Matera – prawdopodobnie najpiękniejsze miasto we Włoszech

Balansująca na wysokiej skarpie, wykuta w litej skale i poprzecinana labiryntem wybrukowanych ulic. Przed Wami Matera – prawdopodobnie najpiękniejsze miasto we Włoszech. Jej historia do złudzenia przypomina baśń o Kopciuszku. Do niedawna traktowana przez resztę kraju jako umorusany i niechciany bękart, dziś stanowi jedną z najjaśniej świecących perełek, dumnie pyszniących się w puzderku włoskich cudów. Jak do tego doszło? Wiem i Wam zaraz opowiem!

Matera pojawiła się na liście moich podróżniczych marzeń kilka lat temu, kiedy zobaczyłam jej skalne uliczki w filmie. Niemal od razu poczułam na skórze dreszcz ekscytacji, kiedy Matera – bardzo przypominająca mi Jerozolimę, – ulokowała się wygodnie w mojej głowie, czekając na możliwość zmaterializowania się w podróżniczej przestrzeni. Ten moment nadszedł w lutym tego roku. I była to podróż piękniejsza, niż się spodziewałam. 

 

Matera – najciekawsze atrakcje i miejsca w skalnym mieście Włoch

 

Matera – na początku był chaos. I brud

Zanim ruszymy na zwiedzanie Matery, zatrzymajmy się na chwilę przy jej przeszłości, której niestety nikt nie narysował kolorowymi kredkami. Materę stworzył bowiem brud, kurz i bieda. Według historyków, pierwsi osadnicy pojawili się tutaj już ok. 10 tysięcy lat temu, co sprawia, że Matera jest zaliczana do najstarszych miast na świecie. Przez ten okres, czas i Bóg – jak mawiali Włosi – omijali to miasto. Wyobraźcie sobie, że jeszcze do lat 50-tych XX wieku ludzie żyli tutaj w jaskiniach, tłocząc się całymi rodzinami w ciasnych grotach, dzieląc je ze zwierzętami. Liczne choroby, przedwczesna śmierć, głód i skrajne ubóstwo to była codzienność mieszkańców Matery.

Pewnie taki stan rzeczy trwałby nadal, ale zesłany przez Mussoliniego do Bazylikaty (regionu, w którym leży Matera) pisarz Carlo Levi, napisał wstrząsającą książkę „Chrystus zatrzymał się w Eboli” i lawina zmian ruszyła. W roku 1954 mieszkańcy Matery zostali przymusowo wysiedleni, a miasto-hańba opustoszało na prawie 30 lat. W latach 80-tych Matera zaczęła się odradzać i dziś już nie przynosi wstydu. Dziś uważana jest za jedno z piękniejszych miejsc we Włoszech. W mojej skromnej opinii, jest obecnie na liście najwspanialszych i do tego najpiękniejszych (wybaczcie mi Neapolu, Syrakuzy i Katanio!)

Casa Grotta – tutaj zobaczycie, jak dawniej żyło się w Materze

Jeśli interesuje Was, jak wyglądało życie w Materze i dlaczego wzbudzało tak wiele kontrowersji, koniecznie odwiedźcie jedno z udostępnionych do zwiedzania jaskiń czyli Sassi. Osobiście polecam zobaczyć Casa Grotta z ciekawą ekspozycją dawnych sprzętów rolniczych i wiernie odtworzonym wyposażeniem jaskiniowego życia.

Warunki bytowania w takim domu były naprawdę kiepskie. W małej groto-izdebce musiało się zmieścić stado zwierząt, wieloosobowa rodzina, miejsce do gotowania, jedzenia, mycia czy prania. W zdumienie wprawia perfekcyjne wykorzystanie przestrzeni, przeraża fakt, że tak żyło się tu jeszcze 60 lat temu.

Sassi zwiedza się z puszczanym z głośnika audio przewodnikiem (można wybrać sobie język) Wstęp jest płatny ok 3 EUR.

A może by tak zamieszkać w jaskini w Materze?

Jeśli zwiedzanie skalnych domów Wam nie wystarczy i chcielibyście doświadczyć takiego jaskiniowego życia na własnej skórze, macie ku temu świetną okazję! Wiele jaskiń Sassi w Materze funkcjonują jako hotele lub pensjonaty.

