Home PODLASIE Podlasie – przewodnik po najbardziej magicznym skrawku Polski

Podlasie – przewodnik po najbardziej magicznym skrawku Polski

by Delko Magda Delkowska

Podlasie to jeden z tych regionów Polski, który bankowo powstał w kociołku Panoramixa. W wielkim garze bulgocze kondensacja smaków, zapachów, potęgi natury i wielowątkowej historii. Na Podlasiu szlaki kultur i religii harmonijnie przecinają się ze ścieżkami unikatowej przyrody. Przyznam się bez bicia, że na podlaską ekskursję jechałam z moją zalęknioną duszą na ramieniu. We dwie trzymałyśmy się kurczowo za ręce, mijając kolejne miejscowości za Białymstokiem. Bałam, że rosnąca z roku na rok popularność tego miejsca spowodowała, że ta naturalna i niewymuszona zdolność Podlasia do pozostawiania człowieka w zdziwieniu i zachwycie rozmyła się w handlowo – turystycznym rozgardiaszu. Stało się jednak coś innego.

Podlasie zamieniło mnie w człowieka biszkopta. Snułam się po tej zielonej krainie pełnej spokoju, nasłuchiwałam żubrów w Puszczy Białowieskiej, szukałam łosia w krzakach, zaglądałam do każdej napotkanej cerkwi, liczyłam bociany na łące, próbowałam lokalnej kuchni, zachwycałam się kolorowymi okiennicami i serdecznością ludzi, a całe to niepojęte piękno Podlasia wsiąkało we mnie jak ten poncz herbaciany, co go mama dodaje do biszkoptu żeby było smaczniejszy.

Zwiedzanie Podlasia zajęło mi 7 dni i nawet nie wiem kiedy ten czas minął. Ledwo wyjechałam, a już chciałam wracać po więcej, bom się zrobiła zachłanna na te cudowności podlaskiego świata. Wiedzcie sobie jedno – tutaj wszystkich czeka ten sam los. Wszyscy stają się tu biszkoptami. Taki właśnie plan uknuło sobie Podlasie na nas, odwiedzających.

Atrakcje Podlasia to niekończąca się lista frykasów, zatem nie czarujmy się – nie uda się nam zobaczyć wszystkiego od razu. Na pierwsze spotkanie z Podlasiem proponuję otworzyć mapę i jechać gdzie oczy i szutrowe drogi nas poniosą. I koniecznie trzeba przywdziać odświętny pulower, bo to będzie pierwszy raz pełen rumieńców!

Poniżej przedstawiam Wam pierwszą część mojego subiektywnego przewodnika po Podlasiu. Niechaj wszystko co zobaczyłam, odwiedziłam i zjadłam będzie dla Was inspiracją do zaplanowania podlaskich wojaży w trybie pilnym! Pamiętajcie – kto nie polubi Podlasia, ten z policji!

 

Podlasie – wszystko, co warto zobaczyć, przeżyć i zjeść.

 

Najpiękniejsze cerkwie na Podlasiu? Wszystkie po kolei!

Podlasie to region fascynującej różnorodności religijnej. Wsie i miasteczka usiane są prawosławnymi cerkwiami, które sąsiadują ze świątyniami katolickimi, monastyrami, synagogami i meczetami muzułmańskimi. To tutaj przenika się świat Wschodu i Zachodu, który w wyniku dawnych i burzliwych dziejów pozostawił po sobie barwną mozaikę wyznaniową, funkcjonującą po dziś dzień.

Zwiedzając Podlasie warto poświęcić jeden dzień na buszowanie po regionie w poszukiwaniu najpiękniejszych cerkwi. Zadanie jest ambitne i wymaga własnego środka transportu, ale warte jest absolutnie każdego zgubionego sygnału GPS w nawigacji i kilku godzin jazdy w terenie. Cerkwie podlaskie to niezwykłe historie, wnętrza i kolory, w które trzeba się zanurzyć.

