Wiedeń to moje miasto od najmłodszych lat. Jednym z ważniejszych wspomnień w moim życiu są wyjazdy Taty na słynne „roboty” do Austrii. Zawsze wracał z nich ze słodyczami, butelką mojego ulubionego keczupu Felix i opowieściami o Wiedniu, jako mieście pięknym, eleganckim i nowoczesnym. Słuchałam tego z oczami wielkimi jak spodki od filiżanki, a w dziecięcej główce zakiełkował pomysł, że jak dorosnę to nie zostanę modelką ani lekarzem, tylko pojadę sobie do Wiednia.
To właśnie dzięki Tacie Wiedeń stał się moim ukochanym miejscem na mapie Europy. Odwiedziłam go niezliczoną ilość razy. Najpierw zaliczyłam kilka wyjazdów z rodzicami. Potem przyjechałam tutaj sama, w mojej pierwszej samodzielnej podróży z plecakiem. Byłam również z wycieczką jako pilot, potem z przyjaciółką, kiedyś z chłopakiem, a w minione wakacje sama. Te ostatnie odwiedziny były jednak inne, bardzo szczególne. Pierwszy raz zawitałam do Wiednia po śmierci Taty.
To było nasze miasto. Lubiliśmy chodzić na spacery po parku, pić kawę w kawiarni, a potem spontanicznie jechać do Doliny Wachau. Po morelowy likier dla mamy i na Jego ulubioną sałatkę do małej restauracji w Kremsie. Tym razem Wiedeń odkrywałam po swojemu, wytyczając nowe ślady w mieście, od czasu do czasu przechodząc po naszych wspólnych wspomnieniach.
Wiedeń nie każdemu spasuje. Niektórzy uważają, że jest tak nudny, że nawet równania z dwiema niewiadomymi są bardziej ekscytujące. Nie przekonuje ich nawet to, że Wiedeń prawie rokrocznie wygrywa w rankingu najlepszych na świecie miejsc do życia (czasem tylko przegra sobie z australijskim Melbourne)
Jeśli ktoś będzie próbował wmówić Ci, że Wiedeń to miasto starych ludzi, w którym absolutnie nic się nie dzieje, wieje sandałem i trzeba chodzić z kijem w tyłku – nie daj tym kalumniom wiary! Poniżej przedstawiam taki plan na Wiedeń, że z miejsca poczujesz jak w okolicy serca rozlewa się przyjemne ciepło. I nie, to nie jest oznaka zawału – to objaw kwitnącej miłości do miasta, w którym po prostu zawsze jest fajnie!
Wiedeń – 10 sprawdzonych pomysłów na zwiedzanie stolicy Austrii
Kawa w Wiedniu to kawa na melanżu!
Austriacy mają swoje powiedzenie, że koniec świata będzie wtedy, jak w Wiedniu zaczną zamykać kawiarnie. Bo kawa w Wiedniu to rzecz święta! W żadnym innym miejscu na świecie, życie kawiarniane nie jest tak klimatyczne jak w stolicy Austrii! Wizyta w którejś z tradycyjnych kawiarni to jak wycieczka do innego wymiaru. Przydymione światło, ciemne meble i mosiężne haki, z których zwisają codzienne gazety. Eleganckie kanapy obite skórą lub mocnym materiałem pamiętają czasy, kiedy siadali na nich Johann Strauss czy Zygmunt Freud.W wiedeńskich kawiarniach nie tylko pije się kawę. Tu się przeżywa życie, gra w karty, czyta, dyskutuje. Można się zatopić w tej kawiarnianej bajce i trwać w tym stanie bez końca.
A pomogą Ci w tym piękne i legendarne kawiarnie Wiednia: Café Central, Café Hawelka, Café Landtman czy Café Bräunerhof. Osobiście bardzo lubię usiąść na kawę w kawiarnii Julius Meinl am Graben. To właściwie taka moja tradycja wiedeńska – popołudniowa kawa w Juliusie z widokiem na słynną ulicę handlową w Wiedniu.
