Toskania to była miłość od pierwszego wejrzenia, a właściwie od pierwszego zobaczenia filmu Pod słońcem Toskanii. Ten magiczny regionu Włoch działa na ludzi jak jakiś narkotyk. Godzinami można wdychać aromaty toskańskiej kuchni i czuć cierpki smak wina na języku. Przeżywać radość każdego dnia, jakby był ostatnim w naszym życiu.
Do tego morze cyprysów falujących przy krętych dróżkach, wzgórza z winoroślami, gaje oliwne i zapach kurzu pomieszany z trawą. Wszystko to ubrane w kolory intensywnej zieleni pól uprawnych ciągnących się aż po horyzont. Toskania uwodzi każdego i Was też nie pozostawi obojętnych na swoje wdzięki. Najpierw odurzy pejzażem, potem nakarmi swoimi smakami i opije winem. Zapraszam na krótką podróż po włoskiej krainie, gdzie czas płynie inaczej.
Toskania – co warto zobaczyć? 10 pomysłów na fajny czas w Toskanii!
Piza – pierwszy przystanek w drodze do Toskanii
Zanim ruszyłam do Florencji i do małych miasteczek Toskanii, Piza była pierwszym przystankiem na trasie. Do tego miasta ciągną miliony turystów z całego świata, głównie po to, aby przekonać się czy Krzywa Wieża naprawdę jest krzywa. Przekraczając bramę na Campo dei Miracoli (Pole Cudów) możesz dostać szoku. Wszystkiemu winne tłumy ludzi, które wyczyniają cuda i akrobacje aby tylko zdjęcie z Wieżą wyszło jak najbardziej szałowo. Wiedziałam, że będzie gwarno, ale nie spodziewałam się takiej intensyfikacji wieżo-selfie. Warto uciec z tego chaosu i poświęcić uwagę kilku wspaniałym miejscom okalających plac, chociażby monumentalnemu cmentarzowi Camposanto, w którym znajduje się święta ziemia z Jerozolimy, przywieziona tutaj z wypraw krzyżowych.
Piza to też miasto Galileusza. Tutaj się urodził i dumał nad zagadkami świata. Zwiedzając katedrę w Pizie, znajdźcie w jej wnętrzu Lampę Galileusza, która wisi tu od 1587 roku. Według legendy, ruch świecznika oświecił uczonego i pokazał, jakimi prawami rządzi się ruch wahadłowy. Potem zapuście się w uliczki za Placem, wypijcie kawę, zjedzcie dobre panini i poszukajcie śladów Galileusza! Protip prosto z serduszka : Do Pizy bilety są znacznie tańsze, niż do Florencji, a lokalne pociągi też nie są drogie. Lot do Pizy to dobra opcja na obniżenie kosztów podróży po Toskanii.
Siena – najpiękniejsze miasto w całej Toskanii!
Siena to zdecydowanie najbardziej fascynujące miasto w Toskanii, które koniecznie musicie odwiedzić. Średniowieczna Siena dzieli się trzy części zwane Terzi i na 17 różnych dzielnic zwanych Contrade. Każda z nich powiązana jest z motywem zwierzęcym. Mamy więc kontrady Orła, Ślimaka, Bobra, Sowy, Żółwia, Smoka, Gąsienicy, Wilczycy czy Jeżozwierza. Każdy mieszkaniec należy do swojej contrade. Wspiera ją i aktywnie uczestnicy w jej życiu od narodzin, aż do śmierci. Każda dzielnica ma swojego Priora i stanowi swoiste miejskie plemię.
Contrade mają własne kościoły, rynki oraz miejsca spotkań. Każda z nich jest odrębnym, autonomicznym bytem. Podczas Palio, które stanowi najważniejszą imprezę w Sienie, uaktywnia się prawdziwa walka między dzielnicami. Nawet małżeństwa, które zawarte są między członkami różnych dzielnic, na czas Palio rozdzielają się i wracają na swoje podwórko, by wspierać zawodników swojej contrade.