Podczas pobytu na Podlasiu zwiedziłam kilkanaście przepięknych cerkwi i zupełnie nie miałam poczucia przesytu. Mą duszą szarpał raczej niedosyt, albowiem prawosławne świątynie intrygują mnie od lat. Mój prywatny ranking najpiękniejszych cerkwi podlaskich otwiera przyklejona do granicy z Białorusią cerkiew Opieki Matki Bożej w miejscowości Zubacze. Dotarcie tam było nie lada wyzwaniem, gdyż Zubacze leżą dosłownie na końcu świata i poza cerkwią naprawdę nic tam nie ma, więc wizytę polecam tylko koneserom szwendaczki.

Podlasie co warto zobaczyć

Kolejne cerkwie z półki totalnie must see na Podlasiu to istny festiwal barw. Koniecznie zobaczcie cerkiew w Puchłach (przez wielu uważaną za najpiękniejszą w województwie podlaskim), a także cerkwie w Trześciance, Dubiczach Cerkiewnych, Bielsku Podlaskim, Nowoberezowie, Narwi, Koterce, Łosince, Narewce, Starym Koninie, Kuraszewie i Sokółce. Wszystkie wymienione to moje najmojsze typy.

A pozostając jeszcze przy kolorach cerkwi i symbolice kopuł, to z takich ciekawostek warto wiedzieć, że niebieski kolor świątyni oznacza Matkę Bożą lub Archanioła Michała, zielony to świątynia Ducha Świętego, a kolor brązowy – męczenników. Kopuły z kolei symbolizują niebo. W zależności od ilości kopuł różne ma to znaczenie. Pojedyncza kopuła oznacza najwyższą Głowę Kościoła, Jezusa Chrystusa. Trzy kopuły – Trójcę Przenajświętszą. Pięć kopuł to symbol Chrystusa i czterech Ewangelistów. Siedem kopuł oznacza z kolei siedem sakramentów św., siedem darów Ducha Św. i siedem powszechnych soborów.

Skit w Odrynkach – miejsce ciszy absolutnej

Skit w Odrynkach św. Antoniego i Teodozjusza Kijowsko-Pieczerskich to jedyna w Polsce prawosławna pustelnia. Usytuowany na rozlewiskach dorzeczy Narwi, pośród bagnistych terenów skit to miejsce idealne na obcowanie z ciszą i naturą. Można tu dotrzeć szutrową drogą (auto zostawia się przed bramą, dalej już pieszo), albo można dojść ze wsi Odrynki, kładką prowadzącą przez bagna. Na terenie skitu znajduje się drewniana cerkiew z pozłacanymi kopułami i szereg budynków pustelniczych.

Do 2018 roku gospodarzem skitu był jego założyciel – legendarny ojciec Gabriel (Giba), który zajmował się ziołolecznictwem i sprawowaniem opieki nad całym kompleksem. Niestety w 2018 roku zmarł. Obecnie w skicie mieszka kilku mnichów, a  miejsce jest wciąż licznie odwiedzane przez wiernych oraz turystów. Za dodatkową opłatą można zwiedzić wnętrze drewnianej cerkwi i posłuchać o historii powstania pustelni. Bardzo mocno wycisza się tu głowa, a myśli rozpraszają w szumie ciągnących się aż po horyzont traw i lasów. Skit w Odrynkach tylko potwierdził moje przypuszczenia, że Podlasie umie w magię jak żaden inny region w Polsce.

Podlasie największe atrakcje Podlasie największe atrakcje Podlasie największe atrakcje

Podlasie świętym szlakiem – Góra Grabarka

Święta Góra Grabarka to ważne miejsce kultu religijnego. Według podań, w 1710 roku epidemia cholery dziesiątkująca ludność Podlasia, w wyniku objawienia i słowa Bożego zatrzymała się w pobliżu Świętej Góry Grabarki. Ocaleni od choroby mieszkańcy okolicznej wsi, wznieśli w podzięce drewnianą kaplicę. Źródło bijące u stóp świątyni, z którego pili wodę chroniącą ich od zarazy uważa się za uzdrawiające.

Co roku w dniach 18-19 sierpnia, w święto Przemienienia Pańskiego pątnicy pielgrzymują do Grabarki, niosąc ze sobą krzyże wotywne w różnych intencjach. Las krzyży wyrasta ze zboczy Grabarki i obecnie szacuje się, że jest ich już przeszło 10 tysięcy, niemniej dokładna liczba nie jest znana. Na Grabarce funkcjonuje również jedyny w Polsce żeński monastyr.