A jaką kawę warto spróbować w Wiedniu? Oczywiście klasyczną „melange” (nie mylić z melanżem – po tym to bardziej się sprawdzi woda spod ogórków i kefir, niż kofeina). Kawa melange to delikatna kawa z mleczną pianką, serwowana zazwyczaj w fikuśnych filiżankach, ze szklaneczką wody, kostką czekolady i za lekko zawyżoną cenę. Ale skoro szczęście nie zna granic, to po co w ogóle szukać ich w swoim portfelu? Rozsiądź się wygodnie w przepastnym fotelu i posmakuj Wiedeń wszystkimi zmysłami!
Flohmarkt w Wiedniu – porzućcie wszelkie nadzieje, wy którzy tu wchodzicie!
Umówmy się – targi staroci potrafią złamać nawet najtwardszych zawodników. Na dowód tej tezy chciałam załączyć zdjęcie mojej bardzo rozsądnej i odpornej na wszelkie pokusy przyjaciółki, która po wizycie na wiedeńskim pchlim targu dzierżyła pod pachą tandetny obraz z kotem. Niestety nie mogę go znaleźć w odmętach archiwum, więc musisz uwierzyć mi na słowo:)
Flohmarkt w Wiedniu to też moje dziecięce wspomnienie. Tata namiętnie przywoził nam z nich narty nie do pary, jakieś dziwne sprzęty oraz czarownice, które kolekcjonuje moja mama. Byłam już na kilku pchlich targach w Wiedniu, a z jednego wróciłam kiedyś z gustowną półką na biżuterię, która śmierdziała kocim moczem. Nie pytaj dlaczego ją kupiłam. Do dzisiaj nie wiem. I myślę, że nawet Zygmunt Freud przy wspólnej kawie w Café Central by tego nie rozwikłał.
Miejsc, w których co sobotę Wiedeń wyprzedaje swoje skarby jest bardzo dużo, ale najbardziej znanym jest flohmarkt przy targu Naschmarkt. Polecam gorąco odwiedzić to miejsce, bo jak już się obłowisz w niepotrzebne bibeloty, to możesz zatopić się w smakach i zapachach Naschmarktu!
Ten najsłynniejszy targ w Wiedniu aż drży od ruchu, rozmów i przekrzykiwań sprzedawców. Stoiska uginają się pod mnogością towarów, a w powietrzu czuć aromaty prawie z całego świata. Jest wielokulturowo, gwarnie i kolorowo. Taka sobota, to idealny moment na pierwszą randkę z Wiedniem. Gwarantuję, że na pewno będziesz chciał się umówić na kolejną!
Winnice w Wiedniu – NIEwinne spotkania, które totalnie Cię zauroczą!
Wiedeń to jedyna metropolia na świecie, która w swoim obrębie ma winnice. I to nie jakieś tam śmieszne poletko, a przeszło 700 hektarów winnic! W mieście znajdziesz mnóstwo barów i winotek, w których serwuje się doskonałe wina, ale serce winiarskiego Wiednia bije gdzie indziej – w swojskich gospodach, które nazywają się Heurige.
Najlepsze znajdziesz w starych dzielnicach miasta. Ja wybrałam się na wycieczkę do dzielnicy Grinzing. Ciasne uliczki, obrusy w kratę, ogromne beczki po winie i niesamowita atmosfera tylko potwierdziły moje przypuszczenia, że jeśli chodzi o miłość do Wiednia to doskonale ulokowałam swoje uczucia!
Pomysł na wieczór w Wiedniu? Koniecznie wybierz się na wino do Heurige! Tutaj nie tylko napijesz się domowego wina, ale zjesz lokalne przekąski i poczujesz prawdziwy, austriacki klimat. A kiedy w którymś z lokali rozlegnie się muzyka i wszyscy zaczną śpiewać lub tańczyć, to zobaczysz, że wszystkie opowieści o Wiedniu jako mieście starych i nudnych ludzi, są opowieściami z mchu i paproci!
Street art w Wiedniu – zacznij od Donaukanal i rusz dalej w miasto!
