Słowenia to mini kraj makro cudów. Zwiedzanie tego kraju to szałowa wędrówka po różnorodności świata – od malowniczych jezior, przez tajemnicze jaskinie, łagodne stoki winnic, majestatyczne góry, aż po ciepłe wody Adriatyku. Ziemniaczki pieczone mi świadkiem – w Słowenii piękno nie ma żadnych granic!
Słowenia jest niezbitym dowodem na to, że wielkie przeżycia mogą pochodzić z najmniejszych miejsc. Spędziłam w Słowenii absolutnie wyjątkowy czas, robiąc jeden z najfajniejszych roadtripów w moim podróżniczym życiu. Wszystko co zobaczyłam, zjadłam, wypiłam i czego doświadczyłam, zapisałam w notesie słoweńskich przygód i sukcesywnie będę się z Wami dzielić tymi fantastycznościami. Chodźcie na część pierwszą czyli na subiektywny przewodnik po najpiękniejszych miejscach w Słowenii.
Słowenia – najpiękniejsze miejsca i najlepsze przygody!
Wąwóz Vintgar – perełka w sercu Alp Julijskich
Wąwóz Vintgar to jedno z tych miejsc, które w pełni pokazuje, jak marnym groszkiem w zupie jest człowiek w obliczu potęgi natury. Gdy tylko postawicie pierwsze kroki na drewnianej kładce (uprzednio zakładając na łeb gustowny czepek kucharski i kask), poczujecie się jak na kartkach powieści o Drużynie Pierścienia. Rześkie powietrze nasycone zapachem mchu i wilgotnej ziemi, dookoła strome, skaliste ściany, porośnięte gęstą roślinnością, a pod nogami woda, której kolory Matka Natura na stówkę podkręciła w Photoshopie. W takich okolicznościach przyrody to i ja bym mogła się naparzać z Nazgulami!
Wąwóz utworzony przez rzekę Radovna, meandruje między stromymi klifami, tworząc zakola, kaskady i małe wodospady. Ścieżka prowadząca przez wąwóz jest wręcz idealna do leniwego spaceru, ale takiego wiecie – z lekutką nutką adrenaliny. Licząca około 1,6 km trasa prowadzi po drewnianych mostkach i kładkach, które miejscami zdają się dosłownie wisieć nad rwącą rzeką. Punktem kulminacyjny jest 13-metrowy wodospad Šum.
Całość zajmie Wam ok godziny, a powrót w zależności od wybranej trasy. Możecie wrócić robiąc mniejsze kółko drugą stroną wąwozu, lub dłuższym szlakiem wiodącym przez las. I TEN SZLAK WYBIERZCIE KONIECZNIE!
Trasa początkowo wiedzie ostro w górę, ale na rozwidleniu dróg (po ok 30 minutach marszu) czeka Was spektakularna wędrówka wzdłuż pastwisk, która po godzinie doprowadzi Was z powrotem do wejścia do wąwozu. Ta pętelka pełna jest widoków zapierających dech, owieczek, śmiesznych przejść dla krów i górsko-wiejskiej magii. Musicie to koniecznie i nieodwołalnie przeżyć!
Jak dojechać do Wąwozu Vintgar? Możecie skorzystać z parkingu przy samym wąwozie, ale z uwagi na popularność miejsca, nie ma gwarancji, że zaparkujecie. My zostawiliśmy auto na parkingu niedaleko Bledu i skorzystaliśmy ze specjalnego autobusu, który za kilka eurasków dowozi turystów pod wejście do wąwozu. Kursuje on kilka razy dziennie na trasie Bled – Vintgar Gorje – Zatrnik. Według mnie to najwygodniejsza opcja.
Jezioro Bled w Słowenii – czy może być coś bardziej pocztówkowego?
Jezioro Bled w Słowenii w konkurencji najbardziej idyllicznych krajobrazów w Europie wygrywa bez dwóch zdań. Szmaragdowa toń wody, majaczące w tle góry, zamek wznoszący się na klifie i maleńka wyspa pośrodku. Nawet Walt Disney lepiej by tego nie wymyślił!