Podlasie największe atrakcje

Grabarka to niezwykle duchowe miejsce, które spowodowało u mnie zimne ciarki na całym ciele, mimo że był nieznośny upał. Spacerowałam między wbitymi w ziemię krzyżami, gdzie każdy przyniesiony był z inną intencją i jakoś tak mnie uderzyła mistyka unosząca się w powietrzu. Te krzyże to tysiące ludzkich nadziei, radości i smutków krążących między plecionymi wiankami, koralikami i obrzędowymi ręcznikami. Czułam jakbym dotykała ich wszystkich.

Jest to na pewno jedno z tych miejsc, które nastraja człowieka melancholijnie i wprawia w zadumę. Bardzo rekomenduję wizytę, bo podróży do duchowego wnętrza nigdy dość.

Podlasie największe atrakcje

Podlasie tatarskim szlakiem

Ludność tatarska w Polsce to jest tak fascynujący element podlaskiej układanki, że jeśli mam wskazać tylko jedno miejsce warte odwiedzenia na Podlasiu – niechaj będzie to podróż przez tatarską historię regionu.

Tatarzy to mniejszość etniczna, której przodkami byli emigranci lub uciekinierzy z terenów Złotej Ordy oraz z Krymu, których w zamian za służbę wojskową osiedlono na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Na Podlasiu Tatarzy pojawili się pod koniec XVII wieku. Zamieszkali we wsi Bohoniki, która wraz z kolejną wsią – Kruszynianami stanowią najstarsze skupiska wyznawców Islamu w obecnych granicach naszego kraju.

Podlasie największe atrakcje

Szlak Tatarski na Podlasiu dzieli się na Duży i Mały. Pierwszy liczy 54 km i biegnie przez miejscowości : Sokółka, Bohoniki, Malawicze Górne, Krynki, Kruszyniany, Supraśl i Białystok. Mały Szlak Tatarski liczy 19 km i obejmuje Kruszyniany, Józefowo, Królowe Stojło i Waliły Stacja. Osobiście polecam ten dłuższy, bo zgłębianie tatarskich dziejów i kultury jest najzwyczajniej w świecie interesujące. Szukamy niezwykłości w najdalszych zakątkach globu, a tuż pod nosem mamy prawdziwe piękno!

Największą atrakcją szlaku tatarskiego są meczety w Kruszynianach i Bohonikach. Zwiedzanie odbywa się za drobną opłatą, a zwieńczeniem tej orientalnej podróży jest wizyta w Tatarskiej Jurcie, w której spróbujecie dań typowych dla kuchni tatarskiej. I nawet jak ktoś powie: ”eeeee takie te miejsca oklepane” to się proszę nie zrażać, nie słuchać, tylko jechać! Mnie żadne inne miejsce w Polsce nie zaciekawiło tak bardzo, jak tatarski szlak na Podlasiu. Polecam, namawiam, zachęcam!

Podlaskie zapachy –  Ziołowy Zakątek, w którym aż kręci w nosie!

Ziołowy Zakątek trafił na osobistą listę miejsc wartych zobaczenia za sprawą mojej rodzicielki. Jako największa entuzjastka Podlasia powiedziała, że muszę koniecznie jechać do Ziołowego Zakątka, bo – tutaj cytuję – „to miejsce jest super jak jasny gwint!”. Niesiona odgłosami burczącego z głodu brzucha oraz majakami wynikającymi z półudaru słonecznego, przybyłam pod wskazany adres. Ziołowy Zakątek to nietypowa agroturystyka zajmująca aż 20 hektarów! Rośnie tu ok 1500 gatunków roślin leczniczych i aromatycznych, a zwierzęta przechadzają się między typowymi podlaskimi chatami. Jest tłoczno, ale jednocześnie całkiem intymnie.

