kazimierzu Dolnym powstały ujęcia do filmu „Różyczka” Jana Kidawy – Błońskiego, „Wyprawa na księżyc” Jacka Bromskiego ,”Volta” Juliusza Machulskiego i ekranizacji książki Marii Kuncewiczowej „Dwa Księżyce” Andrzeja Barańskiego.
A co dla fanów literatury przygotował Kazimierz Dolny? Dom jednej z najważniejszych pisarek naszego kraju. Maria Kuncewiczowa, bo o niej mowa, była silnie związana z Kazimierzem Dolnym i nawet powiedziała kiedyś, że „mało by wiedziała o życiu, gdyby nie Kazimierz”. Przyjechała do miasta w 1927 roku i początkowe, niezbyt udane pierwsze wrażenie z czasem przerodziło się w miłość do tego miejsca. W jej opowiadaniach Kazimierz Dolny ożywa w taki magiczny sposób.
Dziś Dom Kuncewiczów czyli „Willa Pod Wiewiórką” to miejsce, gdzie możecie przejść się z pokoju do pokoju śladami Marii Kuncewiczowej i kto wie, może nawet poczuć jej obecność? W Willi działa obecnie oddział Muzeum Nadwiślańskiego poświęcony małżeństwu Kuncewiczów. Jest też ciekawostka! Mimo, że jest to regularne muzeum, można tu wynająć jeden z dwóch pokoi gościnnych i poczuć iście literacki klimat!
Zamek w Kazimierzu Dolnym
Zamek w Kazimierzu Dolnym to gratka dla fanów zabytkowych ruin, legend i wdrapywania się po stromych schodach na zamkowe kondygnacje. Zamek został wzniesiony przez Kazimierza Wielkiego i pierwotnie był otoczony 7-metrowym murem, który w razie ataku wroga mógł stanowić schronienie dla mieszkańców miasta. Niestety podzielił on smutne losy zamku królewskiego w Sandomierzu i podczas Potopu Szwedzkiego został niemal doszczętnie zniszczony i spalony.
Do dnia dzisiejszego pozostały tylko te ruiny, ale bardzo zachęcam do odwiedzania! Uważam, że nic bardziej nie rozpala wyobraźni człowieka rozmiłowanego w historii zamków, niż dotykanie starych murów kryjących dawne tajemnice.
Punkty widokowe na Kazimierz Dolny
Jeśli chcecie oglądnąć Kazimierz Dolny z góry (a zapewniam, że są to widoki zaiste wspaniałe!) polecam Wam wdrapać się na któryś z dwóch punktów widokowych. Do wyboru macie strome schody na wieżę strażniczą tuż obok zamku, lub spacer schodami na Górę Trzech Krzyży.
Pierwsza propozycja czyli wieża strażnicza to najstarszy zachowany budynek w Kazimierzu Dolnym i jeden najstarszych przykładów murowanej architektury obronnej w naszym kraju. Wejście na wieżę jest płatne, a bilety można nabyć w kasie zamkowej. Z kolei Góra Trzech Krzyży to wzgórze znajdujące się na wysokości ok 190 m n.p.m, na którym ustawiono trzy krzyże upamiętniające ofiary cholery z 1708 roku. Wejście na punkt jest płatne, opłata 4 PLN pobierana jest na górze, przy wejściu.
Spichlerze w Kazimierzu
Kazimierz Dolny istniał już we wczesnym średniowieczu i funkcjonował pod nazwą Wietrzna Góra. Zmieniono ją na cześć króla Kazimierza Sprawiedliwego. Miasto z uwagi na swoje doskonałe położenie geograficzne weszło w skład głównego szlaku handlowego, przechodzącego przez Lublin, Lwów, Wielkopolskę i Dolny Śląsk.
Kazimierz Dolny szybko rósł w siłę i stał się głównym ośrodkiem handlu zboża oraz portem załadunku i spławu zboża do Gdańska. „Złoty wiek” miasta całkowicie zakończyły wojska szwedzkie, epidemie i rozbiory, ale wciąż można znaleźć w nim ślady dawnej świetności Kazimierza. Jednym z takich śladów są spichlerze, które służyły do magazynowania zboża. Wzniesiono ich prawie sześćdziesiąt, ale obecnie można zobaczyć tylko siedem zachowanych w całości. Z tego co się dowiedziałam, jest jeszcze pięć, ale w totalnej ruinie. Zaopatrzcie się w mapę i ruszajcie tropem „Złotego wieku” miasta!
