Neapol obrósł w takie legendy, że nie wiadomo, co jest prawdą, a co nagłówkiem z portalu plotkarskiego. Mówią, że jak pojedziesz do Neapolu to z przebywania w tym brudzie odpadnie ci ręka. A jak nie odpadnie to na bank odetnie ci ją mafia. W najgorszym wypadku sprzedadzą cię do burdelu, a po drodze wytną nerkę. Nawet nasz Kazimierz Przerwa -Tetmajer pisał, że woli polskie gówno w polu, niż fiołki w Neapolu. Moja mama jak usłyszała, że zakupiłam bilet do włoskiego dna piekła, to się przeżegnała. Kiedy poleciałam, bardzo gorliwie się modliła abym powróciła cała i zdrowa. A ja właśnie nie chciałam wracać! No co to miasto robi z człowiekiem! Zobaczyć go i umrzeć to propozycja dla jakiś mięczaków.
Neapol trzeba kochać z całego serca i kropka. Miasto położone u stóp drzemiącego Wezuwiusza, pełne jest kontrastów i dosłownie tonie w kakofonii dźwięków i ohydnych zapachach. Na mnie Neapol podziałał już od pierwszej sekundy. Zrobił ze mną to, co robią Włosi z naiwnymi dziewczętami – uwiódł, zawrócił w głowie i pozostawił w nienasyceniu. Totalnie oczarował tym swoim chaosem, trąbiącymi klaksonami i wonią świeżego prania pomieszaną z fetorem śmieci, która wypełniała wszystkie zakamarki w mieście.
Goethe pisał, że „wybacza wszystkim, którzy w Neapolu odchodzą od zmysłów”. Moje zmysły również oszalały i wiem, że będę chciała wkrótce wrócić!
Co trzeba zobaczyć w Neapolu i gdzie zawędrować? Zobaczcie mój osobisty przewodnik po Neapolu – w nim nic co włoskie, nie będzie Wam obce!
Neapol – atrakcje i miejsca, które skradły mi serce i nigdy nie oddały go z powrotem!
Zwiedzanie Neapolu szlakiem kapliczek
Neapol to miasto kapliczek. Zdobią wejścia domów, rogi kamienic, restauracje i sklepy. Znajdziemy w nich karteczki z modlitwami i prośbami wiernych, figury Chrystusa, Matki Boskiej a także…..zdjęcia i popiersia Diego Maradony.
Niektóre kapliczki są urzekająco kiczowate, ale trzeba przyznać, że tworzą niezwykły klimat, zwłaszcza wieczorem, kiedy wszystkie mienią się światłem żarówek lub świec. Tropiłam je chyba bardziej, niż streetartowe malunki. Ogromnie polecam przyjrzeć się ich detalom i zdobieniom. Niektóre są tak upiornie, że nawet dreszcze boją się przebiec po plecach.
Neapol – miasto kultu Diego Armando Maradony
W DNA Neapolu krąży miłość do futbolu. Drużyna piłkarska Neapolu jest otoczona niemal czcią, a każda rozgrywka jednoczy miasto w jeden wielki sportowy organizm. Przełomowym wydarzeniem był transfer Diego Maradony z FC Barcelony do SCC Napoli, za skromne piętnaście miliardów lirów.
Diego Armando Maradona rozpoczął pasmo sukcesów drużyny (dzięki niemu SCC Napoli zdobyło dwa razy Mistrzostwo Włoch) i po dziś dzień uważany jest za prawdziwego bohatera i Boga futbolu. Można to odczuć zaglądając do barów ku jego czci, sklepów z pamiątkami, świętych kapliczek i szukając streetartowych obrazów z jego podobizną. Zwiedzanie Neapolu to spacer śladami Maradony!
Metro w Neapolu – ale urwał!
Stacje metra w Neapolu to prawdziwe dzieła sztuki. Pan w hostelu z dumą opowiadał mi, że ich metro jest najpiękniejsze w Europie i koniecznie muszę przejechać się od stacji do stacji, a wtedy będę wiedziała o czym mówi. Faktycznie – metro w Neapolu jest po prostu super!