Ziołowy Zakątek kupił mą uwagę na 98%! Co prawda zamówiony obiad był baaardzo średni (kartacze z mrożonki, a zupa niestety bez smaku), ale cały teren ujął moje wrażliwe na sielskość i swojskość serduszko. Drewniane okienice, słoneczniki, wszechobecny zapach lawendy, dostojnie kroczące kury i kozy domagające się atencji, a do tego domy kryte strzechą i magiczny sklepik z mieszankami ziół. Wszystko mi tak pięknie zagrało! Mimo zaliczenia kulinarnej wpadki (kładę to na karb ogromnego przemiału ludzi), uważam, że warto zatrzymać się w Ziołowym Zakątku w przerwie od podlaskich wędrówek. Tutejsze piwo z ziołami siądzie Wam na pewno!

Tykocin – co warto zobaczyć?

W Tykocinie to się proszę ja Was można troszku zadurzyć. I żeby nie było, że nie ostrzegałam! Wszystko za sprawą tego bruku stukającego pod nogami, pysznej kawy i ciast w „Złotej Kawiarence”, zwartej i przytulnej zabudowy miasteczka, a także fenomenalnego jedzenia na zamku tykocińskim. Leniwie płynąca tuż obok rzeka Narew, sielskie widoki usianych na niemal każdym słupie bocianich gniazd i bogata historia zaklęta w unikatowych zabytkach sprawiają, że podróżniczo Tykocin to pomysł wprost fenomenalny! Można zostać tu na 1, 2 lub 5 dni, a nawet i na zawsze:)

Największe atrakcje Podllasia

Co warto zobaczyć w Tykocinie? Ogromnie zachęcam do odwiedzenia zamku (świetna przewodniczka!), Wielkiej Synagogi z przepięknymi zdobieniami i monumentalną salą modlitewną, a także wizytę w kościele p.w. Trójcy Świętej. Resztę dnia można poświęcić na leniwe podskubywanie sękacza, siedząc na ławce tykocińskiego rynku.

Warto dodać, że plac rynku w Tykocinie jest w niezmienionym kształcie od czasów powstania miasta, także klimat pod konsumpcję jakby idealny! Polecam również skusić się na rejs po Narwi tramwajem wodnym o jakże przeuroczej nazwie „Malinka”.

Supraśl – jak u Pana Boga w ogródku

A jeśli mało Wam będzie czarowności podlaskich miasteczek, to proszę się w te pędy udać do Supraśla! O Matko Bosko, co to jest za doskonała miejscówka! Powiedzieć, że ze wszech miar godna Waszej uwagi to jak nic nie powiedzieć!

Supraśl nie dość, że zauroczy Was architekturą, nakarmi kultową kiszką ziemniaczaną w jeszcze bardziej kultowym barze „Jarzębinka”, to jeszcze podreperuje zdrowie fizyczne i duchowe! Bo tak się składa, że Supraśl ma papiery na leczniczy mikroklimat! Czytałam, że olejki eteryczne z rosnących tu drzew iglastych i borowina z niedalekich okolic robią ludziom dobrze, więc mój czas w Supraślu spędziłam głównie na oddychaniu pełną piersią. Zdrowego ciała nigdy za dużo przecież.

Podlasie co zobaczyć

Z miejsc wartych do zobaczenia w Supraślu to bardzo gorąco zachęcam do wizyty w jedynej w Polsce gotycko – bizantyjskiej cerkwi obronnej. Po takiej duchowej strawie koniecznie skuście się na spacer bulwarami wzdłuż rzeki Supraśl, a jak nie zeżrą Was komary, to odwiedźcie świetne Muzeum Sztuki Drukarskiej i Papiernictwa.

Tak mnie wciągnęła historia drukarstwa, że nie zdążyłam do podobno niebywałego Muzeum Ikon bo mi je zamknięto przed nosem #smutki. Jednak z uwagi na wielką i niespodziewaną miłość do wspomnianego już baru „Jarzębinka” wrócę tu na pewno, bo jeszcze pół karty ich menu czeka na konsumpcję. I w ogóle poczułam, że Supraśl wysyła w świat dobre fluidy, dlatego cytując Arnolda Schwarzeneggera – I WILL BE BACK!

Podlasie co zobaczyć

Supraśl co zobaczyć

Białowieża – brama do Puszczy Białowieskiej i całkiem klawa mieścina!