Myślisz, że w tym eleganckim i dostojnym mieście nie ma miejsca na zadziorną sztukę w przestrzeni ulicznej? Nic bardziej mylnego! Street art w Wiedniu ma się całkiem dobrze i wciąż się rozrasta. Największym skupiskiem murali i graffiti jest Donaukanal. Ścieżki spacerowe wzdłuż kanałów nad rzeką Dunaj to świetna opcja na poznanie wiedeńskiego street artu!
Jak już nasycisz się sztuką nad kanałem, ruszaj dalej w miasto! Wiedeń podzielony jest na 23 dzielnice tzw: Bezirki, a w każdym z nich znajdziesz świetne murale i drobne, acz interesujące graffiti. Szukanie sztuki ulicznej w Wiedniu to doskonała opcja, aby skontrastować sobie historycznego ducha miasta, z jego nowoczesnym pazurem. Mnie szukanie murali wśród secesyjnych i zabytkowych kamienic bardzo uplastyczniło odbiór Wiednia. To miasto nie jest wcale takie oczywiste, seriooo!
Odwiedź Ratusz w Wiedniu – najpiękniejszy budynek w mieście!
Ratusz w Wiedniu to mój najmojszy symbol miasta. Paradoksalnie, ani słynny Pałac Schönbrunn, ani najważniejsza budowla w Wiedniu – Katedra św. Szczepana nie kojarzą mi się tak bardzo ze stolicą Austrii, jak budynek Ratusza. Może spowodowane jest to tym, że kiedy wybrałam się na pierwszą solo wycieczkę w świat, to moim przystankiem był właśnie Wiedeń. I kiedy pogubiłam się w metrze, to pierwszą rzeczą, jaką ujrzałam po wyjściu z podziemi był właśnie Ratusz. Nie wiem co mnie wtedy bardziej przerażało – to, że nie wiedziałam jak się poruszać metrem, czy to, że nie miałam pojęcia gdzie wysiadłam. A potem Ratusz towarzyszył mi przez wszystkie wizyty w Wiedniu.
Pod tym budynkiem buszowałam na straganach z lokalnymi produktami, a także piłam grzane wino na bożonarodzeniowego jarmarku. Tutaj siedziałam na ławce podczas randki z pewnym Austriakiem i patrzyłam na niezwykły tor do jazdy na lodzie. Tutaj jadłam z tatą kanapki przywiezione z Polski i nawet wzięłam udział w jakimś koncercie zespołu folkowego.
Ratusz w Wiedniu powstał w latach 1872 – 1883, a Bobem Budowniczym był Friedrich von Schmidt. Nic Ci to nazwisko nie mówi? To ten sam człowiek, co budował katedrę w Kolonii #zdolnabestianiemaco. Neogotycki styl Ratusza i jego rozmach każe chodzić po jego wnętrzu i cały czas mówić: Łaaaaał! Ratusz to także najpiękniejszy dziedziniec jaki widziałam i najbardziej niezwykła winda, jaką można się przejechać. A już najbardziej niezwykłe było to, że podczas tegorocznej wizyty w Ratuszu, przez zupełny przypadek wbiłam się na mistrzostwa rozgrywek szachowych! A zawsze chciałam zobaczyć taki zbiorowy pojedynek tęgich głów na żywo! I kto mi teraz spróbuje udowodnić, że Wiedeń nie jest magiczny?
Austriacka Biblioteka Narodowa – O Panie, jaka ona jest paradna!
Sala paradna Austriackiej Biblioteki Narodowej to obowiązkowy punkt programu podczas zwiedzania Wiednia. Jest tu tak doskonale, tak imponująco i tak pięknie, że po przestąpieniu progu Biblioteki natychmiast pożałowałam, że nie studiowałam bibliotekoznawstwa. W ogromnej, barokowej sali znajduje się 200 000 zabytkowych książek, piękne globusy i nawet pisma Marcina Lutra. Stare schematy mapy nieba i równie zabytkowe mapy świata sprawiły, że na policzkach wystąpiły mi pąsy z emocji!