Jezioro Bled to najbardziej oblegana miejscówka w Słowenii, więc o każdej porze roku przywitają Was tu dzikie tłumy, ale szczerze mówiąc, mnie to zupełnie nie przeszkadzało. Między gapieniem się na krajobraz, jedzeniem słynnych kremówek, a spacerowaniem wokół jeziora, te tłumy gdzieś się po drodze rozmywają.
Spacer wokół Jeziora Bled to idealny plan na każdą porę dnia. Ścieżka o długości około 6 kilometrów otaczająca jezioro jest płaska jak naleśnik i doskonale utrzymana. Na jej pokonanie potrzebujecie około 1,5 godziny, ale trzeba doliczyć drugie tyle, albowiem widoki co rusz nie pozwalają na dziarskie spacerowanie, tylko na niekończące się zachwyty.
Podczas spaceru zobaczycie Bled z każdej perspektywy, a ta najlepsza roztacza się według mnie z tarasu legendarnej Café Belvedere. Położona na wzgórzu kawiarnia jest dawną rezydencją jugosłowiańskiego dyktatora Tito, który przyjmował tu prezydentów i sławne osoby na przyjęciach herbacianych, koniaku i cygarach.
Architektura wnętrz ściśnie w środeczku każdego miłośnika oldskulowych miejsc, a kawa ze słynną kremówką, chociaż nieco przepłacona, będzie idealnym przerywnikiem w dreptaniu wokół Bledu. Stąd też roztacza się przepiękna panorama, zatem jeśli nie starczy Wam czasu na wdrapanie się na pobliskie (i dość strome) punkty widokowe, taras Café Belvedere też będzie świetną opcją.
Jezioro Bohinj w Słowenii – jeziorowy sztos!
Położone w samym sercu Alp Julijskich Jezioro Bohinj to największe naturalne jezioro w Słowenii i miejsce, które zapiera dech w piersiach nie mniej niż Jezioro Bled. To otoczone majestatycznymi górami i bujnymi lasami krystalicznie czyste jezioro, jest dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku jak najpyszniejsze ziemniaczki z ogniska. Podczas majowego pobytu pizgało tu strasznym złem, ale nawet rzucanie mną po brzegu jak szmacianą lalką nie zmieniło mojego zdania – Bohinjsko Jezero piękne jest i basta!
Polecam Wam z całą mocą znaleźć sobie nocleg w pobliżu jeziora, bo cała Dolina Bohinj to atrakcja sama w sobie. Mnóstwo tras trekkingowych, niezwykłe widoki i taki uroczo górsko-sielankowy klimat sprawiają, że w ogóle nie chce się stąd wyjeżdżać.
Ze swojej strony mogę Wam zarekomendować spanko w Apartment house Jager. Skromny, ale funkcjonalny apartament, z pomocnym i przemiłym gospodarzem. Do tego widok z okna jak z bajki, blisko do wioseczki i lokalnych sklepów, a okolica żywcem wyjęta z pocztówek alpejskich. Jak dla mnie 10/10.
Velika Planina – pastwisko wielkiego spokoju
Velika Planina to jedna z najpiękniejszych hal pasterskich w Europie, ukryta w sercu Alp Kamnicko-Sawińskich. Największy płaskowyż w Słowenii to stara osada pasterska, w której rządzą krowy, prostota i lokalność. Zanim jednak oddacie się bez reszty urokom tego miejsca, musicie się tam dostać. Jak to zrobić szybko? Już mówię!
Najprostszym sposobem jest wjazd kolejką linową z miejscowości Kamniška Bistrica. Kilkuminutowa przejażdżka to atrakcja łącząca elementy filmu przyrodniczego i horroru. Stara, skrzypiąca kolejka wznosi się niemal w pionie nad lasami i dolinami, a człowiek zamiast podziwiać, to trzyma się ze strachu poręczy tak, aż bieleją knykcie. Co o tym sądzę? Bardzo źle. Panie, tak się nie robi!