Spacer po tym mieście jest niesamowitym przeżyciem. Można się bez końca szwendać po pustych uliczkach i podpatrywać te różnice w dzielnicach. Odkrywanie tych podziałów i granic, zajęło mnie bardziej, niż główne atrakcje miasta czyli Plac Campo i katedrę. Siena jest absolutnie wyjątkowa i uważam, że zwiedzanie Toskanii bez zgubienia się w plątaninie tutejszych ulic będzie niekompletne!
Pienza – miasteczko, które pachnie serem!
W kwestii najbardziej klimatycznych miasteczek Toskanii, Pienza zajmuje wraz z Sieną pierwsze miejsce. Jest tutaj tak pocztówkowo, że migawka aparatu nie zaznała ani chwili wytchnienia!
Pienza skupia w sobie wszystkie top Toskanii- ciasne, brukowane uliczki, kolorowe okiennice, donice pełne kwiatów, sympatycznych ludzi i tę włoską błogość. Mimo, że miasteczko jest mikroskopijne, zaułków do odkrywania są tu miliony! Gdzie się nie obejrzycie, tam coś przyciągnie uwagę. W kwestii fotografowania okien i drzwi, osiągnęłam w Pienzie mistrzostwo! A do tego miasto tak obłędnie pachnie serem! Sama uwiedziona tym aromatem dałam się skusić na osobliwe lody serowe. Pienza to zdecydowanie miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić podczas toskańskiego tripa!
Montepulciano – miasteczko między winnicami
Montepulciano to położone między winnicami i drzewami oliwnymi miasteczko, w którym można spróbować najlepszych win w regionie. Zawitałam do niego przy okazji tour de winnice z wycieczką zorganizowaną. Tak mi się spodobało, że wyłamałam się z testowania wina i uciekłam w jego wąskie uliczki.
Montepulciano wznosi się i opada pomiędzy murami obronnymi, małym ratuszem i wewnętrznymi placami. Przez chwilę miałam wrażenie, że się zgubiłam, ale potem nogi poniosły mnie pod drzwi, w których wiekowy Włoch gestem zaprosił do środka, poczęstował winem oraz serem i zapytał czy podoba mi się Toskania. No podoba mi się bardzo!
Montalcino – perełka południowej Toskanii
Montalcino to kolejna perełka południowej Toskanii. Otoczone murami obronnymi Montalcino oferuje nie tylko doskonałe wina, zabytkowe centrum, ale przepiękną panoramę na toskańską dolinę Val d’Orcia.
Miasteczko wieńczy XIV-wieczna forteca, na którą wchodzi się schodami ukrytymi w sklepie z winami. Przed wejściem na mury fortecy warto oddać się delikatnej degustacji. Nie muszę dodawać, że po testowaniu lokalnych trunków wychodzenie po drewnianych, skrzypiących schodach było nie lada wyzwaniem dla mojego odurzonego winem błędnika:)
Dolina Val d’Orcia – Toskania pełną gębą!
Kiedy mój autobus toczył się pomiędzy alejami cyprysów przez dolinę Val’Dorcia, mym oczom ukazał się widok, który doskonale pamiętam z filmu Gladiator. A potem zaczęły pojawiać się co chwilę jeszcze cudowniejsze! Cała Val d’Orcia pełna jest takich zielonych i sielskich krajobrazów.
Rzędy cyprysów wzdłuż drogi i kurz unoszący się w powietrzu. Od razu zamarzyła mi się czerwona Vespa, ja i te idylliczne krajobrazy! Dla nich obiecałam sobie przestać być takim dramatycznym kierowcą i wrócić do Toskanii po to, by pojeździć tymi dróżkami swoim tempem. Wam też gorąco polecam eksplorować dolinę Val d”Orcia po swojemu.
Toskania na talerzu – kosztujcie wina, smakujcie sery!
W wyniku nieumiejętności prowadzenia samochodu oraz kiepskich lokalnych połączeń w Toskanii, zdecydowałam się na coś, co robię baaardzo rzadko, a właściwie wcale. Wykupiłam wycieczkę zorganizowaną po toskańskich winnicach. Długo biłam się z myślami czy będzie fajnie, bo nie lubię „zaliczać” miejsc w pośpiechu. Lubię swój szwendalski i nieśpieszny rytm odrywania świata.