Ha! Pewnie już zauważyliście, że to już prawie końcówka moich podlaskich wynurzeń, a ja wciąż nie pisnęłam słówka o żubrach? No i dobrze zauważyliście, bo dziś nie będzie nic na temat tulasków z żubrami. Ten strumień myśli uwolnię w kolejnym wpisie, który będzie poświęcony samej naturze. Co jak co, ale Podlasie naturą stoi i trzeba się w nią zanurzyć z taką samą werwą, z jaką wbija się widelec do kartaczy! Dziś natomiast powiem słów kilka o Białowieży, która jest bramą do królestwa Puszczy Białowieskiej. Sama w sobie jest tak bardzo klawa, że zanim ruszycie na poszukiwania żubra, poświęćcie jej chwilę uwagi!

Co warto zobaczyć w Białowieży? Koniecznie cerkiew św. Mikołaja, która wyróżnia się porcelanowym ikonostasem, sprowadzonym z Petersburga (!) na specjalne zamówienie cara Aleksandra III. Tuż obok cerkwi znajduje się wejście do Białowieskiego Parku Narodowego. Przed ruszeniem w dzikie ostępy Puszczy Białowieskiej możecie uzupełnić wiedzę w Ośrodku Edukacji Przyrodniczej Białowieskiego Parku Narodowego oraz w Muzeum Przyrodniczo – Leśnym. Jest to najstarsze wśród wszystkich działających muzeów polskich parków narodowych, a także najstarsza tego typu placówka w województwie podlaskim.

A jak już się przyrodniczo wyedukujecie, to możecie po carsku zaopiekować się sobą i zrobić małą przerwę w zwiedzaniu. W tym celu przycupnijcie w dawnym budynku zabytkowego dworca kolejowego „Białowieża Towarowa”. W 1903 roku zbudowano go dla Cara Mikołaja II, aby chłopina miał gdzie odpoczywać w przerwie od polowań. Dziś w pięknie odrestaurowanych wnętrzach można wypić pyszną kawę, zjeść jeszcze pyszniejsze dania kuchni polskiej i rosyjskiej, a na deser przespać się w kolejowych salonkach lub wieży ciśnień. Strasznie fajne to miejsce, Żanet Kaleta też by Wam poleciła!

A wieczorem idźcie na wieżę widokową, którą znajdziecie nieopodal Białowieskiego Ośrodka Kultury. Możecie z niej zobaczyć jak pięknie wije się rzeka Narewka, jak słońce gaśnie za horyzontem i jak soczyście zielone jest Podlasie! Polecanko wielkie! Komary też się ucieszą z Waszej wizyty!

Podlasie i Kraina Otwartych Okiennic – zobaczcie, ale jedźcie też dalej!

Kraina Otwartych Okiennic to miejsce, w którym każdy miłośnik sielsko – wiejskich krajobrazów przepadnie z kretesem. W jej skład wchodzą obecnie trzy wsie : Puchły, Trześcianka i Soce. W każdej z nich znajdziecie rzędy malowniczo zdobionych domów z unikatową ornamentyką, przepięknymi okiennicami i dekoracyjnymi detalami. Wszystko to okraszone niezliczoną ilością bocianich gniazd, przydrożnych kapliczek, krzyży i kolorowych płotów.

Jeśli macie chwilę czasu to nie ograniczajcie się tylko do tych trzech wsi! Jadąc wzdłuż Narwi natraficie na równie piękne wioski. Drogi do nich prowadzące nie są w najlepszym stanie i co rusz poddają w wątpliwość realizację tego pomysłu, ale jak już dotrzecie do kolorowych zabudowań w Kaniukach, Ciełuszkach, Pawłach czy Plutyczach – wszystkie lęki o stan podwozia samochodu miną jak ręką odjął! Cudnie, bajecznie i najpiękniej – tyle w temacie architektury podlaskich wsi.

