Czy da się poznać największe atrakcje Brukseli w zaledwie jeden dzień? Sprawdziłam to na własnej skórze i wiem jedno – zdecydowanie warto spróbować! Ale może zaczniemy od początku: jak w ogóle ugryźć Brukselę? Dla przeciętnego Kowalskiego Bruksela to prawdziwa zagadka. Gdyby zapytać przypadkowego przechodnia w Polsce, co właściwie wiadomo o stolicy Belgii, odpowiedzi byłoby pewnie niewiele. Dobra czekolada, kilka tysięcy rodzajów piwa, frytki i średnio urokliwe kobiety. Trochę stereotypów, trochę mitów, trochę prawdy. Bruksela to dla mnie miasto-paradoks. Z jednej strony europejskie centrum decyzyjne, z drugiej, zaskakująco swojskie, przyjazne i kameralne. I właśnie za ten miks ukochałam Brukselę najbardziej.
Jak zaplanować dzień w Brukseli? Jeśli macie do dyspozycji tylko jeden dzień, bez paniki. Da się sporo zobaczyć, zjeść i wypić. Poniżej moja subiektywna, ale konkretna lista rzeczy, które warto zrobić w Brukseli nawet przy napiętym grafiku.
TOP 10 atrakcji Brukseli – co zobaczyć i zrobić w jeden dzień?
Zjedzcie czekoladę w Brukseli i idźcie do muzeum czekolady
Czekolada belgijska uchodzi za najlepszą na świecie. Od kiedy w Europie pewien mały sprytny Holender odkrył jak oddziela się masło kakaowe od pozostałych części ziarna kakaowca, nastąpiła istna rewolucja w Belgii. Zaczęto produkować czekoladę na skalę przemysłową. Ogromne bloki w tysiącach różnych odmian patrzą na nas z wystaw sklepowych, a my z nosem przyklejonym do szyby myślimy, że oto właśnie umarliśmy, a Bóg zesłał nas do raju.
Czekolada belgijska jest dobre w każdej postaci – w czekoladkach na wagę, w opcji płynnej, w zestawach prezentowych, w batonikach. To najlepsza pamiątka z Brukseli! Polecam Wam także wizytę w Belgian Chocolate Village. W tym boskim muzeum dowiecie się wszystkiego o kakao i oczywiście spróbujecie kilku rodzajów pralin.
Spróbujcie belgijskiego piwa
Jest takie powiedzenie w Brukseli, że Belgowie to konsekwentny naród. Na okrągło się upijają i na okrągło trzeźwieją. Belgowie mają ponad 500 gatunków piwa. Lokalne trunki serwowane są w specjalnych kieliszkach, często parowane z serami lub czekoladą. W brukselskich pubach warto poprosić o obłędne piwo z cytryną. No to było moje najwspanialsze odkrycie! Dla bardziej spragnionych polecam wizytę w kultowym Delirium Cafe, gdzie można spróbować nie tylko belgijskiego piwa. Miejsce trafiło do Księgi Rekordów Guinnessa za największy wybór piw. Mają ich tu ponad 2000 gatunków!
Zamówcie belgijskie frytki z budki i zróbcie dokładkę z gofrów
Każdy skryty frytkożerca poczuje się w Brukseli jak w sklepie z zabawkami! Musicie wiedzieć, że w tym mieście, na każdym rogu jakaś frytka diabelsko zachęca Was do popełnienia okrutnej zbrodni na Waszej talii. Niestety nie dacie rady oprzeć się porcji grubych, posiekanych ziemniaków polanych obficie majonezem, więc nawet nie próbujcie z tym walczyć.
Fakty są faktami – Belgia wynalazła frytki i to nie byle jakie! Spróbujcie ich w klasycznej budce, najlepiej w Fritland tuż przy Grand Place. Tradycyjnie z majonezem lub jednym z kilkudziesięciu sosów do wyboru – tu nie ma pola do dyskusji! Nie przegapcie też belgijskich gofrów na ciepło. Najlepsze to te jedzone na stojąco, z kremem i owocami, ociekające szczęściem i smakujące wzruszeniem.
Manneken Pis – sikający symbol Brukseli
Manneken Pis to zdecydowanie najbardziej rozpoznawalny pomnik na świecie i prawdziwy symbol Brukseli. Co ciekawe, wszystkie legendy związane z tą rzeźbą dotyczą sikania. Jest legenda że ten mały chłopiec nasikał na palący się lont z materiałów wybuchowych i swoją potrzebą fizjologiczną uratował Brukselę. Jest też wersja że czarownica zamieniła sikającego chłopca w kamień, albo że chłopiec wyszedł z kołyski i (nietrudno zgadnąć) nasikał na drzewo.