Warto podjechać na stację Toledo, której futurystyczny dizajn wydobywa z naszych trzewi głośne „O rety, ale ładnie!”. Dwa razy robiłam podejście do metra, bo w pierwszym dniu pobytu, neapolitańska komunikacja miejska postanowiła strajkować. Fajna jest też stacja główna – Garibaldi, w której schody wydają się nie mieć końca!
Zamek św. Elmo w Neapolu
Mimo, że Wasze łydki Was za to znienawidzą, ale zaprawdę powiadam – koniecznie wybierzcie się na małą wspinaczkę do zamku Castel Sant’ Elmo! Oferuje on tak spektakularnie piękne widoki na Zatokę Neapolitańską oraz górujący nad miastem wulkan Wezuwiusz, że każde sapanie i toczenie się pod górę jest tego warte!
Kiedyś było tutaj więzienie, a dzisiaj jest to najlepszy punkt widokowy w Neapolu. Widać też stąd wyspy Capri i Procidę, można spotkać Bukę z „Muminków” najeżoną kolcami, a także zadumać się nad losem naszej ludzkości, kiedy drzemiący pod Neapolem superwulkan Campi Flegrei zdecyduje, że czas się wybudzić…
Pizza w Neapolu. Zjedz nawet dwie, bo jest pyszna, tłusta i kaloryczna!
Pizza Margherita to dla mnie fenomen kulinarny. Starałam się go zrozumieć wkładając do ust kolejny, tłusty i tonący w serze oraz pomidorach kawałek ciasta. Jak to możliwe, że pizza składająca się z trzech prostych składników może tak obłędnie smakować? Tajemnica tkwi w krótkim pieczeniu, do którego używa się pieca opalanego drewnem.
Wszystkie składniki dosłownie pływają na cieście, które nie jest ani za cienkie, ani za grube. Po prostu idealne. Pizza w Neapolu jest ogromna. Tak ogromna, że nawet ja miałam problem aby ją zjeść. A trzeba Wam wiedzieć, że potrafię zjeść jak chłop! Nie poddałam się jednak i do dziś moja oponka jest tym faktem niezmiernie zachwycona.
Gdzie zjeść najlepszą pizzę w Neapolu? A prawie wszędzie jest pyszna! Jeśli jesteście fanami zwiedzania miejsc filmowych, koniecznie zaglądnijcie do L’Antica Pizzeria da Michele. To tutaj Julia Roberts jadła pickę w filmie „Jedz, módl się i kochaj”.
Street art w Neapolu – dziwny, ale warto potropić!
Street art w Neapolu jest równie nieokrzesany i krzykliwy jak całe to miasto. Dużo w nim niezrozumiałych obrazów i przekazów. Sporo politycznych haseł, jeszcze więcej radosnych penisów i kolorowych symboli. Mimo, że lubię się doszukiwać głębszego wyrazu w sztuce, niektóre graffiti w Neapolu były dla mnie totalnie pozbawione sensu. Niemniej w tym braku sensu była jakaś dziwna harmonia. Sprawiała, że nawet zwykłe akty wandalizmu jakoś tak mi spójnie grały ze ścianami budynków i walającymi się śmieciami.
Hiszpańska dzielnica w Neapolu. Quartieri Spagnoli – prosty przepis na miłość!
Jeśli lubicie zaplątać się czasem w wiszące sznury prania nad głową, wejść w gwar miasta i poczuć jego smak, to Quartieri Spagnoli z pewnością skradnie Wam serce! Zbudowana niegdyś dla wojsk hiszpańskich dzielnica, uważana jest za jedno z niebezpieczniejszych miejsc w Neapolu. Dlaczego? A no dlatego, że znajduje się w sferze intensywnych działań włoskiej mafii – camorry. Tutaj też pulsuje rytm Neapolu. W ciasnych uliczkach pachnie świeżym praniem, z okien wysokich kamienic unosi się aromat domowego obiadu, a gdzieś w oddali słychać pokrzykiwania ze straganów pełnych owoców i warzyw.