Na poszukiwania malowanych chat własny transport to konieczność. Jasne, że można łapać stopa, można też próbować transportem zbiorowym, ale z ręką na sercu przyznam, że w ciągu całego dnia jeżdżenia po okolicy minęłam może z 4 samochody i jeden autobus. Jest też opcja przejechania tej trasy rowerem, natomiast w lecie będzie to wyprawa po swędzące ugryzienia komarów i bolące jak jasna cholera bąble od końskich much. Wróciłam z samochodowego zwiedzania Krainy Otwartych Okiennic z dwudziestką nowych bolesnych ukąszeń, także wiem co mówię:)

Smaki Podlasia, Wszystko com zjadła i wypiła na Podlasiu i jeszcze poprosiłam o dokładkę!

A teraz temat ważny – co zejść na Podlasiu, żeby było nam błogo? Jako, że posiadam czarny pas w permanentnym przejedzeniu, przygotowałam dla Was kilka wybitnych polecajek. Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, albowiem to jest właśnie przepis na ciało szczęśliwe i obłe!

Kuchnia Podlasia to wrzący gar, w którym wpływy białoruskie, litewskie, tatarskie i żydowskie przenikają się aromatami oraz smakami. Jadąc na Podlasie miałam w planie zjeść je caluteńkie, od czasu do czasu sprawdzając czy dupsko nadal mieści mi się w luźnych dresach. Ten niecny plan udało mi się zrealizować niemal w stu procentach!

Z bycia człowiekiem biszkoptem płynnie przeszłam do bycia człowiekiem kartaczem, który w przerwie od wrzecionowatych klusek z mięsem mościł w brzuszku takie cuda jak: tatarski czeburek i bielusz, rosół z kołdunami, chłodniki wszelkiej maści, kiszkę ziemniaczaną, gęsie pipki, białysy, kiełbasę z jelenia, sery korycińskie, babkę ziemniaczaną, pierogi z dziczyzną, ciastko Marcinek, sękacza, miody z podlaskiej pasieki wyżerane łyżeczką ze słoika, soliankę i bimber o wdzięcznej nazwie „Duch Puszczy”.

Więcej gastronomicznych grzechów nie pamiętam, za wszystkie szczerze nie żałuję i zupełnie nie obiecuję poprawy, bo kuchnia Podlasia jest PRZEPYSZNA i dla dodatkowej porcji skwarków na kartaczach mogę się smażyć w piekle. A za dokładkę kiszki ziemniaczanej mogę dobrowolnie robić to w ostatnim kręgu piekielnym. Kto ze mną?!

Podlasie – informacje praktyczne i porady prosto z serca!

Gdzie spać na Podlasiu? W kwestii klimatycznych miejsc noclegowych to podczas zwiedzania Podlasia nie mogłam trafić lepiej! Pierwsze 4 dni spędziłam w absolutnie cudownej agroturystyce, prowadzonej przez jeszcze bardziej cudownych właścicieli. Agroturystyka „Przylesie” we wsi Lipiny koło Hajnówki to taki dom, w którym od pierwszej chwili będziecie się czuli jak w swoim. Ultraczyste pokoje, pachnąca pościel, bardzo dobre śniadania, ogromny teren do relaksu i gospodarze z sercem na dłoni – to wszystko, co tam zastaniecie. Polecam Wam ręką, nogą i mózgiem na ścianie, bo tak tu było fajnie! Namiary na Agroturystykę „Przylesie” – Anna i Aleksander Janczuk, Lipiny 34a, 17-200 Hajnówka Tel: (85) 684 30 31

Drugim miejscem, w którym spędziłam kolejne 3 dni był apartament „Błękit Nieba” w Tykocinie. Nowoczesne i w pełni wyposażone mieszkanie to idealna baza wypadowa na wycieczki po okolicy. Znajduje się dosłownie kilka minut spacerem od tykocińskiego rynku. Mieszkanie jest zadbane i czyste, a właścicielka obiektu to sztos babka, która chętnie podpowie gdzie zjeść, co zobaczyć i gdzie warto pojechać. Jedyną niedogodnością, która może komuś przeszkadzać to to, że mieszkanie usytuowane jest w piwnicy, a okna wychodzą na ogród, z którego każdy może sobie zaglądnąć do środka. Ale jak ktoś ma na to wywalone jak ja, zasłania roletę i bajo! Namiary : ul. Zagumienna 22, Tykocin. Tel:+48 603 642 981