Plusem takiego lokum jest zupełnie nowe doznanie hotelowe, bo przecież śpicie w jaskini, która kiedyś była czyimś domem! Minusem jest duża wilgotność, brak świeżego powietrza, a w moim przypadku – wybujała wyobraźnia, gdyż pierwszą noc wizualizowałam sobie te wszystkie choroby i brud krążące niegdyś w tym pomieszczeniu 😀 Ale jak już mi przeszła panika, pobyt w jaskini okazał się bardzo przyjemny! Niżej znajdziecie namiary na sprawdzoną miejscówkę noclegową.

Zwiedzanie Matery szlakiem filmowym

Jakie filmy kręcono na Materze? Same dobre! Jeśli tylko kochacie podróże szlakami tematycznymi i lubicie zwiedzać świat śladami swoich ulubionych filmów, to nie może Was zabraknąć w Materze!

Największą sławę przyniosła miastu ostatnia część przygód Jamesa Bonda Nie czas umierać. Wraz z Astonem Martinem DB5, którym Daniel Craig mknął po ciasnych uliczkach Matery, w mieście pojawiła się masa turystów. Byłam w Materze w lutym, w miesiącu umówmy się – zupełnie niesezonowym, a już było tu sporo ludzi żądnych widoków wstrząśniętych, niezmieszanych. Właściciel jaskini, w której mieszkałam, powiedział, że Matera przeżywa obecnie prawdziwe oblężenie.

Zalecam zatem wyjazd niewakacyjny i wprawnym okiem kinomana poszukać w Materze miejsc znanych z takich superprodukcji jak Pasja, Wonder Woman, Ben-Hur czy z kultowego Był sobie raz z Sophią Loren i Omarem Sharifem.

Z ciekawostek filmowych – Mel Gibson kręcąc Pasję, tak się zafascynował Materą i tak bardzo zasymilował z otoczeniem, że nawet ma swoje danie w Trattoria Lucana, w której regularnie się stołował! Będąc w Materze możecie zjeść słynne Fettuccine alla Mel Gibson.

Matera nocą – doświadczenie to nieliche!

Przeszukując sieć w poszukiwaniu informacji co warto zobaczyć w Materze, prawie wszędzie znalazłam wskazówkę, aby koniecznie zobaczyć Materę nocą. Wszyscy, którzy polecali mieli absolutną rację – to jest doświadczenie z cyklu: raz widziane, nigdy niezapomniane.

Kiedy zapada zmrok, Materę spowija miękkie światło, które odbijając się od litej skały i wkradając w ciemne przesmyki, maluje ciepły, ale trochę złowrogi obraz miasta. Natychmiast przypominają się wszystkie horrory świata, gdzie bohaterka zmierza w stronę ciemnego zaułku, my przed telewizorem krzyczymy NIE IDŹ TAM DURNA BABO, a ona i tak lezie i potem coś ją zjada, albo wciąga w otchłań.

Matera wprawdzie nie wciąga za nogę do kanału, ale nocne szwendanie się po jej uliczkach również powoduje dreszcze wzdłuż kręgosłupa i ciężko określić czy to z emocji, czy z niepokoju! Polecam udać się na zwiedzanie Matery nocą na któryś z licznych punktów widokowych, o których już Wam spieszę donieść.

Punkty widokowe w Materze – nie szukajcie, a znajdziecie

Właściwie to punktów widokowych na Materze nie trzeba specjalnie szukać, albowiem gdzie się człowiek nie obróci, tam uroczo jak diabli.  Słowo daję – nie odwiedziłam do tej pory tak wdzięcznego w widoki miasta! Z jednej strony można podziwiać groty skalne usytuowane po przeciwnej stronie skarpy, z drugiej – wpadać w zachwyt nad prześwitami między domami i murami, które co chwilę każą nam wykrzykiwać na głos – o jaaaaaa, ale czad!

Matera w całości jest wspaniałym punktem widokowym, natomiast polecę Wam dwa super miejsca widokowe, z których miasto prezentuje się moim zdaniem najpiękniej.

Pierwszy to punkt widokowy z placu przed klasztorem Sant’Agostino. Panorama Matery widziana z tego miejsca jest chyba najcudowniejsza i najbardziej okazała. A jak jeszcze traficie tu w samo południe (polecanko!), kiedy zaczną bić dzwony ze wszystkich kościołów w mieście, to dajcie spokój, jaki klimat! Ciary na plecach gwarantowane!