Na stromych schodach grupa dzieciaków gra w piłkę, dwie wiekowe panie siedzą na składanych krzesłach przed drzwiami domu i żywo dyskutują, a z bocznej uliczki wypada z impetem skuter, którym kieruje starszy facet, w zawadiackim kaszkiecie. Jak dla mnie, Neapol zaczyna się podobać właśnie w tym miejscu. Zaryzykujcie i zapuśćcie się w ciasne przesmyki hiszpańskiej dzielnicy!
Historyczne centrum Neapolu czyli Centro Storico – och, Boże!
Centro Storico w Neapolu to miejsce, gdzie w ciasnych uliczkach i zaułkach można podpatrzeć jak funkcjonuje handel w Neapolu. Oprócz mnóstwa przytulnych kafejek, pełno tutaj sklepów i warsztatów rzemieślniczych, w których powstają rzeczy absolutnie niezwykłe. Wytwarza się tu misternie rzeźbione elementy do neapolitańskich szopek, maluje obrazy i sprzedaje białe kruki w niezliczonych antykwariatach.
Między witrynami sklepów rozkładają się stoły z antykami. Uliczni artyści zaczynają swoje przedstawienia. Wszystko to tonie w dźwiękach klaksonów przejeżdżających co chwilę skuterów. Czasem mijających się dosłownie na lusterka. Historyczne centrum Neapolu jest największe w Europie, liczy ok 1700 hektarów! Warto zabrać ze sobą wygodne buty i się po prostu poszwendać.
Jaki jest symbol Neapolu? Krótka historia Pulcinella
Neapol ma kilka charakterystycznych symboli, z których jeden jest żywcem wyciągnięty z filmów grozy. Ukryta pod czarną maską postać pajaca z wielkim nochalem i w białych falbankach, jest tak upiorna, że z powodzeniem może straszyć na Halloween. Pulcinella jest dosłownie wszędzie – w formie pamiątek, pomników, street artu i ozdób witryn sklepowych.
Przeczytałam w przewodniku, że ma również swoją dewizę. Brzmi ona: „czego wy życzycie mnie, tego ja podwójnie życzę wam”. Polecam zatem kupować Pulcinella tylko z życzliwymi myślami!
Idea”kawy zawieszonej” w kawiarni Gambrinus
Kawiarnia Gambrinus to najstarsza kawiarnia w Neapolu. Bywali w niej Ernest Hemingway i Oscar Wilde. Tutaj narodziła się także idea „zawieszonej kawy”, która opanowała cały świat.
Na czym polega zawieszenie kawy? Otóż w kawiarni płacicie za dwie filiżanki kawy, swoją oraz kolejną, którą „zawieszacie” dla kogoś, kto będzie w potrzebie. Kelner zaznacza to na tablicy w kawiarni i potem ktoś inny taką „zawieszoną kawę” może odebrać za darmo.
Ten mały gest dzielenia się kawą z drugim, obcym nam człowiekiem narodził się właśnie w Gambrinusie, w 1860 roku. Polecam zatrzymać się na chwilę i wsłuchać się w to miłe syczenie ekspresów. Kawa i ciastko tutaj nie zrujnują naszego portfela, a świadomość, że może właśnie z tej filiżanki, którą trzymacie w dłoniach pił kawę Ernest Hemingway albo ktoś, komu ta kawa zrobiła miły dzień jest po prostu bezcenne!
Neapol odwiedziłam w drodze na Wybrzeże Amalfi. To była zdecydowanie moja najlepsza, włoska przygoda! Mam nadzieję, że jeszcze wiele takich przede mną!
Spodobał się Wam mój wpis? Będzie mi miło jeśli go skomentujecie, albo puścicie dalej w świat!