Po wyjściu z kolejki można odbyć sobie spacer (ok 40 minut) ostro w górę, albo przesiąść się na wyciąg krzesełkowy (bilet łączony z linową bardzo się opłaca). Z wyciągu można od razu iść na najwyższy punkt Velika Planina czyli na Gradišče, a potem zapuścić się w te płaskowyżowe wspaniałości.
Życie tętni tu od czerwca do września, kiedy pasterze wypasają swoje stada krów, ale poza sezonem jest równie pięknie! Drewniane chaty rozsiane po całym płaskowyżu zbudowane są według tradycyjnych metod i stanowią najbardziej charakterystyczny element krajobrazu. Trekking tutaj to jedno wielkie WOW!
Polecam Wam również zajrzeć do schroniska Domžalski dom na Mali planini, jednego z najstarszych schronisk na Velika Planina. To idealne miejsce, aby spróbować tradycyjnej słoweńskiej kuchni. Koniecznie zamówcie Štruklji z owocami leśnymi – o matko jedyna co to była za szamka wyborna!
Słoweńskie wybrzeże Adriatyku – małe, chude, ale byk!
Wprawdzie Słowenia nie jest pierwszym krajem, który przychodzi do głowy, gdy myśli się o wakacjach nad Adriatykiem, ale ejże! Słoweńskie wybrzeże jest całkiem fikuśne i ma w sobie rozczulającą uroczość. Wciśnięte między wybrzeża Włoch i Chorwacji, liczy zaledwie 44 kilometry, ale jest tu co robić!
Izola, Piran, Koper i Portorož – ta czwórka łobuzów zapewni Wam unikalne krajobrazy, urokliwe zatoczki, epickie zachody słońca, kuchnię pełną smaku i ciasne zakamarki stworzone do tego, by robić w nich głupstwa. Piran mimo, że zatłoczony jest przepiękny, Izola niesamowicie klimatyczna i swojska, Koper malutki, ale ma swoje momenty, a Portorož jest okropnie przebrzydki. Co wpisać na listę najfajniejszych miejsc i aktywności na słoweńskim wybrzeżu? Podpowiadam!
W Izoli usiąść na kawę w cudnej Caffé alle porte, zjeść smażone kalmary w Steak and fish House Oh my Grill, zjeść kultowe ciastko Izolanka, kupić gorącego burka z ziemniakami w Pekarna Panificio Izola, ruszyć na spacer do Kopru nadmorską promenadą, robiąc przystanek na kolejną kawę w swojskim Avtokamp Jadranka.
Potem zwiedzić Koper czyli największe miasto słoweńskiego wybrzeża i stolicę Istrii, a następnie wrócić do Izoli na pyszną smażoną polentę w Gostilna Bujol i na wino w niesamowicie klimatycznym barze Manzioli. Dzień można zakończyć oglądając spektakularny zachód słońca na molo.
Kolejnego dnia ruszajcie na Piran, miasto uważane za najpiękniejsze na całym słoweńskim wybrzeżu. Osobiście bardziej podobała mi się Izola, Piran jest takim typowo pocztówkowym i turystycznym miejscem. Warto jednak się nie zrażać i zapuścić się jak ten dzik w ciasne uliczki, pogrzebać po sklepach z pamiątkami, zjeść lody, posnuć się po promenadzie, czy wdrapać na mury miasta.
Garść informacji praktycznych – słoweńskie wybrzeże z racji swojego rozmiaru jest sennym koszmarem wszystkich kierowców. Miejsca parkingowe znajdują się poza centrami miast i rozchodzą się jak świeże bułeczki. Parkingi są płatne (ok 1,80-3 EUR za godzinę) i kontrolowane regularnie. Wygodną opcją jest założenie sobie aplikacji EasyPark, natomiast płacąc w niej za parkingi (aplikacja działa na całą Słowenię), doliczana jest niewielka opłata serwisowa.
Gdzie spać na słoweńskim wybrzeżu? Warto zrobić sobie bazę wypadową w jednym miejscu i podróżować pomiędzy, bo trasa samochodowa wiodąca wybrzeżem jest bardzo atrakcyjna widokowo, więc wyskoki z auta w celu zrobienia – ooo WOW, gwarantowane! My wybraliśmy Izolę, bo jest po prostu wspaniała. Wynajęliśmy niewielki apartament w samym jej serduszku, tuż przy porcie. Bardzo fajne miejsce, czyste i w pełni wyposażone, z super właścicielami w pakiecie. Wrzucam Wam link afiliacyjny – LIGHTHOUSE IZOLA.