Od razu przypomniały mi się wszystkie filmy z Indianą Jones i już prawie wskakiwałam na rozstawione wszędzie drabiny, aby wbić się w jakiś rząd tomów i odkryć tam tajne przejście do skarbca! Po chwili przypomniałam sobie, że w cenie biletu takie atrakcje chyba nie są wliczone. Myślisz, że oglądanie książek jest mało ciekawe? Jak tylko wejdziesz do tej największej w Europie barokowej biblioteki to od razu zmienisz zdanie!
Kanapki u Trześniewskiego – jak zwykła kanapka z jajkiem potrafi narobić hałasu
Każde miasto na świecie ma swoje kultowe miejsca gastronomicznych uciech, do którego ustawiają się długie kolejki. Tak, jak Kraków ma kiełbasę z niebieskiej nyski, tak Wiedeń ma kanapki u Trześniewskiego. I żeby historia zatoczyła koło, to kultowa kanapka z pastą jajeczną została wymyślona w Wiedniu przez….Krakowianina #handlujtym.
Niejaki Franciszek Trześniewski otworzył w 1902 roku bar kanapkowy, w którym serwował mini kanapki z różnymi pastami, a do tego małą porcję (1/8) piwa, którą nazwał „Pfiff”. Przez pierwsze 86 lat istnienia bar miał tylko jeden lokal na Tiefen Graben. Potem przeniesiono go na Dorotheergasse, gdzie do dziś sprzedaje się słynne kanapki z różnymi pastami, a ta najbardziej kultowa to kanapka z pastą jajeczną. Ciekawostką jest to, że z piekielnie trudnego do wypowiedzenia nazwiska, zrobiono motto firmy. Brzmi ono: Trześniewski – niewypowiedzianie dobre!
Kanapki u Trześniewskiego w Wiedniu nie należą do najtańszych, ale na pewno do jednych z lepszych smaków miasta. Bo przed nimi są tylko….
Kiełbasa z budki oraz Jego Wysokość Wiener Schnitzel!
Kiedy pytają mnie, co w życiu sprawia, że jestem szczęśliwa, bez wahania odpowiadam – mięso! Od lat bezskutecznie przechodzę na wegetarianizm i próbuję ratować świat, ale wobec kiełbasy z musztardą oraz kotletów pozostaję bezbronna. W stolicy Austrii mogę uprawiać tę mięsną miłość swobodnie i na każdym kroku. Stoiska z kiełbaskami w Wiedniu to obrazek tak samo popularny, jak chłop w śmiesznych galotach udający Mozarta przed Operą Wiedeńską.
Przerwa na kiełbasę to w Wiedniu obowiązek każdego szanującego się człowieka, a przecież babcia zawsze powtarza, żebyśmy się szanowali! Bardzo zachęcam do zjedzenia tłuściutkiej i obficie polanej musztardą kiełby z ulicznych stoisk o nazwie Würstelstände. W Wiedniu jest kilka legendarnych kiełbo-spotów. Najbardziej znana to Würstelstand przy Hoher Mark. Byłam, jadłam (kiełbas sztuk dwie) i polecam tego użytkownika!
Natomiast jeśli będzie Ci mało mięsa to na kolację dopchaj brzuszek wiedeńskim klasykiem nad klasykami – Wiener Schnitzel. Czymże jest owy sznycel? To kotlet cielęcy tak cieniutko rozbity, że prawie prześwitujący, otulony całkiem ciężkostrawną panierką. Podawany jest zazwyczaj z tradycyjną sałatką ziemniaczaną lub ziemniakami posypanymi pietruszką. Czy ja już mówiłam, że Wiedeń to miasto doskonałe w każdym calu?
Spacer śladami Friedensreicha Hundertwassera – nie będzie to zwykły spacer!
Bo Pan Friedensreich Hundertwasser był artystą niezwykłym! Szalonym, wizjonerskim i wymykającym się wszelkim schematom! Projektował zuchwale, kolorowo i niesymetrycznie. Hundertwasser to trochę taki wiedeński Gaudi z Barcelony. W Wiedniu znajduje się kilka jego prac, a właściwie budynków, które zachwycają swoją formą.