Studnie w Kazimierzu Dolnym
Jak już znajdziecie wszystkie spichlerze, to warto jeszcze skompletować w kajeciku wszystkie cztery studnie miejskie. W mieście znajdują się charakterystyczne ujęcia wody, który same w sobie są zabytkami. Najsłynniejsza znajduje się na samym środku rynku. Majacząca na tle kościoła farnego jest chyba najbardziej pocztówkowym widokiem i najczęściej fotografowanym miejscem w Kazimierzu Dolnym. Pozostałe znajdują się ul. Krakowskiej, Lubelskiej i na rynku. Zwróćcie uwagę na kołowroty i pompy! A jak już będziecie w okolicy rynku, to koniecznie wstąpcie na chwilę do wspomnianego już kościoła farnego. Zobaczycie tam najstarsze organy kościelne w Polsce!
Zamek w Janowcu i przeprawa promowa przez Wisłę
Kazimierz Dolny to dobry pomysł zarówno na weekend, jak i na jednodniowy wypad. W jednej jak i w drugiej opcji warto wybrać się na zwiedzanie ruin zamku w Janowcu. Można to połączyć z inną, bardzo szałową atrakcją jaką jest przeprawa promowa przez Wisłę!
Przeprawa promowa na tej trasie czynna jest w miesiącach kwiecień – listopad i jest uzależniona od stanu Wisły. Prom kursuje w dniach poniedziałek – piątek, od godziny 8.00 do 20.00. W soboty, niedziele, święta oraz dni wolne od pracy pływa od 8.00 do 21.00. Prom przeprawia się przez Wisłę wahadłowo, od brzegu do brzegu.
Ruiny zamku w Janowcu oddalone są od przeprawy promowej dość spory kawałek, więc jeśli nie macie samochodu, to czeka Was długi spacer. Zamek przyklejony jest do wysokiej skarpy i robi niesamowite wrażenie z każdej strony. W ogóle jest zamkiem w paski, więc to już jest bardzo dobry powód do odwiedzin, bo czy kiedykolwiek widzieliście renesansowy zamek w paski? Nie sądzę!
Gdzie na dobrą kawę i ciastko w Kazimierzu Dolnym? Do Herbaciarni u Dziwisza
Herbaciarnia u Dziwisza w Kazimierzu Dolnym to niezwykle przyjemny lokal, w którym jeden detal zdaje się być szyty na miarę drugiego, tworząc intymną oazę dla ciała, ducha i zmysłów. Trafiłam tu w ślad za rekomendacją pani sprzedającej mi magnes na lodówkę. Usiadłam tylko na szybką kawę, a skończyłam przy ogromnym ciastku z galaretką i malinami. Materiałowe markizy dawały zbawienny cień i chłód, a kawa smakowała jakby bardziej intensywniej.
Herbaciarnia u Dziwisza to jedno z tych miejsc, gdzie przekracza się próg i myśli – o kurde, natychmiast chce mieć taki lokal! Niestety, za chwilę przypominasz sobie, że każdy odłożony grosz z prędkością światła rozwalasz na podróże i w życiu się takiego nie dorobisz. Dzięki Bogu są na tym świecie miejsca, do których możesz wpaść, wypić kawę i dalej pomarzyć. Polecam tę herbaciarnię ze wszech miar! Na ciastko, na kawę i na fajny czas w Kazimierzu!
2 komentarze
Uwielbiam takie wyprawy, co ciekawe widać że nawet nie ma tam ogromnego zagęszczenia turystów jak w innych miejscach kraju. Wydaje się, że może tam jeszcze nie ma takiej szarańczy jak w centrum czy zachodzie polski. Jeszcze nie byłem w Kazimierzu Dolnym, ale po tej relacji mam chęć się wybrać i też to zobaczyć.
To zależy, bo w sezonie jest istny tłum:):) Ale poza sezonem już jest bardzo urokliwie! Polecam ogromnie:)