Z pewną dozą sceptycyzmu wsiadałam do autokaru. Po kilku kieliszkach wina zmieniłam jednak zdanie. Cała nasza międzynarodowa grupa tak się zintegrowała, że ciężko było się nam rozstać po skończonym tripie. Poznałam tylu fajnych ludzi, kilka razy spłakałam się ze śmiechu, a na języku jeszcze długo czułam mocny smak wina Brunello.
Jeśli podróżujecie po Toskanii solo i nie umiecie prowadzić samochodu – wycieczka zorganizowana po winnicach to chyba najlepsza opcja na poznanie regionu. Autobusy między małymi miejscowościami jeżdżą nieregularnie, albo w takich godzinach, że nie da się połączyć wszystkiego jakimś sensowym kluczem. Dużo przesiadek i kombinowania, a przecież degustacja wina w Toskanii powinna być przyjemna, a nie podszyta niepokojem o miejski transport:)
Mieszkańcy Toskanii – zapiski z włoskich obserwacji
Już podczas mojej solo podróży do Rzymu, zrozumiałam, że bycie Włochem to swoisty stan umysłu. Jadąc pociągiem do Florencji ucięłam sobie godzinną pogawędkę z Brytyjczykiem, który na stałe mieszka pod Pizą. Powiedział mi, że Włochy to kraj rządzony przez kościół, mafię i rząd. Wszystko skorumpowane, ludzie zrezygnowani, a kryzys tylko czeka, żeby ponownie zapukać do drzwi.
Jeżdżąc po Toskanii bardzo chciałam pogapić się na ludzi i ich codzienne życie. Bycie w danym miejscu przejazdem niestety nie pozwala na wnikliwe analizy całej tkanki społecznej. Wyjechałam więc z Toskanii z obrazem rozwrzeszczanych, uśmiechniętych, głośnych i pomocnych ludzi. W małych wioskach widok starszych ludzi przesiadujący na ławeczkach, lub popijających kawę w kawiarniach sprawił, że czułam się wybitnie dobrze.
Toskańskie wina – pijcie na zdrowie i na radość!
Wino to krew płynąca żyłami toskańskich miast i miasteczek. Od wieków rolnicy idący w pole pili na dzień dobry szklankę wina i przegryzali pajdą chleba z salami. Czuję, że zdecydowanie mogłabym się odnaleźć we włoskim rolnictwie:)
Toskania słynie głównie z produkcji wina z regionu Chianti, który jest sprzedawany w oplatanych słomą butelkach. Czerwone, bardzo mocne i długowieczne wina produkowane są z tutejszych odmian: Sangiovese, Chianti, Brunello di Montalcino. Spróbujcie ich wszystkich, a potem wróćie do Toskanii własnym samochodem i zróbcie nieliche zapasy, bo ten nieziemski smak jeszcze długo będziecie czuli na podniebieniu:)
Toskania – włoski raj na wszelkie smutki!
Wyjazd do Toskanii działa leczniczo na ciało i umysł #potwierdzoneinfo. Toskania solo z plecakiem był dla mnie nie tylko spełnieniem podróżniczego marzenia, ale również pewnego rodzaju terapią. Od dawna w moim życiu panował straszny chaos, z którym nie do końca potrafiłam sobie poradzić. Rozległe krajobrazy, wino i mądre rozmowy ukoiły moją poszarpaną smutkami głowę.
Samotny wyjazd pomógł mi usłyszeć i zobaczyć to, czego tak bardzo nie chciałam dopuścić do głosu. Po przyjeździe przyszło mi podjąć szereg bardzo trudnych decyzji. Mimo, że pękło mi przy tym serce, jestem przekonana, że było to dla mnie najlepsze. Mówi się, że tam gdzie widzimy koniec, rodzi się nasz nowy początek.Brzmi patetycznie? Może, ale ja ten patos kupuję.