Jedną z największych atrakcji turystycznych Wiednia jest niezwykle kolorowy kompleks mieszkalny Hundertwasserhaus. Zwiedzać go można niestety tylko od zewnątrz. Nieopodal znajduje się Kunst Haus Wien, w której można napić się dobrej kawy i zobaczyć jego prace, oraz dzieła innych twórców, którzy podobnie jak Hundertwasser tworzą sztukę nieoczywistą, a piękną. Natomiast osobiście polecam podjechać metrem na stację Spittelau. Po wyjściu na powierzchnię Twoim oczom ukaże się chyba najbardziej kolorowa spalarnia śmieci na świecie. I Hundertwasser ci ją uczynił!
Czy miejskie parki mogą być atrakcją turystyczną? A i owszem!
Wiedeń to bardzo zielone i ultraczyste miasto. Nie dość, że mieszka się tu wspaniale, woda do miejskich kranów płynie prosto z Alp, w sklepach sprzedają najlepsze ciastka i keczup, to jeszcze są takie parki, że leżenie na trawie jest przeżyciem iście luksusowym. Wprawdzie z luksusem mam niewiele wspólnego, ale wprost uwielbiam odpoczywać w wiedeńskich parkach! A jest w czym wybierać! Można zjeść śniadanie na trawie w miejskim parku Stadtpark, poleniuchować w różanym ogrodzie Volksgarten, pospacerować między fontannami i kwiatami w Pałacu Schönbrunn, albo posiedzieć na schodach innego pałacu – Belweder, skąd rozciąga się piękny widok na miasto i ogrody.
Gdziekolwiek nie zawędrujesz, weź głęboki oddech i pomyśl sobie – kurde, Wiedniu, aleś ty jest ładnym miastem! Takim, którego aż się chce zaczepić na portalu randkowym i zapytać „siemka, poklikamy?”. Mówię Ci, pojedziesz do Wiednia i na pewno będą z tego dzieci! A jak tak nie pomyślisz, to cytując klasyka – trzeba się Tobą zająć, bo chyba przybyłeś z kosmosu!
Wiedeń – informacje praktyczne i kilka porad prosto od serca!
Jak i czym dojechać do Wiednia?
Stolica Austrii to miasto, które od Warszawy oddalone jest jakieś 7 godzin jazdy samochodem (ok 670 km), a od Krakowa niecałe 5 godzin (ok 490 km). Przejazd przez Słowację lub Czechy oraz samą Austrię wiąże się z zakupem winietek, a parkowanie w mieście bywa dość problematyczne, więc polecam skupić się na innych środkach transportu jak autobus, samolot lub pociąg. Spośród wszystkich dostępnych propozycji na rynku wybrałam dla siebie takie rozwiązanie: nocny autobus rejsowy Flixbus, który startuje z Krakowa o 23.59 i jest w Wiedniu na 7.00 rano. Przyjeżdża na Dworzec Wiedeń Erdberg, skąd metrem dostaniesz się bez przesiadek do centrum. Ceny autobusu Kraków -Wiedeń zaczynają się od 35 PLN w jedną stronę.
Powrót zarezerwowałam z prywatnym przewoźnikiem, który codziennie kursuje tą trasą. Koszt przejazdu busem do 12 osób to kwota 30 EUR w jedną stronę. Główną zaletą prywatnego przewoźnika jest to, że zabierze Cię spod wskazanego adresu i odstawi tam, gdzie sobie życzysz. Z Krakowa do Wiednia lata również Ryanair, więc warto śledzić ich promki! Nocny pociąg do Wiednia w okresie, w którym ja się wybrałam był niebotycznie drogi, dlatego finalnie zdecydowałam się na autobus. Sporo zaoszczędziłam, a czas podróży niemal identyczny.
Gdzie spać w Wiedniu?