Jaskinie Szkocjańske – podróż do wnętrza Słowenii
Jaskinie Szkocjańskie są jedną z głównych atrakcji turystycznych Słowenii, ale z gatunku tych, które nie tylko warto, ale trzeba! Nawet jak nie jesteście entuzjastami jaskiń to polecam się zainteresować, bo to, co Słowenia skrywa w swoim brzuszku jest po prostu nie-do-opisania. Sama nie przepadam jakoś szczególnie za jaskiniowymi harcami, ale w Szkocjańskich to mi szczęka opadła do samej ziemi.
Zwiedzanie odbywa się tylko z przewodnikiem, a trasa turystyczna prowadzi przez najpiękniejsze i najbardziej dostępne części systemu jaskiń. Będziecie zauroczeni, macie moje słowo! Gigantyczne kaniony (Jaskinie Szkocjańske posiadają najdłuższy w Europie podziemnym kanion) hucząca rzeka, nad którą wisi wąski most przyprawiający o szybsze bicie serca, stalaktyty i stalagmity w formach niebywałych, a do tego masa schodów, ciasnota, wilgoć i piękno natury w jej najbardziej dzikiej postaci.
Czas zwiedzania Jaskiń Szkocjańskich to ok 1,5-2h. Bilety zakupione w kasie uprawniają również do odwiedzenia małego muzeum jaskiniowego – warto, bo ciekawostkowe! Pamiętajcie o odpowiednim ubraniu i obuwiu, gdyż trasa bywa miejscami śliska i zwyczajnie chłodna (temperatura wynosi ok 12 stopni). Co ważne, ta trasa wymaga chodzenia po naprawdę dużej ilości schodów, jest kilka srogich podejść, także zalecam strój bardziej sportowy.
Powrót odbywa się trzema trasami, najkrótsza zaprowadzi Was do szalonej windy, którą przejażdżka jest jak dla mnie atrakcją samą w sobie. Po wyjściu na powierzchnię koniecznie idźcie jeszcze na oznakowany punkt widokowy, gdzie widok jest po prostu jak z baśni o wielkoludach.
Miasto Krajn – brama do słoweńskich Alp
Ależ to jest kształtne i fajne miasto! Kursując między Lubljaną i Bledem warto tu wpaść chociaż na kilka godzin. Znajdziecie tu świetny streetart, urokliwie uliczki z ciekawymi detalami architektonicznymi, fantastyczny punkt widokowy, na którym budynki starówki wyglądają jak przyklejone do alpejskich szczytów (widok z ulicy Ljubljanska cesta), klimatyczne kawiarnie, kanion rzeki i co najważniejsze – niezwykle swojską atmosferę.
W niedalekiej odległości od miasta znajduje się jedna z najbardziej instagramowych miejscówek w Słowenii – wioska Jamnik z przepięknie położoną na wąskim wzgórzu cerkwią. Podczas mojego pobytu, oprócz prawie zerowej widoczności trwał również japoński atak dronów, niemniej i tak uważam, że absolutnie trzeba tu podjechać i zobaczyć w jakich okolicznościach przyrody można sobie w Słowenii żyć.
Jezioro Jasna – tego koloru wody już nie odzobaczycie!
Jezioro Jasna (Lake Jasna) znajduje się w gminie Kranjska Gora i jest obowiązkowym punktem podczas pobytu w Słowenii. Dla mnie był to pierwszy przystanek na słoweńskim szlaku przygód i stojąc na pomoście, wpatrując się w ten obłędny kolor wody pomyślałam sobie, że skoro takie małe jezioro oferuje TAKIE atrakcje dla ciała i duszy, to ja się boję zapuszczać dalej w Słowenię! Coś nieprawdopodobnego!