Próbkę macie na zdjęciu głównym wpisu, chociaż nie udało mi się załączyć ścieżki dźwiękowej:)

Drugi pocztówkowy punkt widokowy w Materze, to niewielki placyk tuż nad kościołem San Pietro Barisano. O ludzie jedyni! W nocy ten widok przyprawia o większe pąsy z emocji, niż nagusieńki tors Benicio Del Toro skąpany w blasku słońca i muśnięty morską bryzą! Wieża kościoła San Pietro Barisano (który jest tak w ogóle największym kościołem skalnym w Materze) jest niemal na wyciągnięcie ręki, a podświetlona panorama miasta wbija człowieka w ziemię.

Trafiłam tu w pierwszy dzień pobytu i przepadłam w tej scenerii na wieki! Moja rada? Nie szukajcie zbytnio wszystkich najważniejszych punktów widokowych. One znajdą Was same, zaufajcie mi.

Park Murgia Materana – trekking śladami historii

Park Murgia Materana to park przyrodniczo-archeologiczny, w którym można podziwiać stanowiska archeologiczne i kościoły ukryte w jaskiniach. Posiada liczne szlaki piesze, do których można się dostać uprzednio pokonując wiszący most nad wąwozem, a jeszcze wcześniej…..być może przeskakiwać przez zamkniętą na dwie wielkie kłódki furtkę. I tutaj szłabym dalej w opowieść o Parku Murgia Materana, ale nasza wycieczka zakończyła się właśnie przed ową furtką.

Po długich debatach przy zamkniętej bramie wejściowej, ostatecznie nie zdecydowałyśmy się z moją towarzyszką podróży na wędrówkę szlakiem hen w górę, bo po pierwsze – było już dosyć późno, a po drugie – mam zakodowane w głowie, że jak coś jest zamknięte, to zapewne z jakiegoś powodu, a nie po to żeby forsować wejście jakby jutra miało nie być.

Byli i tacy co przeskakiwali bramkę (biorę po 100 PLN od każdej drużyny i słucham Państwa – która nacja najliczniej wbijała w zakaz?), ale ja sobie uznałam, że cebulę lubię tylko na kanapce z pomidorem, nie w podróżowaniu.

Do Parku Murgia Materana można się również dostać samochodem, natomiast jeśli nie macie własnego auta to koszt wynajęcia taksówki w jedną stronę jest dość wysoki (pewien miły młodzieniec zakrzyknął nam 50 EUR).

Jeśli będziecie planować wędrówkę po szlakach Murgia Materana, koniecznie zaopatrzcie się w wodę i coś na głowę do ochrony, gdyż teren jest całkowicie odsłonięty i na szlakach wiodących ostro w górę nie ma ani pół drzewa. Już w lutym nieźle grzało w dynię i nie wyobrażam sobie, co się dzieje na tych szlakach w bardzo słoneczne dni.

Gdzie zjeść w Materze? W tych miejscach dobrze Was nakarmią!

Matera od kuchni cenowo i jakościowo prezentuje się bardzo różnie. Można zjeść budżetowego, pysznego cornetto al pistacchio (aby zobaczyć o czym mowa, wskakujcie do artykułu o kuchni sycylijskiej) w niemal każdej kawiarence, można też usiąść na małym placyku i zamówić pyszne aperitivo, dobić się cudownie tłuściutką pizzą, ale można też trafić na przepłacone i średniej jakości jedzenie. Proponuję pomieszać te opcje, aby przekonać się, że włoskie jedzenie i tak jest najwspanialsze na świecie, zatem nie ma co żałować na niego ani pół euraska!

W Materze najbardziej umiłowałam sobie niewielki bar Nocelleria przy Via San Biagio, 38 bis. Mają tu wyborne domowe wino, do którego polecam zamówić pyszne i sycące tosty oraz deskę lokalnych przekąsek. Miejsce jest świetne! Usytuowane na niewielkim placu, wprost stworzone do tego, aby siedzieć i delektować się życiem, światem oraz Materą. Byłam tu dwa razy i za każdym razem było pyszkowo, zatem polecam Waszej uwadze.

Na dobrą pizzę koniecznie wybierzcie się do lokalu Altrapizza Via Gian Battista Pentasuglia, 39. Byłyśmy z moją serdeczną towarzyszką Maleną jedynymi turystkami, co – sądząc po spojrzeniach – stanowiło chyba jakąś wieczorną ciekawostkę 😀 Pizza totalnie wspaniała! Na cienkim cieście z masą dodatków. Weszła jak złoto – moje nowe centymetry w biodrach potwierdzają!