Wiedeń to istny raj dla hotelarskich pasjonatów. W tym mieście wyśpisz się zarówno w bardzo luksusowych i historycznych hotelach, jak i budżetowych apartamentach i hostelach. Z uwagi na mój zawód i atrakcyjne zniżki pracownicze, zawsze zatrzymuję się w hotelu Ibis Hotel Wien City przy Schönbrunner Str. 92, 1050. Polecam go każdemu, kto szuka tańszej opcji noclegowej w dobrej lokalizacji. Podczas tegorocznego pobytu zatrzymałam się jednak nie w Ibisie, a w żeńskim dormie, w Wombat Hostel. Ten kolorowy, bardzo czysty i przyjemny hostel usytuowany jest zaledwie 2 minuty spacerem od stacji metra i dworca kolejowego Westbahnhof. Niedaleko (po drugiej stronie skrzyżowania) jest główna ulica handlowa Wiednia – Mariahilfer Straße.
W Wombat Hostel do dyspozycji gości jest dobrze wyposażona kuchnia, a niedaleko hostelu znajduje się mnóstwo sklepów spożywczych, więc można całkiem budżetowo nie umrzeć z głodu 😀 Jeśli chcesz zatrzymać się tu na noc, to klikając w link powyżej, nie tylko wybierasz sprawdzone miejsce do spania, ale również troszku wspierasz moje podróże po świecie. Kłaniam się zatem pięknie i zachęcam do rezerwacji z mła! #dygamzgodnością
Co warto kupić w Wiedniu i jakie pamiątki przywieźć z Wiednia?
W Wiedniu na pamiątkowe zakupy należy udać się do….supermarketu Billa 😀 To ta sieć sklepów, która ma kręcącą się zółtą siatkę w logo i znajduje się niemal na każdym kroku w Wiedniu. Można zaopatrzyć się tutaj w takie topowe pamiątki z Wiednia jak: wafle i ciasteczka firmy Manner, pistacjowe kulki Mozarta – Mozarkugeln oraz austriacką lemoniadę ziołową – Almdudler. Moim absolutnym MUST HAVE z Wiednia jest wielki keczup marki Felix z żółtą zakrętką oraz morelowy likier marki Bailoni! To są dla mnie kultowe austriackie smaki, które ukształtowały moją wielką miłość do tego kraju i jego stolicy. Keczupem Felix to ja się mogę nawet nacierać, a morelowy likier wciągać nosem! Polecam także nabyć przepyszne i delikatne wina z Doliny Wachau. A jak starczy Ci miejsca w plecaku to upchaj tam jeszcze lokalny olej z pestek z dyni, z którego słynie austriacki region dyniowy – Styria.
Jak się poruszać po Wiedniu? Transport publiczny w Wiedniu
Jak już wspominałam na początku, Wiedeń niemal rokrocznie wygrywa w rankingach miast, w którym ludziom żyje się najlepiej na świecie. Jednym z decydujących czynników jest transport publiczny. A ten w Wiedniu jest wprost fenomenalny!Wiedeńska sieć komunikacji miejskiej to 1.150 km, po których kursuje 5 linii metra, 28 linii tramwajowych oraz 129 linii autobusowych. Bilety można kupić w automatach oraz przez aplikację.
Ceny biletów na rok 2019 kształtują się następująco: Bilet jednorazowy: € 2,40 (ulgowy dla dzieci € 1,20), 24-godzinny bilet sieciowy: € 8,00, 48-godzinny bilet sieciowy: € 14,10, 72-godzinny bilet sieciowy oraz tygodniowy kosztują tyle samo: € 17,10. Bilet tygodniowy opłaca się kupić jeśli jesteś w mieście dłużej niż 3 dni, ale uwaga! – obowiązuje tylko od poniedziałku do poniedziałku do godz. 9.00! Ja się lekko sfrajerzyłam i przez jeden dzień na zupełnej nieświadomce jeździłam z biletem, który tak jakby był nieważny, bo kupiłam go w czwartek 😀 Na szczęście w punkcie obsługi Wiener Linien wymieniono mi go na 72h bez problemu i bez dodatkowej opłaty.