Jezioro Jasna jest niewielkie i stanowi wymarzoną miejscówkę na taki górsko-wodny chill. Można tu spędzić super fajny czas i bez pamięci zakochać się w tym niewielkim kraju wielkich możliwości! A jak będziecie już na miejscu, to po spacerze wokół jeziora wpadnijcie koniecznie na obiad do restauracji Oštarija. Świetne miejsce z lokalną kuchnią i przemiłymi gospodarzami.
Loška Dolina – Słowenia poza szlakiem
Jeśli chcecie zobaczyć Słowenię poza utartym szlakiem, to Dolina Loška jest odpowiedzią! Urzekające miejsce dla tych, którzy szukają spokoju, piękna natury oraz historycznych zabytków. To mniej znany zakątek Słowenii, który zachwyca swoją autentycznością i urokiem.
Można sobie tu obserwować niedźwiedzie, zwiedzić Zamek Snežnik, będący jednym z najlepiej zachowanych zamków w Słowenii, zapuścić się w gęste lasy, spróbować rozwiązać zagadkę okresowo znikającego jeziora, czy zrobić sobie trekking przez absolutnie malowniczą równinę krasową, otoczoną wzgórzami i lasami – Loško polje. Opcji do robienia tu rzeczy niebywałych jest bez liku!
Krajobraz tej części Słowenii robi dobrze na głowę, ciało i ducha. Zielone łąki, niewielkie miejscowości o autentycznej architekturze oraz liczne szlaki piesze i rowerowe, które prowadzą przez urokliwe tereny wiejskie. Bardzo tu jest pięknie, cicho i tak niesamowicie przytulnie. Uczucie, które mi tu towarzyszyło? Ciepło rozlewające się po ciele, jakby Słowenia przykrywała mnie najcieplejszą kołderką w zimowy dzień. Koniecznie wrzućcie sobie Dolinę Loška na mapę najpiękniejszych miejsc w Słowenii. Warto, po stokroć warto!
Enoturystyka w Słowenii – najlepsze regiony winiarskie, smaki i doświadczenia
Słowenia jest krajem o bogatych tradycjach winiarskich, które sięgają aż starożytności. Winiarskie szlaki podzielone są na trzy główne regiony: Primorska, Podravje i Posavje, które jeszcze dzielą się na kolejne obszary. Każdy z nich to malownicze winnice, różnorodność smaków i krajobrazów. Najbardziej znana winiarsko jest Dolina Vipavy, którą fajnie jest przejechać tymi zakrętasami drogowymi, po widoki i smaki jak malowane!
Warto dodać, że winiarski biznes w Słowenii to bardzo często małe, rodzinne firmy, które z pasją pielęgnują swoje tradycje. Degustacje win w takich miejscach są często kameralne i pełne serdeczności gospodarzy, co pozwala poczuć moc regionu i lokalność wszystkimi zmysłami.
Jak zwiedzać Słowenię śladami wina? Bez planu. Wystarczy ruszyć przed siebie, a najciekawsze winnice same się Wam pojawią na drodze:) Polecam Wam również nocleg w winnicy, bo to jest przefantastyczne doświadczenie!
Ja spałam w winnicy VINA KAURAN. O Panie…to był jeden z cudowniejszych noclegów mego życia! Widoki jak z bajki, śniadanie jak z najlepszego, śniadaniowego snu i cudowni właściciele. Wrócę na pewno! Klikajcie w link powyżej i rezerwujcie, bo to miejsce zasługuje na uwagę całego świata!
Podsumowując – dlaczego warto odwiedzić Słowenię? A co Wam będę pisać, że to jeden z najpiękniejszych krajów Europy. Zobaczcie na świetne zdjęcia autorstwa Jakuba Kusieja i sami się przekonajcie, że Słowenia to miejsce niezapomnianych wrażeń i przygód! Czy się zakochacie? Jestem tego pewna!
3 komentarze
W jakim miesiącu była Pani w Słowenii?
W maju:)
Super wpis! Słowenia wygląda jak idealne połączenie natury i historii. Jezioro Bled, Jaskinie Postojna, Piran – aż chce się ruszyć w drogę. Dzięki za inspiracje i praktyczne wskazówki! Pozdro. Robert