Warto odwiedzić muzeum sikającego chłopca, gdyż figurka co jakiś czas przebierana jest w tematyczne stroje, w zależności od święta państwowego. Kolekcja muzeum liczy ponad 1000 strojów. Ciekawostką jest to, że ponad 20 lat temu brukselskie feministki zażądały od władz damskiej wersji sikającego dziecka. Jakby komuś było mało moczowych atrakcji, to może poszukać jeszcze sikającej dziewczynki – Jeanneke Pis.
Grand Place w Brukseli. Sprawdźcie, czy faktycznie jest taki Grand!
Nie ma Brukseli bez Grand Place. To rynek jak z bajki, pełen złotych zdobień, brukowanych uliczek i aromatu świeżych gofrów. Grand Place to o największa atrakcja w Brukseli. Wprawdzie plac nie jest taki grand jak sobie wyobrażałam, ale i tak oczarowuje. Rzędy domów w stylu flamandzkim, gotycki ratusz, renesansowe i barokowe zdobienia to uczta dla pasjonatów architektury. Słychać tutaj wszystkie języki świata, turyści przeciskają się między sztalugami ulicznych artystów i targiem kwiatowym, a ogródki kawiarniane i piwiarnie zapraszają do środka. Grand Place to jedno z najlepszych „serc miasta” jakie widziałam! 
Gmach Parlamentu Europejskiego w Brukseli
Nie bez powodu Bruksela nazywana jest politycznym sercem Europy. To właśnie tutaj znajduje się główna siedziba Parlamentu Europejskiego. Nawet jeśli nie macie czasu, by wejść do środka, warto zobaczyć imponujące nowoczesne budynki z zewnątrz, zwłaszcza kompleks im. Paula-Henriego Spaaka.
Jeśli jednak w Waszym planie znajdzie się okienko, koniecznie zajrzyjcie do Parlamentarium. To nowoczesne, interaktywne muzeum, które pokazuje, jak działa Unia Europejska. Z audioprzewodnikiem w języku polskim przejdziecie przez całą historię integracji europejskiej, poznacie sylwetki europosłów i weźmiecie udział w symulacji głosowania. Dla miłośników historii i polityki, obowiązkowy punkt!
Metro w Brukseli – atrakcja sama w sobie
Brukselskie metro jest niezwykle urokliwe i jak dla mnie jest atrakcją samą w sobie. Każda stacja ma ciekawie zaprojektowany design, a ze ścian zerkają na nas jakieś postaci, kusi ciekawa grafika, instalacja i rzeźba. Na peronach i korytarzach brukselskiego metra znajduje się przeszło 60 takich prac. Brukselskie metro działa od 1976 roku, a jego otwarciu towarzyszyła gigantyczna feta w całym mieście. Na cześć metra w Brukseli skomponowano nawet utwór jazzowy!
Atomium w Brukseli – kto, gdzie, jak?
Kiedy Andre Waterkeyn wdrożył w życie swój szalony plan powiększenia cząstki materii o 165mld razy, nie spodziewał się, że budowla Atomium stanie się zaraz po Manneken Pis symbolem Brukseli.
Gigantyczna molekuła postawiona w 1958 roku z okazji Wystawy Światowej miała symbolizować potencjał przemysłu Belgii po okresie wojny. Wprawdzie nie zwiedzałam jej od środka, gdyż tłum turystów skutecznie mnie do tego zniechęcił, ale krótkie spojrzenie w niebo dało mi obraz ogromu pracy ludzkiej, którą włożono w budowę tej instalacji.
Bruksela szlakiem komiksów
W Belgii komiks to rzecz święta! Spacerując po Brukseli, łatwo natknąć się na kolorowe murale przedstawiające komiksowe postaci. To tzw. szlak komiksów, który prowadzi przez całe miasto. Zobaczycie legendarnego Tintina z wiecznie zdziwioną miną, jego psa Milusia, a także Lucky Luke’a, który również narodził się w Belgii.
Można pobrać mapkę i ruszyć na spacer śladami komiksowych bohaterów, przecież to genialna zabawa nie tylko dla dzieci. Warto też zajrzeć do Belgijskiego Centrum Komiksu. Jeśli lubicie tematyczne zwiedzanie miast, to Bruksela śladami komiksowych bohaterów, zauroczy Was od pierwszych kroków!