Gdzie warto zjeść na Podlasiu? Miejscówek jedzeniowych zapisałam sobie kilka i te, które mogę Wam śmiało polecić to :

  • Bar Biesiada w Białowieży – domowa kuchnia z mega fajnym właścicielem i paniami, które gotują tak samo pysznie  jak moja mama, a to jak wiecie nie lada sztuka. Tak mi smakowało, że wracałam co wieczór:) Nie wiem czy panie to czytają, ale za te kartacze i chłodnik ściskam na misia bardzo!
  • Bar Jarzębinka w Supraślu  – Znany jako kultowe miejsce na gastronomicznej mapie Podlasia. W pełni zasłużony to tytuł! Kiszka ziemniaczana jest tu podobna najlepsza w regionie, a kartacze to w ogóle był jakiś obłęd! Nie zmieścił mi się już chłodnik, ale kątem oka patrzyłam panu siedzącemu obok w talerz i pragnęłam dać tam nura, niemniej zachowałam kulturę i powściągliwość. Wyglądało pysznie i jestem pewna, że takie było!
  • Jurta Tatarska w Kruszynianach – To też podlaski klasyk i mimo, że działają obecnie w warunkach polowych, trzeba koniecznie zaglądnąć po tatarskie smaki! Polecam być tuż po otwarciu, gdyż w połowie dnia następuje turystyczny najazd Hunów, wpadają dzikie i roszczeniowe grupy wycieczkowe, co powoduje braki w menu i jak przyjedziecie popołudniu to jest opcja, że z karty spróbujecie niewiele.
  • Zamek w Tykocinie – Nie wiem kim jest tutejszy Szef Kuchni, ale domniemywam, że sam Bóg zesłał go na ziemię z misją gotowania! No takie wszystko tu jest pyszne, że wracałam następnego dnia po kolejne dokładki! A żurek jest tu lepszy, niż wszystkie żurki ugotowane przez moją mamę i siostrę. Mówię to w pełni świadoma faktu, że nici ze słoików przy następnej wizycie w domu, ale co poradzę? Tak było, nie ściemniam!
  • Restauracja Carska w Białowieży – Wspomniana już wyżej, ale dodam jeszcze tutaj, bo szamka mimo, że cenowo z wyższej półki warta jest uwagi. Mają tu pyszne desery i naprawdę fantastyczną kawę, więc jak nie spina się Wam budżet, zawsze można zacząć i skończyć na deserze, bo czemu by nie?:)

A tymczasem kończę pierwszą część podlaskiej wędrówki i mam nadzieję, że po przeczytaniu zrobiliście sobie notatki i zaplanowaliście wyjazd? Dajcie znać w komentarzu czy się podobało!

Zainteresowani? To do zaś i miewajcie się, jak to mawiamy w górach:)

Co zobaczyć na Podlasiu

Spodobał się Wam mój wpis? Będzie mi miło jak go skomentujecie, lub puścicie dalej w świat!
A jeśli macie ochotę:
a) pośmiać się, podyskutować i zainspirować się do podróży – zapraszam Was jakże pięknie na mój fanpage na FACEBOOKU 
b) pooglądać zdjęcia z drogi i zobaczyć niepoważne stories – znajdziecie mnie na  INSTAGRAMIE

Ejże! Te posty też się fajnie czyta!

4 komentarze

Kwiatuszek 28 września 2021 - 13:34

Podlasie jest piękne i kiedy mam tylko wolny weekend czy trochę więcej czasu to tam jedziemy. Nigdzie indziej nie wypocznę tak, jak na Podlasiu. Jest tak przepięknie.

Reply
Magda Delkowska 29 września 2021 - 20:49

To prawda, Podlasie jest niesamowicie piękne!:)

Reply
annja 4 sierpnia 2021 - 11:34

Super piszesz o podlasiu. Dzięki Tobie mogłam Twoimi oczami zobaczyć moje znane miejsca. Dzięki i czekam na kolejną część

Reply
Magda Delkowska 4 sierpnia 2021 - 15:02

Bardzo mi miło :)))) I dziękuję ogromnie za te ciepłe słowa!:)

Reply

Wypowiedz się!

Close