Piazza Vittorio Veneto – wspaniałe rozpoczęcie i zakończenie zwiedzania Matery!

Piazza Vittorio Veneto to centralny punkt Matery. Jest to idealny spot do mierzenia naszym wewnętrznym pulsoksymetrem powolnego rytmu miasta. Liczne knajpki skupione wokół placu zachęcają do prowadzenia zakrojonych obserwacji, a zapachy unoszące się z pobliskich piekarni i restauracji każą popełniać zbrodnie na naszym bilansie kalorycznym.

Tu odbywają się pchle targi, tu mieszkańcy Matery praktykują swoje dolce far niente, tu nawet rośnie drzewo z szynkami i serami na gałęziach! Jeśli włoski raj miałby mieć gdzieś swoją miejską siedzibę, to ja bez wahania wskazuje palcem Materę i Piazza Vittorio Veneto. Są tutaj także ważne zabytki w mieście, ale kto by je wymieniał, kiedy wokół tyle się dzieje życia?

Matera – informacje praktyczne i porady prosto z serca!

Jak dojechać do Matery?

Do Matery zawitałam przy okazji zwiedzania Apulii – regionu położonego na samych krańcach włoskiego buta. Przyleciałam tanim lotem relacji Kraków-Bari. Na Materę postanowiłyśmy uderzyć najpierw, gdyż leży ona w innym regionie i jest trochę poza szlakiem apulijskich miasteczek. Pociąg Ferrovie z Bari do Matery kosztował nas 5,70 EUR, z tym że zalecam sprawdzić, czy w czasie waszego pobytu nie ma strajków kolei, albowiem nam to się psim swędem udało dojechać na czas 😀

Z Matery chciałyśmy wrócić tą samą drogą, ale włoski pociąg pokazał nam fakulca. Dworzec w Materze był w niedziele  zamknięty na cztery spusty, więc po szybkiej kombinacji wróciłyśmy dwa razy droższym autobusem, z nieco oddalonego od centrum dworca autobusowego. Sprawdźcie sobie dokładnie opcję powrotną z Matery, bo my trochę na czuja założyłyśmy, że „na pewno pociągi jeżdżą tu cały czas” i ta wiedza kosztowała nas 40 EUR, które mogłyśmy przecież przejeść zamiast przejechać 🙂 Czasem bycie YOLO jest zwyczajnie nieekonomiczne:)

Ile czasu poświęcić na Materę?

Moim zdaniem nie ma sensu wpadać na szybki i pobieżny sprint po skalnym mieście. Jasne, jeśli macie bardzo napięty grafik, to przy super spięciu pośladków większość najważniejszych atrakcji Matery uda się Wam zobaczyć. Natomiast ja gorąco namawiam Was na co najmniej dwa dni w Materze. To miasto urodziło się po to, żeby Was czarować za dnia i w nocy, serwując znienacka ciekawostki oraz widoki, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Po co z tego rezygnować? Trzeba się dać temu porwać w objęcia i wykorzystać ile się da!

Gdzie spać w Materze?

Jak już pisałam wcześniej, spróbujcie noclegu w dawnym Sassi! My wynajęłyśmy na dwa dni uroczą pokojojaskinię w  Stone Rooms, od równie uroczego Pana Włocha. Tuż obok jaskini znajduje się niewielkie muzeum, które jako goście możecie zwiedzać za darmo. Link do rezerwacji znajdziecie powyżej. Bardzo Wam polecam, bo to naprawdę super przeżycie!

Podsumowując – Matera to miasto przecudowne ze wszech miar. Jeśli zdecydujecie się je odwiedzić to zaprawdę powiadam,  będzie to piękna podróż i mogę Wam na to wystawić stosowny papier!

Spodobał się Wam mój wpis? Będzie mi miło jeśli go skomentujecie lub udostępnicie dalej w świat!

A jeśli macie ochotę:

a) pośmiać się, podyskutować i zainspirować się do podróży – zapraszam najpiękniej na mój fanpage na FACEBOOKU 

b) pooglądać zdjęcia z drogi i sprawdzić jak wyglądają zupełnie niepoważne instastories – znajdziecie mnie na  INSTAGRAMIE